Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
Nigdy nie probowalem.. ale dla mnie "kawa z zoledzi" stoi na rowni ze "schabowym sojowym", "adidasami Nike" czy "jeepem Toyota Land Cruiser", by nie mnozyc rownie .. "ciekawych" przypadkow :) Kawa to jest kawa, z ziaren kawy. Z zoledzi to sobie napar mozna zrobic ;)
Przypomnialo mi sie przy okazji nie wiedziec czemu jedno takie paskudztwo z dziecinstwa, pewnie kazdy pamieta bo tu srednia wieku stosowna.. "Wyrob czekoladopodobny" ;)
Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-02-04 08:47:48
Szacuny
2
Napisanych postów
1778
Wiek
48 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
23820
Czasem się zdarzyło w czasach gdy wszystko na kartki było... Rodzice kupili co się dało, co było dostępne. Komunistyczne idiotyzmy. Za to.smakował mi zawsze blok taki jakby czekoladowy. Nie pamiętam już do końca co to było. Konsystencją trochę hałwę przypominało.
Szacuny
520
Napisanych postów
10132
Wiek
49 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
68495
xzaar77
Nigdy nie probowalem.. ale dla mnie "kawa z zoledzi" stoi na rowni ze "schabowym sojowym"
Tylko nazwa. Liczą się właściwości. Jest to napar z mielonych i prażonych żołędzi. Fusy podobno są dobre do jakichś zabiegów kosmetycznych (nic dziwnego - w żołędziach jest sporo garbników i ciekawych związków)
W czasie wojny otrzymywano z nich mąkę, która po wymieszaniu z prawdziwą mogła służyć do pieczenia chleba.
Kupiłem to cudo z powodu prozaicznego: nie chcę pić kawy wieczorem, a kawa zbożowa ma za dużo węgli pochodzących z palonego jęczmienia (poza tym jest mega jeżeli chodzi o wartości odżywcze i prozdrowotne - a przecież też kojarzy się najczęściej z internatami, jednostkami wojskowymi, aresztami i kryminałami)
Ta obecna doprawiona jest cynamonem i goździkami i pachnie jak grzaniec. Nie jest taka zła, ale drugiej puszki raczej nie kupię. No i zasypiam po niej błogo. Serio.
Szacuny
964
Napisanych postów
8629
Wiek
12 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
294424
Czekoladowy blok o konsystencji chałwy..
Może chodzi o blok lubuski :)
Jeszcze kilka lat temu kupiłem to w inter marche'u :)
Przypadkiem zauważyłem, to wziąłem, a później już nie widziałem.
Do tego jeszcze takie galaretki w cukrze były popularne (przynajmniej ja pamiętam).
Produkt czekoladopodobny - jakieś 10 lat temu w biedronce był - kolega bardziej sobie to chwalił niż czekoladę. Rzecz gustu :)
Pączki - w tłusty czwartek nie tuczą, także śmiało można jeść !!
Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
Kurcze, tak jak paczkow nie jem caly rok, tak w tlusty czwartek zawsze rabalem po kilkanascie.. A teraz chyba nie zjem. W sobote z kolei mam urodziny i to dopiero jest klopot, znow sie zwali pol ulicy do nas, bedzie powtorka z urodzin chudej - wszyscy wszystko - a ja golonke ;)
Szacuny
0
Napisanych postów
306
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
5898
Amid ten blok robi sie samemu. Potrzebne jest mleko w proszku jak najtłustsze. Mleko, masło,cukier herbatniki, kakao i strasznie dużo cierpliwości zeby to zastyglo . Ach me dziecinstwo
Co do dziecinstwa. Mniej wiecej do 10 roku zycia na wigilie zawsze pojawiał sie sok "pomaranczowy" . Dopiero potem sie dowiedzialam ze to byl przecier z gotowanej marchwi
Ale to i tak pikus. Kilka lat temu teść nie wytrzymał opowieści babci o dobrobycie lat 90' i oznajmił ze te króliki, co to je przywoził na niedzielne obiady, i ktore tak wszystkim smakowały...to były nutrie bez ogonków To sie nazywa zasadność.
Byłam w sklepie eko, zoledziowki nie ma. Ufff nie to nie
Szacuny
2
Napisanych postów
1778
Wiek
48 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
23820
Irlandczycy mają.swój odpowiednik tego bloku. Nazywa się to chcoclate biscuit cake albo "rocky road". Z regułu do kupienia domowego wyrobu pokrojone w kształcie batonów. Bardzo często opakowany w marcepan i gruby lukier stanowi jedno z pięter na piętrowych tortach weselnych. Kroiłem dziesiątki.w hotelu więc widziałem i próbowałem. Jednak nasz blok lepszy...
Szacuny
74
Napisanych postów
1072
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
28560
kama_80 napisała: Co do dziecinstwa. Mniej wiecej do 10 roku zycia na wigilie zawsze pojawiał sie sok "pomaranczowy" . Dopiero potem sie dowiedzialam ze to byl przecier z gotowanej marchwi
Nie ma jak stary zeszyt z przepisami... ;)
0,5 kg pomarańczy, 0,5 kg marchwi, 1 kg cukru, 9 litrów wody, kwasek cytrynowy lub sok z cytryny
Pomarańcze dokładnie umyć, sparzyć wrzątkiem i pokroić w plastry (ze skórką). Razem z pokrojoną marchewką gotować przez 2 godziny w 2 litrach wody. Pozostałe 7 litrów wody zagotować z cukrem. Po zagotowaniu dodać trochę kwasku lub soku z cytryny. Gdy woda ostygnie, zmiksować ugotowaną marchew i pomarańcze, przecedzić i połączyć z wodą z cukrem.
Zmieniony przez - Ania B. w dniu 2014-02-04 20:08:31