Artykuł chyba pozostanie w nie jednej głowie nawet po świętach
Osobiście święta dla mnie są takim czasem gdy swobodnie sobie zjem, różnych dobrych rzeczy , nawet wszystkiego po trochu. Uwielbiam słodkie więc ciasta wjadą na bogato.
Do meritum, ludzie traktują święta jako bonus - kilka dni mega obżarstwa ( znam przypadki gdzie ludzie sie opychają ile wlezie przez 2-3dni non stop) czasem nawet święta trwają do sylwestra :D
Potem sezonowcy zapisują się
na siłke w styczniu a w lutym znowu pusto :D
Kwestia tego jak radzimy sobie z poczuciem winy spowodowanym bądź co bądź świątecznym obżarstwem. Osobiście lubię od czasu do czasu najeść się do syta ( czytaj aż nie mogę więcej wcisnąć ) jednak to akurat pomaga, szczególnie gdy większą część roku trzyma się dietę.
A wyrzuty ? Trzeba sie raczej pogodzić z faktem ile tysięcy kcal pochłaniamy, bo o ile dobrze sie prowadzimy to i tak ten syf z nas zejdzie :)