Sobota
Z przyczyn osobistych złapałam lekkiego doła. Do tego doszły ostatnio problemy organizacyjne - nie wyrabiałam się. Cieszę się, że mogę dzięki treningowi odpocząć psychicznie - im mocniej sobie docisnę, tym lepiej potem się czuję. Na szczęście od poniedziałku zaczynam urlop.
Późny powrót nie powstrzymał mnie przed zrobieniem dzisiejszego treningu - właśnie skończyłam.
Dzień 1.
1a. Wyciskanie sztangielek skos 45stopni x6 10sek
8kg
4kg/5kg/6kg/7kg
1b. wyciskanie sztangi skos 45 stopni x12 10sek
14kg
12kg/12k/12kg/12kg
1c. Wyciskanie sztangielek skos 30stopni x25 2min przerwy
3kg
3kg/3kg/3kg/3kg
2a. Podciąganie na gumie x6 10sek
regres - do połowy tylko dało radę
6/6/5/5
2b. wiosło sztangą x12 10sek
15kg
9kg/10kg/11kg/12kg
2c. Przyciąganie drążka dolnego do szyi x25 2min
6kg
5kg/5kg/5kg/6kg
Robiłam 3 obwody.
Trochę leoiej dzisiaj dobrane ciężary, ale przedobrzyłam w wyciskaniu sztangi musiałam chwilę odpoczywać w trakcie. Wiosło dalej na styk, wyciskanie sztangielek na 45 ok, mogę dołożyć, wyciskane na 30 masakra, ale lepiej niż ostatnio. Podciąganie porażka, Przyciąganie drążka - w pierwszej serii wydawało mi się, że mogę dołożyć, ale w ostatniej już ledwo dało radę.
Padnięta jestem teraz.
Miska nie dojedzona, woda 1,5l, kawa x5.
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2014-07-12 23:15:43