Szacuny
29
Napisanych postów
7497
Wiek
39 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
122808
Tak samo jak próba powymachiwania repliką niemieckiego falmberga ważącą zaledwie 10kg(w rzeczywistości ten miecz ważył 5kg) mając na sobie 30kg kolczuge i 50kg uzbrojenia. Powiem tyle: jest ku.r.e.w.s.ko ciężko, a każdy pro-builder z wielkim bajcepsem by zrobił dwa kroki w tym i by padł. Wielkie mięśnie nie mają naprawdę znaczenia, kiedy ktoś z tak wielką masą mięśniową ledwo się rusza.
Liczy się prawdziwa siła
"Ty mi tu chłopczyku nie rób reklamy, bo w marketingu nie siedzisz tak głęboko jak w mięśniach"
Szacuny
520
Napisanych postów
10132
Wiek
49 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
68495
To ja się wypowiem jako gospodarz
Zaległy film
Sama końcówka treningu i to nie cała. Bałem się filmować wspinaczki po schodach żeby mi telefonu nie podpieprzyli. Miałem nawet całkiem apetyczne kibicki, które prosiły żebym im poopowiadał o odważnikach.
Wyciskanie na ławce (prawdziwej) na stałe wchodzi do mojego programu. Ciężko jest. Nie wiem dlaczego ale ciężko. Możecie sprawdzić z hantlem: plecy do połowy na ławce, druga ręka stabilizuje i ciśniemy. Zadziwiająco trudno pomimo stosunkowo niewielkiego obciążenia.
Goblety wychodzą mi coraz lepiej, a idąc tropem wikinga robiłem przysiad. I też jest lepiej jeżeli chodzi o mobilność barków.
Ch-A - urok kettli polega na tym, że musisz się nauczyć raczkować jeżeli chcesz biegać. Mój staż z kulami to raptem kilka miesięcy, a ze sportami siłowymi to pewnie góra trzy razy tyle.
Kilka ćwiczeń mi nie podchodzi, bo nie czuję ich. Inne są ohydne ale tylko dlatego, że nie potrafię ich zrobić poprawnie - te staram się wplatać do treningów, bo nie lubię czegoś nie umieć.
Kilka innych kocham za satysfakcję jaką mam po poprawnym wykonaniu i głębokie zmęczenie jakie mi dają.
Nie będę robił tu wykładu z historii odważników. Generalnie Rosjanie dbali o kondycję swoich żołnierzy. Zauważyli, że potrafią za pomocą kettla o wadze 32 kg (albo mniej) wyrobić u swoich żołnierzy najbardziej pożądane cechy: siłę, zręczność i wytrzymałość. Coś co w normalnej siłowni zajęłoby miesiące tu było do osiągnięcia w kilka tygodni. Bo czy żołnierz, policjant, strażak ma mieć piękny ton mięśni? Czy ma mieć wyraźnie pocięty brzuch i ramiona? Nie. On ma być silny i to jak najdłużej. Jego mięśnie nie mogą pracować osobno. One muszą być połączone w jedną maszynę.
Wolę coś co jest użyteczne bezpośrednio w moim życiu, od czegoś co ewentualnie mogłoby mi się przydać w określonych sytuacjach. Wolę przeglądać się w kałużach podczas długich biegów niż w lustrach na siłowni. Wolę móc gibać kilka godzin wiosłem w kajaku, na rowerze, torze pływackim i nie trząść tyłkiem czy mi kortyzol nie podskoczył i katabolizm zabiera się za milimetry moich ciężko wypracowanych mięśni
Xzaaar (widziałeś jego treningi i efekty?) pisał o swoim podejściu do treningów.
Ja też nie będę zgrywał świętoszka. Też jadłem chleb z niejednego pieca i robiłem masę głupot. Moim zdaniem - lepiej być przeciętnie silnym i sprawnym niż wyglądać jak bardzo silny człowiek. Czasem, dawno temu, bywało, że trzeba było stanąć oko w oko z innym facetem i uwierz, że wtedy nie liczy się rzeźba, obwody, kable na łapach tylko to czy dasz radę np. uciec, czy będziesz silniejszy, bardziej wytrzymały, odporny na ciosy i presję. Bo nie każdy wystraszy się klaty Herkulesa i mięśni jak postronki.
Ch-A - kilka ćwiczeń kettlowych robiłem ze standardowym sprzętem siłownianym. Możesz nie poczuć magii przesuniętego środka ciężkości, ale weź na przykład dwie hantle i spróbuj przysiadu "Y", windmilla albo tureckiego wstawania. Nie mówię o nawet rwaniu odważnika/hantla z ziemi. Podwójne rwanie 16-tek z przysiadem potrafi brutalnie zweryfikować pojęcia takie jak wytrzymałość i siła.
