Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

Jak robię trening to zazwyczaj koncentruję się albo na LCCJ, albo na rwaniach - raczej tego nie łączę. Spróbować nie zaszkodzi!

taa z Krasnego ;) ale nie kojarze Cie z wygladu. jaki ten swiat maly :)

Dzieli nas kilka lat. Jak dorastałaś to ja pewnie wyjeżdżałem z okolic Krasnego Ale, ale... Możesz znać moją siostrę, brata (ten w sumie to głośny był swego czasu ) Napiszę na priv Ale patrz jak my tu na Kresach lubimy te ciężarki

Usiedziałem na tyłku cały dzień. Grzecznie. Udawałem, że nie widzę kettli w garażu. Wieczorem byłem pobiegać.
Bieg z rosnącą prędkością. Dupa ze mnie nie biegacz
Miały być dwa cykle.
- 10 minut wolno
- 10 minut umiarkowanie
- 5 minut szybko
Razem godzina.
I tak się jakoś porobiło, że w drugim cyklu po prostu biegłem, bo muzyka mnie wciągnęła i nie słyszałem sygnałów.
Generalnie po godzinie wyłączyłem Endomondo i poszedłem do domu. Do twarogu wrzuciłem banana bo dystans wyszedł na 9 km z hakiem i trzeba było trochę doładować Powiem, że nawet się za bardzo nie zmęczyłem. Jednak dycha to tylko dycha.


Na Bieg Powstania się nie załapałem. W ciągu kilku godzin od uruchomienia zapisów pękł limit 7000 uczestników. Na Półmaraton Chmielakowy się załapałem. I biegnę Trzeba będzie trenować. Po niedzieli siłę i technikę szlifuję A kettle pomogą. Więcej szczegółów jutro. Twarda szkoła mistrza Pai-Mei to przy tym małe piwo

Jeszcze fotka ze schodów


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-07-13 22:36:39

Potrenujemy dzisiaj. I to chyba już niedługo. No dobra. Po drugim śniadaniu, około południa. Trenuję w garażu, a plan jest już na tyle "miły", że mogę lekko bluzgać. Śniadanie zjadłem o 7:00 i przed 9:00 akurat będą wszyscy parafianie maszerować na mszę.

Uruchamiam timer. Nie ma co pozwalać Ruskim tak się panoszyć. Balet będzie dzisiaj trochę

Część pierwsza.
Idąc za modą na różne groźne nazwy, nazwałem tę część "1KB Hell" Czy będzie hell to zobaczymy. Szansa, że zapiecze jest.

1KB Hell
Pięć rund z rosnącym czasem: od 00m:40s do 02m:00s.
W każdej rundzie zwiększa się o 5 liczba powrorzeń (docelowo po 100 każdego ćwiczenia)
Powtórzenia: 10 (pierwsza runda) do 30 (ostatnia runda) powtórzeń.
Przyjąłem 4 sekundy na każde powtórzenie.
Odpoczynki pomiędzy ćwiczeniami: 00m:10s
Odpoczynki pomiędzy rundami: 00m:30s - 01m:10s (rosną o 10s)
Wejściowe obciążenie: 24 kg - jeżeli będę się mieścił w limitach czasowych z powtórzeniami to przejdę na 32,5 kg

Ćwiczenia w każdej rundzie:
- Full swing (wymach nad głowę)
- 8 Figure (Ósemka - przekładanka)
- Two Hand Snatch (rwanie kettla oburącz)
- Goblet squat

Razem: 00h:33m:20s

Odpoczynek 00h:05m:00s

Część II 2KB Hell
4 rundy
Czas rund: od 00m:35s do 00m:20s (spadek po 5 sekund)
Stałe odpoczynki pomiędzy ćwiczeniami: 00m:15s (w pozycji rack)
Odpoczynek po rundzie: 01m:30s (w pozycji gleba )

