Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

ale sobie słodzicie Panowie

ja odciąłem się całkiem od cukru i soli i wcale mi ich nie brakuje, a wręcz odwrotnie paluszki słone ostatnimi czasy wcale mi nie wchodzą właśnie przez sól

A drożdżówki to niby kto je?

kalikstat

A drożdżówki to niby kto je?

ostatnio już rzadziej wchodzą, ale nigdy ich nie solę

Marcel_197

@MaGor. To połączenie swingów z bieganiem pod maraton wydaje mi się dość agresywnym planem. W szczególności przeplatanie biegania i swingu... trudno w takiej sytuacji robić bieganie pod puls. jeszcze jedno: Co to jest "set"?

Toteż nie mówię o pilnowaniu tętna tutaj. Dryf musi nastąpić konkretny. Byłaby to symulacja dwudziestego - trzydziestego kilometra. Nikt nie mówi, że miałbym biegać w tempie. Bieg byłby odpoczynkiem po swingu: wolne 400 m truchtu - aktywny odpoczynek. Oczywiście inaczej wyglądałaby sprawa po 10, a inaczej po 50 powtórzeniach. Moim zdaniem ma to sens, ale nie w sąsiedztwie innego dnia z treningiem. No i oszczędność czasu. A że byłoby agresywnie... Może to i dobrze. Przyjąłem taką strategię, że będę zagęszczał atmosferę do osiągnięcia 3/4 możliwości. Potem - przed samym maratonem - odetnę balast treningowy i postaram się trafić ze startem w moment gdy będę zregenerowany, a jednocześnie efekty orki będą wciąż odczuwalne.

Przy "10000" mamy takie nazwy
Sesja składa się z 5 klastrów.
W każdym klastrze wykonuje się sety po 10-15-25-50 powtórzeń. Set = zestaw(?) Trudno to nazwać seriami, ale można. Tak się przyjęło i takie nazwy przyjął autor programu.

kalikstat

MaGor, a konkretnie jakiego słodzika używasz?
2fat, gdzie kupiłeś takie listki?

Tesco, Lidl, Stokrotka - itp. Brak preferencji

Dzięki 2fat, być może tu w Dublinie stewię w listkach znajdę bez problemu. Poczytam o tej płynnej. Muszą być jakieś opcje dla diabetyków przecież? Maltodekstryna odpada.

kalikstat

A drożdżówki to niby kto je?

No właśnie podobny tekstem chciałem Kubę zgasić... odezwał się ten co słodkiego nie je

Drożdżówki często goszczą, ale jak nie solone to mogą być.

Marcel_197

kalikstat

A drożdżówki to niby kto je?

No właśnie podobny tekstem chciałem Kubę zgasić... odezwał się ten co słodkiego nie je

i ma zapas dżemów, które trzeba zjeść do końca masy

Skończyłem drugą 500-tkę. Dobrze jest. Mały kryzys pod koniec, ale co mnie nie zabije. Już czuję jak zaczyna mnie ten program hipnotyzować. Nie ma czasu na myślenie o dupie Maryni. Trzeba zrobić 500 wymachów i ostatecznie tylko to się liczy.
Dzisiaj jako dodatek poszły pompki w symbolicznej ilości 1-2-3. Dzięki temu czas lepszy o 7 minut. Razem z minutą na spadek tętna - 40', a dokładnie 38'56" Nieźle.
Pauzy pomiędzy setami: 45"
Odpoczynki pomiędzy klastrami: 90"

Od kilku dni śpię bardzo dobrze. Kluczem okazało się otwarcie okna i zakręcenie kaloryfera. Chyba brakowało mi tlenu w nocy. Zamiast pobudek o 4:30 muszę teraz nastawiać trzy budziki i używam drzemki w każdym. No i te 7-8 godzin to minimum przyzwoitości. Z perspektywy 2 dni obecny układ treningów mi się podoba. Jutro tylko bieganie, a pojutrze tylko 500 swingów. W sobotę i to i to, a w niedzielę dla relaksu długi bieg Zobaczymy jak zaśpiewam za tydzień, dwa, trzy.