Mariusz Raczycki - Jesień 2020

Pojadłeś wczoraj Ale jak teraz nic nie goni, nie ma spiny, totalny luz to można sobie pozwolić.

Po takim dniu jak wczoraj lecisz jakiś dzień low/no carb czy normalna szama?

DamiosL

Pojadłeś wczoraj Ale jak teraz nic nie goni, nie ma spiny, totalny luz to można sobie pozwolić.

I właśnie przez takie myślenie zazwyczaj większość jest w dupie z formą i ciężko o jakikolwiek progres.

Jw. Nie można, i od dzisiaj koniec tego dobrego

Dokładnie dlatego czekam na dalsze instrukcje (miska) od Przemka i od jutra już ogien Dziś węgle przyciete dosyć mocno, 2 sesyjki cardio mocny trening więc krzywdy nie będzie ale jakby tak sobie zaczął dalej robić to zaraz zrobiło by się kiepsko druga sprawa ze suple które ratowały dupe nawet jak coś kulalo po drodze powywalane i zostało minimum raz na tydzień czy tam dwa będę coś tam szamal ale już w formie jednego posiłku czyli główna szama plus deser bez rozkładania na pół dnia


Zmieniony przez - Marian 87. w dniu 2017-05-01 18:37:03

Nie no wiadomo, jak ktoś chce progresować ( czy to budować mase czy redukować ) to jasne - takie żarcie nie ma sensu A już tym bardziej jak ktoś tego pod kontrolą mieć nie potrafi, to już w ogóle.

Bardziej miałem na myśli i myślałem, że Mariusz teraz jest w okresie takim, że bardziej chce zluzować i na niczym się nie skupiać ( ani nic pod budowanie masy ani pod redukcje ), tylko tak o; w tygodniu szama trzymana, na jakimś tam zerowym bilansie i ew. raz w tygodniu coś via dzień wczorajszy. Ale jak tu progres w głowie dalszy to wiadomo - spiąć się trza i robić co powinno, bez dwóch zdań. Każdego dnia szkoda.

Znaczy główny cel to do wakacji nic za bardzo nie psuc formy i coś tam jakościowo dobić jak coś się uda nie dużym nakładem supli. Wakacje pewnie bilans zerowy lub minusowy bo w pracy na plazy trzeba wygladac A od września jak wszystko będzie ok na kilku płaszczyznach czyli głównie zdrowie i finanse no i w sumie chęci to masujemy mocniej do końca roku a potem może wiosna 2018 zobaczymy. Tak naprawdę ten okres teraz to pierwszy gdzie po startach nie mam na sobie powyżej 10kg bagażu wody i fatu A formę po tygodniu to oglądałem na fotkach no i w sumie z czystym sumieniem pisze to że ani razu mi okres masowy nie wyszedł po zawodach bo zawsze masa wjezdzala w 10-14 dni hahaha

Waga 106.2 więc odbicie z opóźnieniem jak zwykle

Trening niezły
Pompa bardzo przyjemna pod koniec już trochę uciekła
Klata weszła dobrze mimo że robiłem przedwczoraj

KLATA + BRZUCH

1. Sztanga skos RAMPA 12 + 2 serie regresu
Do 95kg potem regresy 80 i 60
2. Hantle skos 12/12/15/20
30/30/32.5/26/20
3. Jakiś wycisk na dół klaty 4x12
Poręcze 4xmax akurat wyszlo 12/12/10/10
4a. Jakiś hammer czy maszyna 3x12
Hummer mlotkowo
4b. Jakieś rozpiętki 3x15
Brama
5. Hammer na brzuch
20 minut rowerek

Waga to samo co wczoraj 106.2
Miały być plecy ale mało czasu bo do 16 silke mamy otwarta a ja muszę się zgrać z jedzeniem co by pompa grała to poszły łapy i piękne spompowalo tak że wąsko jak wyciskanie robiłem nie mogłem zejść do klaty przez bice

A1 sztanga łamana plus guma oporowa 15/12/12/10/10
A2 wyciąg gorny drążek prosty 20/15/15/12/12
B1 sztanga prosta arm blaster 4x15
B2 lamana stojąc Francuz 20/15/12/12
C1 hantle siedząc ławka skos 12/12/12/10 2 dropy
C2 linki z góry brama na krzyż 20/15/15/15 2 dropy
D1 Młotki 4x10
D2 wąsko 4x15 do 90kg
E1. 2 serie guma oporowa biceps
E2. 2 serie guma oporowa triceps
F. Wyciskanie palcami suwnica 5x12
Cardio
20 minut

Siema waga rano 105.5
Dziś ranna zmiana więc umieralnia w pracy
Między 8 a 9 same mi się oczy zamykaly
Robię dziś Total off od cardio i siłowego w sumie chyba z 7 albo 8 razy z rzędu trenowałem
Makro na dziś 350b 100ww na noc i 100 fatu
5 posiłków po 50b 20fat
1 na noc 50b 100ww
W pracy musiałem się uratować gotowymi polędwiczkami z grilla w opakowaniu bo wczoraj otwieram zamrażarke a tam pusto i tak się w żabę ratowałem na ostatni posilek tuńczykiem i jajami.
Godzinka na robicie jeszcze - wrzucę jakis serial i do domku do syna

Dobra mielonka te poledwiczki z grilla