Oszukać grawitacje.

kabo - fanslaska ma dużą nadwagę.
Spowolniony metabolizm to najczęściej jedzenie więcej niż wynika z zapisków.
Niewiele wiemy o aktywności fizycznej i stresie autora.
Sam nie potrafię żyć na małej ilości kalorii ale wiem, że aby się wyciąć to muszę jeść mniej i więcej trenować. Wiedzieć to jedno a wykonać to już problem - dlatego jeszcze nigdy nie byłem w super formie (i chyba już nie będę?).

Ojan Ty jesteś zawodnikiem,w Twoim wypadku czasowe ograniczenie podaży kcal nie wpłynie na spowolnienie metabolizmu.Jednak będąc przez dłuższy czas na deficycie kalorycznym (jeszcze tak drastycznym jak u autora) nie ma opcji żeby metabolizm nie zwolnił.Wytłumaczyć to można prostym językiem- nasz organizm to taka cwana maszyna ,jeżeli będzie przez dłuższy czas otrzymywała za mało "paliwa"będzie zwalniać tempo i oszczędzać
Dlatego nie robi się długich redukcji bo przeważnie pod koniec już nie ma efektów.
Fanslaska powinien rozpocząć redukcję od delikatnego deficytu np -200/300kcal i co jakiś czas odejmować.
Zresztą ja zawsze powtarzam - jak ktoś dopiero zaczyna redukcję to nawet nie musi zbytnio liczyć kcal.Wystarczy zacząć od wyrobienia prawidłowych nawyków żywieniowych.Odstawiamy słodycze,fastfoody ,słodkie napoje,alkohol itp .Przy odpowiednim treningu efekt musi być.Z czasem oczywiście będzie stagnacja i wtedy zaczynamy kombinować z dietą.

flex - niby to wszystko prawda co piszesz. Otyłemu wystarczy gdy przestanie się opychać słodyczami aby zacząć chudnąć.
Jednak jakoś nie widać grubych anorektyków!

Na razie jestem zawodnikiem (tzn. biorę udział w zawodach kulturystycznych).
Za 2 tygodnie okaże się jakim zawodnikiem jestem - prawdopodobnie jednym z rywali będzie 4 zawodnik ostatnich Mistrzostw Świata w Meksyku (ma 69 lat!).

prawda jest tak, że faktycznie na pierwszy rzut wystarczy zmiana nawyków żywieniowych, ale pod warunkiem, że ktoś dostarcza za dużo kcal
jak faktycznie dostarcza 1500 to musi też zacząć liczyć żeby dostarczać więcej i zdrowo, ale nie za dużo
bo ludzie mają tendencje to popadania w skrajności, skoro załóżmy Kowalski wpyerdalał pod korek, popijał kebaby colą itd, usłyszy od dietetyka z Przyjaciółki że należy zastosować dietę Mniej Żreć, a jeść głównie sałatki i popijać colą zero to zmienia swój styl o 180st, obcina wszystko i wychodzi mu z tego głodówka, później nie wytrzymuje, znowu się obżera i mamy jojo itd

reasumując - jak będzie liczył i skrupulatnie wszystko notował to na pewno to nie zaszkodzi
ja bym zaczął od ~2700 i później obcinał

kabo9

reasumując - jak będzie liczył i skrupulatnie wszystko notował to na pewno to nie zaszkodzi
ja bym zaczął od ~2700 i później obcinał

Najczęściej ludzie się oszukują i nie zauważają kaloryczności zjadanych po drodze dodatków.
Zniechęcenie i efekt jojo to normalna rzecz dla większości! Dojście do jako takiej sylwetki z otyłości zabiera dużo czasu a dieta jawi się jako coś wstrętnego.

W moim przypadku jedzenie zdrowiej od 10 dni zaskakująco mnie syci. Przez ostatnie 3 lata dodałem 15 kg, a mój jadłospis wyglądał tak:
Śniadanie 8.30 - pełne szkockie śniadanie z vana tj. 3 plastry kaszanki(black pudding), 2 plastry krupnioka(haggis), 2 parówk kiełbaski (nie ma odpowiednika w polskim menu), plaster boczku, jajko na miękko i fasolka w sosie pomidorowym. - wszystko smażone. Całość myśle pod 800gram
Lunch 11AM bo już głód mnie zżerał: frytki z podwójnym hamburgerem albo z chicken curry
Obiad 16PM - co tam żona przyżądziła ale często coś z prosiaka no i większość smażona
Reszta dnia bez kolacji notoryczne wizyty w lodówce co pod ręke no i obowiązkowo 2 -3 drinki codziennie bądź browarek (y).
W weekend bez jedzenia z vana, śniadanie jakieś kanapki potem lodówka wedle potzreby(często) obiad i do wieczora lodówka w wedle potrzeby. Zakąski same tłuste i smażone, chipsy itp.
Acha, sport tylko w telewizji ewentualnie z synem trochę w piłke alepotem zapisałem go na treningi więc i to odpadło.