Co do muskulatury. Znajomi mówią, że jednak lekkiego tonu nabieram. Ja tam nie wiem. Wiem, gdzie mnie boli po treningu i wiem, że potrafię robić rzeczy, które kiedyś były poza moim zasięgiem (przy kupowaniu kettla 24 kg zademonstrowałem sprzedającemu klasyczne wyciskanie bottom-up - kilka miesięcy temu podniecałem się, że udało się to z 16 kg)
Kondycja i obiecane "nogi i plecy z żelaza"?
Proszę bardzo:
Niedziela: 30 km truchtem
Poniedziałek: trening kulami w garażu około 1,5h
Wtorek: 10 km biegiem
Środa: około 1,5h treningu na schodach
Czwartek:
Realnie patrząc na sprawę ćwiczę codziennie w wymiarze jednak chyba sporym.
Czuję w nogach moc. Czuję jak z każdym treningiem kulami wzmacniają się moje ścięgna, stawy, wiązadła, a cały organizm uczy się pracować w jednym rytmie. Wiem, że takie swingi wyglądają jak kiwanie płaczki na pogrzebie, a nadrzut jak nieporozumienie. To są jednak bardzo solidne ćwiczenia. Albo ja jestem taki słaby, że nawet taka gimnastyka wydaje mi się poważnym treningiem
A że nie mam 55 cm w bicu? Trzeba będzie jakoś z tym żyć
I dodam jeszcze w ramach riposty: odbywam treningi na siłowni tylko wtedy gdy nie mam dostępu do swoich odważników A na maszyny nie wchodzę nawet wtedy. Jedynym wyjątkiem jest orbitrek.
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-07-11 23:45:06
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12150
Napisanych postów
30569
Wiek
75 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
1131226
Nie czepiam się odważników - niech każdy robi to co lubi dla poprawy sprawności i ogólnie pojętego zdrowia.
Każde ekstremalne ćwiczenie może doprowadzić do urazu - a zwłaszcza ćwiczenie wykonywane dynamicznie i na granicy wytrzymałości fizycznej.
Maszyny wcale nie są takie złe - podoba mi się przekładanie bolca w stosie przy ściąganiach drążka, wiosłowaniach czy brzuszkach.
Panowie! Liczy się przede wszystkim wygląd we współczesnym świecie! Z przyjemnością patrzycie na np. modelki, fitneski.
Obecna kulturystyka ekstremalna jest piękna jedynie na scenie w czasie zawodów!
MaGor - życzę więcej takich kibicek, które interesują się tym co robisz.
Szacuny
520
Napisanych postów
10132
Wiek
49 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
68495
Bardzo ładnie, mądrze, krótko i na temat napisane. To jedna z cech Twojego stylu zresztą.
Każdy niech robi to co uważa za najlepsze dla siebie. Zakładam, że nie ćwiczę odważnikami z lenistwa Przecież nie będziemy się kłócić o to co i jak ćwiczyć. I tak należymy - ja jestem z tego dumny - do bardzo wąskiej grupy robiących cokolwiek dla swojego zdrowia, kondycji, siły, wyglądu. I pal licho motywacje oraz ideologie.
Janie - ćwicząc samemu na siłowni, byłem czasem zmuszony do wyciśnięcia czegoś na maszynie. Ale stawiając na ogólny rozwój organizmu chcę unikać maszyn, które jednak służą izolacji.
Dzisiejsze czasy są lekko skrzywione pod wieloma względami. Jednym z nich jest właśnie skupienie na opakowaniu, wyglądzie. Każdy marzy by wyglądać jak gwiazda filmowa i to najlepiej w jak najkrótszym czasie. Bez celu i bez refleksji. "Rwać dupy", albo "być sexy". Bo taka klasyczna - moim zdaniem - pielęgnacja piękna ludzkiego ciała, to promil wszystkich ćwiczących. Piękno to harmonia. Nie potrafię - wybacz - dostrzec harmonii w kształtach zaburzonych nienaturalnej wielkości udami czy bicepsami. Dlaczego współczesna kulturystyka nieco się wypacza? Bo stała się wojną handlowców o rząd dusz. Handel białym proteinowym proszkiem i parafarmaceutykami przynosi kolosalne zyski. Tu już nie mam miejsca na zmagania i prawdę. Dlatego sporo młodych ludzi ucieka od klasycznej kulturystyki w stronę CrossFit, który jest szczery, wymagający i daje - co byśmy nie mówili - szybsze efekty. A szybkość i napalenie to domena młodzieży. Niestety pozostają one w jawnym konflikcie z założeniami treningu kulturystycznego.
