DZIENNIK TRENINGOWY DARNOK35

Jedno nie wyklucza drugiego Zwłaszcza przy Twoim CF. 14 dni większość ćwiczeń robisz na siłę (w tym np. siłę biegową: interwały, sprinty itp.) a 14 dni lecisz na wytrzymałość: dłuższe biegi, podbiegi, kompleksy sztangowe czy co tam tylko sobie chcesz

Zgadza sie. Menu treningowe jest dosc bogate, az nie wiadomo co wybrac :)

Takie pytanko przy okazji: bo czesto Xzaar i widze Ty rowniez piszecie ze sile biegowa sie wyrabia interwalami i sprintami, a wszedzie czytam (wszedzie to m.in. Galloway oraz np. aktualne wydanie miesiecznika "Bieganie"), ze sile biegowa wyrabia sie przede wszystkim podbiegami, sprinty rowniez - ale wszedzie jest mowa glownie o podbiegach wykonywanych na krotkich odcinkach w wolnym tempie. Zastanawiam sie skad ta rozbieznosc bo macie o wiele wieksza ode mnie wiedze wiec moze sa jak zwykle rozne szkoly?
Niezaleznie od szkoly jednak podbiegi zawsze beda podstawa treningu biegowego :)

Powinno sie stosowac oba warianty - tj i interwaly sprinterskie i podbiegi. To ze podbiegi wolniej - to jest oczywiste, probowalem robic sprint pod jedyna gorke jaka mam w okolicy i natychmiast wyciagnalem swoje Hrmax - i niemal sie porzygalem. Zrobic to kilka razy - nie przezylbym zwyczajnie ;) Ja z biedy musze radzic sobie jedynie sprintami, mieszkam w piekielnie plaskiej czesci Niemiec, naprawde nie mam gdzie podbiegac.. Musialbym podjezdzac autem 30km na trening - na razie mi sie nie chce zwyczajnie.

Z innej beczki - zdecydowanie wole podbiegac niz zbiegac, a wszyscy biegacze gorscy jednoglosnie to potwierdzaja - to zbiegi sa niebezpieczne, morduja kondycyjnie, psuja zabawe ;) Kazdy gorski ultramaratonczyk pisze - trenuj zbieganie !

Przypomnialo mi sie cos w kontekscie tego biegania podbiegow wolno - jak czytam wspominki ultrabiegaczy - nikt nigdy nie stara sie trzymac tempa na podbiegu - trzyma sie rytm serca, czas na podbiegowych kilometrach zawsze jest slabszy od plaskich odcinkow - czyli trenujemy podbiegi tak, by trzymac rytm serca z jego poczatku, nie zwazajac na spadek tempa.

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2013-12-15 11:49:33

Wszystko jasne ... dzieki Xzaar :)

Jak nie masz gdzie podbiegac znajdz moze w okolicy porzadne schody i na nich trenuj podbiegi? Czytalem ze to rowniez jest rewelacyjny trening jesli nie ma w okolicy odpowiedniej gorki.

Ja na podbiegach, przy za szybkim tempie, strasznie zaczynam czuć mięśnie na goleniach. Przy zbieganiu z góry masakra: pośladki i plecy.

Siła to zdolność do wytworzenia przez układ energii umożliwiającej przesunięcia ciała A na daną odległość. W przypadku podbiegów dochodzi jeszcze wysokość.
I teraz z prostych równań wynika nam, że przesunięcie ciała A, ważącego np. 90 kg, na odległość 100 metrów wymaga użycia takiej i takiej siły.
Przy normalnym bieganiu, po równym, w tempie 6:00 min/km (10 km/h) pokonasz 100 metrów w około 36 sekund.
Ale już przy sprincie będzie to około 15-20 sekund. Oznacza to, że musisz umieć wygenerować dwa razy większą siłę ze swoich mięśni. I nie sprowadza się to tylko do prostego przyspieszenia przebierania nogami. Sprint to nie jest trucht z dwa razy większą prędkością. Całe ciało musi się zebrać i zapracować. Środek ciężkości się przesuwa, pozycja, kąt natarcia stopy, zaangażowane mięśnie - tu wszystko jest inne. Również siły działające na stopy, stawy, kręgosłup (o obciążeniu układu krążeniowo-oddechowego nawet nie wspomnę)
I tak jak na siłowni albo CF. Są ćwiczenia, w których masz kilkanaście sekund na zebranie się w sobie, napięcie, usztywnienie itp. (np. przysiad, martwy ciąg, wyciskanie) I są takie, które musisz robić dynamicznie, bo inaczej tracą sens (rwanie, zarzut). Mniej więcej analogicznie wygląda kwestia sprintów i podbiegów. Chyba

