10-02-2014r. DT
Plecy + triceps + tył nóg
Dieta: 3,759 kcal, w tym 239,7 g białka oraz 399,4 g ww
MC- trzymałem się w zakresie 70 kg... dziwnie się to robi. zdaję mi się że nie poczułem prostowników pomimo wg mnie w miarę poprawnej techniki. wiem że jest sens załapania techniki ale na serio bez ciężarów na sztandze to jak leżenie obok gołej kobiety za pastuchem elektrycznym....
pogadałem z terenem na siłowni o tym, przy 70 kg na sztandze nie ma do czego się u mnie dowalić. mam filmik ale niestety kumpel mi się wbił na niego i durne miny robił.
Podciąganie szeroko - 11xcc, 8x5kg, 7x10 kg, 8 x10 kg ( coś nie tak w zrzucie z PT jest). fajnie poszło, trochę walki z tym było. kiedyś lubiłem się podciągać a teraz jakoś to ćwiczenie jest dla mnie obojętne a nawet trochę nudne.
Wiosłowanie sztangielką w opadzie tułowia - fajnie weszło a jako że nie zmachałem się na MC to miałem zapas mocy - 10x25,30,35,40 kg. zdecydowanie skorygowałem technikę, na sztangielkę 50 kg siły jeszcze brak ale na serio o wiele bardziej czuję to ćwiczenie ( albo to moja podświadomość). trener mnie korygował przy tym ćwiczeniu. czasami robię delikatną rotacje tułowia oraz tempo mam zbyt wysokie ale walczę z tym systematycznie.
Wyciskanie wąsko - triceps - zrobione ale bez szału , muszę zwęzić chwyt do tego jak miałem kiedyś. czuję coś tam że pracuje ale do pierwszego odczucia sprzed "korekty" techniki jest niebo a ziemia, takie machanie dla machania. ciężary od 40 do 85 kg. straszny ból prawego nadgarstka, chyba jakiś stabilizator będę sobie kombinował.
Pompki na poręczach - 8x30 kg x 3 seria 10x30 ( ostatnia). chyba mój rekord, technika raczej poprawna bo nie miałem z tym nigdy problemów, ciężar z tyłu podwieszony. ludzie jak na oszołoma patrzyli jak mi wielkie talerze dyndały ale niech patrzą bo w końcu triceps zaskoczył, w końcu rośnie. ręka się fajnie wypełnia z tyłu i widać to gołym okiem. od machania na bicepsa na prostej robi się szersza z przodo-boku a tutaj z tyłu.
Uginanie nóg w leżeniu - dwugłowy się się wzmacnia. ostatnia seria nie jest już takim wyzwaniem. muszę przejść z całym ćwiczeniem o sztabę wyżej czyli nie jak teraz od 28-64 a 37-73 kg.
ogólnie to czułem wczoraj straszny głód dlatego wieczorem wrzuciłem chyba 8 jajek na twardo na ząb + 200 g chleba, brzoskwinie i inne bajery. organizm chciał więc nie mówiłem nie bo pewnie był jakieś ciastka wpierdzielił zamiast tego.