Każdy ma swoją filozofię i cel. Jeden chce złapać formę do kilku zdjęć i stanie na głowie żeby to osiągnąć. Choćby miał podpisać cyrograf to na wakacje forma musi być. Drugi ma zamiar pokazać światu, że ma mięśnie brzucha. I też gotów jest wypić szklankę trucizny w tym celu...
Nam - innym - nic do tego. I nie powinniśmy się w takie decyzje wtrącać, bo każdy decyduje o tym co łyka, je, po co ćwiczy i jaki ma cel.
Niemniej jednak...
Pieścimy się ze sobą jak matka z łobuzem. Mój dziadek był zbudowany/docięty lepiej niż połowa ludzi z tego działu. Jadł biały chleb z kiełbasą, smalcem, boczek, kurczaki, dużo jabłek (naprawdę dużo) i orzechów (bardzo dużo), pierogi, zupy - wszystko to co ugotowała babcia. Słodził herbatę, nie unikał kieliszka, a w młodości palił dwie paki fajek dziennie. Całe jednak dnie fenomenalnie pracował. Niekoniecznie ciężko, ale w większości na świeżym powietrzu (ogród wokół domu, opał itp.)
Nigdy nie pamiętam żeby skarżył się na jakieś choroby czy przytył. Jadł tyle ile musiał i tak często jak mu się chciało. Teraz dla mnie jest wzorem i celem. Chciałbym żyć maksymalnie naturalnie i w zgodzie z tym co lubię robić. Można oszukać żonę, rodziców, dziewczyny na plaży, ale organizmu nie oszukasz. Żadne piguły nie zastąpią mądrej miski i mądrego treningu. Podkreślam słowo mądry
------------------------------------
Сила это способность
http://www.sfd.pl/Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3-t1078817.html
------------------------------------
Spis treści i indeksy:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/69665444/sfd/pub/dziennik/spis_tresci.html
------------------------------------
http://www.sfd.pl/Pomoc_dla_małego_Igorka__serdecznie_zapraszamy_!-t1022615.html