Łapię 2 x 16 kg i jadymy:
Budowa rundy:
- Double snatch (rwanie dwóch odważników)
- Long cycle press (zarzut z wyciśnięciem)
- Alternate row (wiosłowanie naprzemienne)
- Alternate curl (naprzemienne uginanie ramion stojąc)
- Alternate press (wyciskanie naprzemienne stojąc)
- Double hang clean (podwójny zarzut ze zwisu)
- Double jerk (podwójny podrzut odważników - może być lekka kumulacja zmęczenia)

Razem 00h:25m:00s

Jeżeli uda mi się to sfilmuję całość. Potem oczywiście przytnę. Na rozgrzewkę zrobię wszystkie ćwiczenia, które mam w planie. Taki jeden wielki kompleks.

A jakbym się nie zrzygał po tym wszystkim to sobie jeszcze dołożę jakichś wiatraków, bent pressów, żonglerki (chociaż błoto mi się zrobiło na trawniku)

Od jutra postaram się robić naprawdę mocne treningi. "Bez op*****lania się, srania po krzakach i zbierania butelek" - jak to mówili w harcerstwie
I tak upływający tydzień był całkiem aktywny: 30 km biegania (+30 km z ubiegłej niedzieli) + 6 godzin machania kulami. Całkiem, całkiem...

Miska poważnie w górze. Cały tydzień jadłem na oko, cztery posiłki do umiarkowanego najedzenia. Bez żadnych syfiastych czitów. Czasem trzeba puścić pedał gazu.
W tym tygodniu ważenie koryta odchodzi już normalne. Będę jadał na poziomie 2900-3000 kcal. 25% z tłuszczu, 200g białka (w tym roślinne), reszta węgle (w tym 250-500g owoców). W trzech posiłkach nabiał, warzywa minimum dwa różne i przynajmniej jedno na surowo. Jak trafi się długie bieganie to solę miskę albo jem solone produkty.

Edit.
Rafał kiedyś pisał, że jest posiadaczem lekkiego kettla (12 kg?). Mówił, że pewnie da się coś na niego wymyślić. Znalazłem COŚ. Na tyle orientuję się w kettlach, że widzę tu kawał morderczego ćwiczenia. Na stojąco też będzie niezłe. Stój! Nie dzisiaj




Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-07-14 11:54:26

Trochę sobie poćwiczyłem.
O szczegółach potem. Może uda mi się posklejać filmy.
Zobaczcie co działo się z tętnem. Można oglądać niemal pojedyncze obwody.

Po pierwszej części myślałem, że puszczę pawia. Aż sobie postawiłem wiadro koło fotela.
Na razie trochę "multimediów" łącznie z fotką mojej skromnej osoby.







Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-07-14 18:10:42




Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-07-14 18:12:01




Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-07-14 18:12:59

Musisz miec kuzwa kosmiczna wydolnosc. Dawno tego nie robilem, ale jutro na WOD'a wezme pulsometr, bo o ile pamietam gdy tylko robie mocny CF to w moment wchodze na 180 uderzen serca, a przynajmiej wchodzilem, a Ty sie nawet nie zblizasz do 160. Inna sprawa, ze ja bym sie na 30km jeszcze nie porwal, to i nie dziwota ze masz tak spasowane serce.

Niezłe wdzianko! Do triatlonu!?

panteon

Niezłe wdzianko! Do triatlonu!?

Chyba nie, nie widac pampersa ;)

Wdzianko stajlowe Jak je zobaczyłem na allegro to od razu chciałem mieć Szukałem takiego w paski, jak mieli starzy atleci w cyrkach
W opisie było "do biegania" ale ja bym w tym nie biegał Do kettli jest fajne. Problem pojawia się jak musisz poważnie skorzystać z kibelka. A przy biegu w terenie problem pomnóż: poza miastem razy 3; w mieście razy 10

Tętno nie wyłapuje górnych wartości, bo nie potrafię tak rozpędzić mięśni chyba. Moja opinia.

Zaraz trochę poskładam filmy. I skrobnę kilka słów komentarza