21-22.05.2017
REDU dzień 28-29 DNT
Dieta:
Niedziela komunijnie, impreza w restauracji- starałem się zjeść na oko. Dania bardzo dobre: rosół z makaronem (stety-niestety chudy), devolaye z ziemniakami i sałatką i pieczony filet z morelą i ryżem. Porcje malutkie- wszystko potraktowałem jak 200g mięsa, 100gr węgli (panierka też) i 25gr fatu. Niemniej jednak mogło być tego mniej, bo byłem głodny, ale redu, więc chuy.
Tylko, że...
Wróciłem do domu z jakimś bólem brzucha dziwnym i zjadłem porcyjkę mięsa, wciąż głodny. Wypiłem kawę i usiadłem z narzeczoną przed tv. Oglądaliśmy jakieś dokumenty, pokazywali operacje, łamanie kości (dłuto, młot). Ogólnie nie ruszają mnie specjalnie flaki, krew... ale dziś zmulony, niedojedzony... czuję, że odpływam i chce mi się rzygać. Myślę sobie- nie no, opanuję to, wstyd mojej mówić Odparłem tylko: ale mnie muli! i... słyszę tomek, Tomek!, TOMEK!!! Otwieram oczy, wstaję na równe nogi, ona wystraszona mówi mi, że zemdlałem na 30s! Ja myślałem, że jest rano i pobudka Ponoć sztywny, charczałem- dostałem po pysku, uciski na klatkę i dopiero ożyłem. Jaja, pierwszy raz w życiu zjechałem. Parę razy odpływałem, ale wyszedłem jakoś. Tutaj chyba "pomogła" mi w leżąco/siedząca pozycja, wygodnie i śpię. Stąd też bez je*nięcia o coś i bez szybkiego ocucenia. Tzn tak myślę.
Ogólnie od tego momentu jakiś pijany chodzę. Nie powiem, wystraszyłem się bo to 1 raz. Szybko więc wybrałem się na badania, wyniki OK, oceńcie sami:
Ten tydzień treningowo będzie lżejszy, ciężar w dół, powtórzenia w górę.
W poniedziałek typowe pojemniki w pracy, teraz wrzucam więcej warzyw na zapchanie, bo głód co chwilę
Wy mieliście jakieś przygody z omdleniem? Ogólnie sporo osób w koło mnie tak, z tym, że to raczej za czasów szkolnych i na zasadzie j** o ziemię i maks 10s nieświadomości.
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Czawaj__Dare_to_Dream-t1122605.html Dziennik / Blog, zapraszam!