A tak w ogóle, to podchodzę do sprawy trochę po norwidowsku.
Zacytuję jednego z moich ulubionych autorów:
Szymanis o Norwidzie
Pracą jest więc każde działanie, które doskonali duszę i żadne inne.[...]
Nie jest natomiast pracą najcięższy wysiłek, jeśli podejmowany jest z innych powodów niż dla doskonalenia duszy. Naturalnym następstwem pracy jest piękno.
Piękne są mięśnie wypracowane w trudzie i z poświęceniem dla samej idei pracy nad mięśniami. Piękne są możliwości maratończyków, szybkość sprinterów, sport niepełnosprawnych, zmagania zapaśników, wytrzymałość crossfitowców. Piękne są przemiany.
Co do kibicek. Nie wiem czy to dobry pomysł.
Dźwigam nad głową, na wyciągniętych rękach, 25 kg żeliwa, a na samej górze schodów siedzą sobie dwa dziewczątka-studenciątka w krótkich sukienkach i przyglądają mi się badawczo. Piękne toto jak marzenie. Jak sarenki. I jeszcze Cię zagadują. "A ile to waży? A często trzeba tak ćwiczyć? A czy pan jest silny?" Wrrrr... No i siłą rzeczy wypinasz klatkę, prężysz się i wyginasz, ćwiczysz lekko teatralnie... A to już prośba o kłopoty Jednym słowem rozpraszasz się. I zdecydowanie wolałbyś z nimi przegruchać godzinę niż pocić się z tym żelastwem. Tracisz wolę walki
Albo taka fajna "mamusia" w towarzystwie panów. Ona zainteresowana strasznie mocno, a jej towarzysze jakby się czegoś wstydzili. Bo - nie daj Boże - zaraz by padło: "A Ty byś Stasiu podniósł taką kulę?"
Szacuny
6
Napisanych postów
218
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
4720
MaGor
Dzisiejsze czasy są lekko skrzywione pod wieloma względami. Jednym z nich jest właśnie skupienie na opakowaniu, wyglądzie. Każdy marzy by wyglądać jak gwiazda filmowa i to najlepiej w jak najkrótszym czasie. Bez celu i bez refleksji. "Rwać dupy", albo "być sexy".
A to nie refleksje?
W czym gorsze od twoich? To tylko inny punkt widzenia.
W tym miejscu zadedykuję Ci adekwatny fragment pewnego filmu:
+
(czas 8:50)
"- Panowie, jakie macie silniki w samochodach?
- Ja nie mam samochodu...
- 2,5 litra... z turbodoładowaniem...
- 3 litry, V6, 24 zawory, dwie turbiny... I jeszcze magnetyzer wrzuciłem...
- Ja mam 1,6... Ale metalic...
- I po co wam to? Przecież w mieście jest ograniczenie do 50...
- To masakra jest jakaś... "
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12150
Napisanych postów
30569
Wiek
75 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
1131226
Pisałem o kulturystyce ekstremalnej, że może podobać się jedynie w dniu zawodów - po zawodach (po kilku dniach) już najczęściej nie ma czego podziwiać (znika rzeźba a pojawia się monstrualne cielsko niewiele różniące się od większości otyłych ludzi!).
Kulturystyka klasyczna nie ma tak dużej masy i możliwe jest jej uprawianie bez wspomagania!
Do diabła z kibickami, które rozpraszają w treningu.
Ale kobieta wspierająca dążenia mężczyzny to jest to!
Szacuny
11148
Napisanych postów
51570
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
MagGor -piszesz takie rzczy..... hm, moze poczytaj swoje posty jeszcze raz ,a za chwile wyciagasz swoje elektoniczne zabawki -jakies endomondo itd nawet nie chce wiedziec co to jest , jakbys przeczyl sam sobie w tym wszystkim -te Twoje p***rygałki to też maszyny izolują twoj instynk mozg wzrok
kiedys zgubisz swoje elektroniczne cacko jedno czy drugie i nie trafisz do domu -nie kumam tu chyba czegos
Ojan bardzo mi sie podoba to co piszesz
Zmieniony przez - Ch-A :) w dniu 2013-07-12 11:42:47
Szacuny
29
Napisanych postów
7497
Wiek
39 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
122808
Spoko, idąc tym tokiem, niedługo będziemy oglądać na scenie czołgających się(bo w tym momencie już ledwo łażą) 200kg kulturystów z bajcepsem 80cm. Do tego w tym momencie wszystko dąży.
"Ty mi tu chłopczyku nie rób reklamy, bo w marketingu nie siedzisz tak głęboko jak w mięśniach"