DZIENNIK TRENINGOWY DARNOK35

2013.10.15

POLSKA - ANGLIA - zenada
BIEGANIE - moja wygrana


POLSKA znowu dostala w dvpe od AnGOLI - 2:0 - Osiedle opustoszalo z biegaczy. Kiedy Polska przegrala poraz kolejny ja wygralem bo w tym czasie przebieglem 10 km, w czasie oczywiscie krótszym jak 90 min. - wiekszosc tych partaczy, ktorym PZPN wyplaca sowite pensje nie pokonuje na boisku takiego dystansu przez 2 spotkania - nie dotyczy bramkarza oczywiscie :) Ja sie pytam co to ma byc?

Tak wiec podjalem dobra decyzje zeby nie gnic przed TV i patrzec na kolejna zenade w wydaniu bialo-czerownych tylko zajac sie swoja kondycja. Na dokladke po tych 10 km od razu zrobilem 5 podciagniec na trzepaku w L-sit, 10 inverted rows, 10 pompek (+) i 10 pompek francuskich - to byl czad !!! Wraca power powoli :) A zeby bylo jeszcze smieszniej od niedzieli boli mnie dvpsko po wykrokach na silowni co w ogole mi nie przeszkadza w bieganiu. Robilem tez nogi po przerwie na suwnicy w lezeniu i skonczylem na 200 kg nie liczac wozka. Bedzie jeszcze dobrze :)

Zmieniony przez - DARNOK35 w dniu 2013-10-15 22:57:07

I prawidłowo... Ja sie cieszę, że nie awansowali, bo nie będzie wstydu na finałach. Będę się mógł skupić po prostu na piłce bez zbędnych emocji, nadzieji a potem wstydu...

Marcel_197

I prawidłowo... Ja sie cieszę, że nie awansowali, bo nie będzie wstydu na finałach. Będę się mógł skupić po prostu na piłce bez zbędnych emocji, nadzieji a potem wstydu...

Dokladnie :)

Konrad, a w siadach ile robiłeś?

RafalRRRR

Konrad, a w siadach ile robiłeś?

Teraz w niedziele w ogole nie robilem po takiej dlugiej przerwie - tylko 2 serie ze sztanga z przodu i tylko z 40 kg - ostatnio nogi na silowni normalnie cwiczylem ze sztanga z tylu 30 czerwca :) a na barkach 1 wrzesnia.

Ogolnie nie mialem jakis wynikow specjalnych. Ze sztanga z przodu doszedlem do 70 kg a ze sztanga z tylu do 95 kg a zwykle cwiczylem w zakresie: sztanga tyl: 50 - 80 kg a przod: 40 - 65 kg.

Na suwnicy w lezeniu na nogi robilem ostatnio ze 2 lata temu i wowczas zrobilem sobie piekna kontuzje i sie zrazilem do niej. Wczoraj za to juz uwazalem bardzo :) Najwiecej 300 kg na suwnicy robilem. Nie ma to jednak przelozenia specjalnie na siady :) ale za to kregoslup nie dostaje jak w ostro i wiezadla tez inaczej pracuja a ja po siadach zaczalem czuc pod kolanami ze mnie zaczynaja juz wiezadla ciagnac i stad odpuszczalem je stopniowo.

Oki. Zastanawiałem się właśnie jakie jest przełożenie na zwykle siady. 300kg.... Kuzwa ;)

RafalRRRR

Oki. Zastanawiałem się właśnie jakie jest przełożenie na zwykle siady. 300kg.... Kuzwa ;)

Siady to siady - powiem Ci ze po 10 powt. ze sztanga z przodu z 40 kg bardziej sie zmeczylem jak po 6 seriach na suwnicy po 10 powt. w serii :)

Mysle RafalRRRR ze raz dwa bys 300 kg ciskal na tej maszynie. Ja teraz bede na niej robil nogi i mam zamiar stopniowo dojsc do takiego ciezaru znowu ... a w siadach pewnie i tak 100 kg nie dam rady zrobic ... zreszta nie wiem czy warto sie o to bic. Po 40 - tce jakby mnie sieknelo :)

No to mam 4 lata jeszcze do sięknięcia . Ja dzisiaj zrobiłem mój nowy max na suwnicy 165kg, a w siadach nowy max 120kg (po przebojach ze sztanga). Tyle ze siady bardzo męczą cały organizmie mam jakiś stres/blokadę przed nimi. Jakby nie było, priorytetów jest kilka ale powoli na przód wychodzą nogi. Tam najmniejszy progres siłowy mam.

RafalRRRR

No to mam 4 lata jeszcze do sięknięcia . Ja dzisiaj zrobiłem mój nowy max na suwnicy 165kg, a w siadach nowy max 120kg (po przebojach ze sztanga). Tyle ze siady bardzo męczą cały organizmie mam jakiś stres/blokadę przed nimi. Jakby nie było, priorytetów jest kilka ale powoli na przód wychodzą nogi. Tam najmniejszy progres siłowy mam.

Hehe - masz jeszcze 4 lata zycia w pelni sil przed soba ;)
Zart :)

Jak to jest kuzwa ze ja zrobilem po dlugiej przerwie te 200 kg w ostatniej serii na suwnicy ale do 100 kg do sztangi nawet bym nie podchodzil a Ty trzaskasz 120 kg a suwnica 165 kg ...

Zrobilem tak w niedziele: 10 x (60, 100, 115, 130, 160) i 5 x 200 kg)
Naprawde ostroznie robilem i powoli z pelnym wdechem przy opuszczeniu nog do brzucha.

Suwnice robiłem 3 raz w życiu. Dla mnie to nowość. Czuje ze jest zapas i leży mi to ćwiczenie (póki co w odróżnieniu do siadow, które muszę polubić). A 120 nie trzaskam, tylko dzisiaj pierwszy raz wrzuciłem tyle x3. Jutro ogarnę dniowkę bo teraz mi sie nie chce.