Szacuny
94
Napisanych postów
5856
Wiek
40 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
54638
--------------------------------------------------------------
22.07.15 Bieganie Dystans 9.56 km
Czas trwania 55m:41s
Niby 19.30 a nadal topiłam się we własnym pocie
Do tego ta powalająca prędkość po kettlach dnia poprzedniego
--------------------------------------------------------------
23.07.15 Kettle SIŁA
Głównie góra - wyciskanie (12kg), podciąganie Potem zarzut i przysiad, a na końcu rwanie (16kg)
Szacuny
94
Napisanych postów
5856
Wiek
40 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
54638
Dudek, urlop, urlop i po urlopie
MaGor, dokładnie - dla kobiet to 16kg Może kiedyś, narazie niesamowitą satysfakcję i poprawę nastroju dają mi zajęcia w grupie - to było to, czego mi było potrzeba. Coraz częściej z sentymentem spoglądam na kettle w pokoju i pewnie dojdzie do tego, że poza grupą 2x w tygodniu dorzucę coś u siebie
--------------------------------------------------------------
24.07.15 Bieganie Dystans 9.20 km
Czas trwania 47m:09s
Akcent . W sumie to nie wiem dlaczego noga tak podawała. Zaczęłam jak zwykle wybieganie, a poniosło na bieg ciągły. Pora ta sama co ostatnio, pogoda też podobna... może to ten arbuz
A tak na poważnie to po prostu chciało mi się wyżej podnosić kolana ...
Szacuny
48
Napisanych postów
885
Wiek
41 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
17458
Też miewam takie dni, ze nogi mają inny zamysł niż głowa, wiec cóz:) Trzeba się puścić w las - jakkolwiek to brzmi. Co do Kettli, podstawą mojego treningu z kulami jest system grupowy. Czasami boli, kiedy nie można przewidzieć zamysłów Kołcza i zgrać kettli z innymi treningami, ale nie zamieniłabym grupówek na nic innego. Poza tym, w grupie łatwiej o progres. Czasami wydaje mi się, ze nie jestem w stanie kettla targnąć, a Kołcz podkłada mi cięższego i idzie:)
" - Tato.... - ciągnąłem słabym głosem. - Nie jestem pewien co robić, ledwie mogę się ruszać..
- Synu.... - powiedział z nagłą determinacją. - jeśli nie możesz biec, idź. Jeśli nie możesz iść, czołgaj się. Rób to, co musisz i nigdy, przenigdy się nie poddawaj.
Zamknął oczy i mocno mnie uścisnął. Wyciągnąłem rękę i położyłem dłoń na jego ramieniu.
- Tak zrobię, tato - wymamrotałem. - Nie poddam się.
Rozluźnił uścisk, a wtedy moja głowa bezwładnie opadła na brzuch. Rozłożyłem ręce i nogi a potem postąpiłem tak, jak radził - zacząłem się czołgać."
Szacuny
94
Napisanych postów
5856
Wiek
40 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
54638
Padam na pysk z niedospania. Wczoraj cały dzień na lotniskach, dziś spróbuję coś pobiegać. Nie wiem co z tego wyjdzie, bo pomiędzy zakupami, spacerem z psem, odbiorem wyników badań krwi muszę jeszcze zdążyć do kosmetyczki na paznokcie A jutro znów wstać przed 4 żeby jechać w Taterki