A co do górek i pagórków. Caculin podał kiedyś przepis na prosty trening, którym jakiś trener doprowadzał do dużej formy swoich sportowców (najpierw musieli się jednak kilka razy wyrzygać na treningu)
Stajesz u podnóża górki. Robisz 20-30 swingów odważnikiem i wbiegasz sprintem na górę. Zbiegasz lekkim truchtem (to jest odpoczynek). I tak kilka razy On opisał, a ja zrobiłem. Całe szczęście, że miałem do dyspozycji tylko malutką górkę na sanki (też obecnie mieszkam na równinach). I tak wystarczyło. Obiecałem sobie, że powtórzę u rodziców na poważniejszej górze. A może by tak w święta?

OMLET inspirowany japonskimi DATEMAKI

Dzisiaj na sniadanie zaserwowalem sobie taki oto omlecik. Ze smakiem raczyla sie cala rodzinka. Omlet jest inspirowany japonskim przepisem na DATEMAKI (trzeba sobie "wygooglac") co to za cudo, ale taki jak moj, tez sie sprawdzil, stanowiac calkiem pozywne sniadanie.

Do wykonania omleta uzylem:

1. 300 gram filetu z dorsza
2. 6 calych duzych jajek

Filet lezal cala noc w sosie Teriyaki i sie marynowal, ale nie jest to konieczne. W zasadzie mozna przyprawic sobie dowolnie. Zeby nie byl mdly odrobina soli tutaj nie zawadzi. W przypadku uzycia Teriyaki sol nie jest konieczna.

Rybe laczymy z jajkami i rozdrabniamy blenderem az do uzyskania piany. Nastepnie calosc wylewamy na blache, wylozona papierem do pieczenia i zapiekamy przez 15 min. - 20 min. w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C. Trzeba sprawdzic stan omletu zeby go nie spalic - wszystko zalezy od piekarnika i grubosci omletu.

Wszystkim smakowalo. Jako dodatki uzylem do niego wasabi, imbiru marynowanego i sosu slodko-pikantnego, czyli troche na modle sushi - wszystko wedle fantazji. Dzieci wsuwaly z ketchupem :)

Mysle ze moze to byc rowniez fajna przekaska na droge, bogata w bialko i zdrowe tluszcze. Przyrzadzenie calosci z wypiekiem zajelo mi tylko 30 min. !!! (nie liczac marynowania oczywiscie).

Smacznego :)

Będziemy musieli wypróbować ten przepis bo brzmi i wygląda smacznie a do tego dietetycznie.

pomysł extra
teraz w moim codziennym menu wieczorem wcinam jajka + rybkę, trzeba będzie spróbować taki wariant, może spróbuję dorzucić jeszcze zmielone płatki owsiane

Ciekawe jak wyjda z platkami? Zrobi sie bardziej ciasteczko rybne z tego pewnie bo platki zadzialaja jak maka :)

Generalnie baza: jajka + ryba jest dobra baza do roznych eksperymentow z tym omletem.

Dzisiaj wypadl mi w ogole jakis dzien pod haslem: Swieto jajka :)

Rano: omlet z jajek i ryby, na obiad nalesniki, a wieczorkiem dla przyjemnosci ajerkoniaczek :)



Zmieniony przez - DARNOK35 w dniu 2013-12-16 00:01:08

Pauzuje ... ciagle mnie blokuje zapchany nos ... powoli zaczyna mi brakowac biegania, CF i ogolnie wysilku ... ale nie mam w pelni sil ... dzisiaj probowalem scisnac swoj sciskacz duzej twardosci ... masakra ... sciskalem juz po 10 - 15x a dzisiaj 2x i odlozylem ... to swiadczy o masakrycznym spadku sily na skutek infekcji. Co ciekawe nie ma temp. podwyzszonej, ale widac nie musi wcale byc aby zabrac sile z miesni ... wychodzi troche wymuszona przerwa ... moze w czwartek jeszcze na CF skocze i moze uda sie 1x potruchtac chociaz 5 km przed swietami, ale mysle ze moze zrobic przerwe do 6 stycznia solidna od wysilku i ruszyc z nowym rokiem?

A w nowym roku wiadomo: polmaratony, maratony, mistrzostwa swiata 40+ w kulturytyce klasycznej, splyw kajakowy Amazonka, skok z Niagara Falls w beczce i zdobywanie biegunow w slipach: najpierw polnocnego bo blizej, a pozniej poludniowego, ultra bieg wokol rownika i skok na bungiee z Mount Everest ... takze kalendarz wypelniony na maxa. :)















Zmieniony przez - DARNOK35 w dniu 2013-12-17 23:54:57