Więc łatwo namierzyć źródło zatłuszczenia. Wyniki tj cholesterol, wątrobowe miałem dobre robiłem jakieś pół roku temu.

Teraz jak mówicie jem głodowo ale tylko dlatego, że jestem nasycony praktycznie non stop. Dzisiaj specjalnie jadłem więcej po waszych wczorajszych komentarzach ale np piersi z kurakiem (3 posiłek) nie zjadłem do końca bo już nie mogłem. Więc zdrowe jedzenie nie stanowi dla mnie wyzwania bardziej zadziwia jak jedzenie może być długo sycące. A i nie mam potrzeby podjadać w międzyczasie, nawet do kawy mnie już nie ciągnie a piłem 6 a teraz jedna (1a łyżeczka cukru) i z wodą się przeprosiłem.
Przestałem też pić drinki, jedynie planuje w sobote parę ale już bez mixów z gazowanymi, samą whysky z lodem. Śmieciowego nie tykam i nie tęsknie. I naprawdę dobrze się czuje.
Chodzenie na siłownie sprawiami taką sama przyjemność jak 13cie lat temu jedynie para nie ta i to jest trochę frustrujące ale też i zrozumiałe. Ciekawe czy uda mi się wrócić do formy z przed lat.
Od poniedziałku spróbuje pojechać ten FBW jak zalecał flex, jedynie martwią mnie wasze ostrzeżenia co do zwolnienia metabolizmu od takiej ilości kalorii. Ale z drugiej strony nie chcę się napychać na musa jak czuję się syty.
Pierwsze pomiary kontrolne planuje zrobić po 5 tygodniach od startu, ale już teraz widzę że nie jestem taki wzdęty jak przez ostatnie lata.

Reasumując, nie czuje jakiegoś wyzwania czy poświęcenia w obecnym stylu żywieniowym, którego też dopiero się ucze, np kiedy zalecacie więcej białka w diecie to na razie produkty same do głowy mi nie przychodzą muszę googlować. A czas na siłowni to dla mnie czysta przyjemność (chodzenie jak kaleka po schodach na drugi dzień po zrobieniu nóg też . Więc bazując na tym myślę, że to nie jest słomiany zapał.

ps. Kabol, pierwsza część zadania domowego zrobiona, art przeczytane oprócz odchudzania w ciąży LoL.

Zmieniony przez - fanslaska w dniu 2014-10-09 19:03:14

Zmieniony przez - fanslaska w dniu 2014-10-09 19:15:18

fanslaska, nad głodem można zapanować odpowiednią dietą. Wystarczy np w pierwszym posiłku obciąć ww i już zapanujesz nad uczuciem głodu. Zapał i radość na początku to rzecz normalna :) Ja kończę 6 miesiąc redukcji i już nie jest tak kolorowo. Zrób tak jak pisze Kabo - zacznij od np 2700, patrz co się dzieje - jeśli spada waga i obwody, to nic nie kombinuj, jeśli zastój to obcinaj. Jeśli wystartujesz z niskiego poziomu kalorii, to co obetniesz na końcu? I wcale nie jest tak, że wystarczy coś tam odrzucić i już. Otyłość to poważny problem i wg mnie (ucze się na własnym przykładzie) warto z nią walczyć metodą zero jedynkową. Powodzenia!

Szybkie pytanie, czy 2,5kg na tydzień to dobre tempo redukcji ?

na dłuższa metę za duże, chociaż mogą być jakieś wahnięcia,
ogólnie przyjmuje się, że do kilograma na tydzień na minusie jest ok i pod taką redukcje trzeba pasować zapotrzebowanie

Wytrwałość, sumienność i zaangażowanie wystarczy nic więcej nie rób. FBW
to bardzo wyczerpujacy trening.Powodzenia.Obserwuję.

Zmieniony przez - kerad37 w dniu 2014-10-10 00:22:35