Tsu- dziennik treningowy

Rodzaj kettla ma znaczenie. Dodatkowo jest niewiele osób, które wali więcej niż 10 swingow na raz w serii. Z reguły jest podziałka, 10 co 30 sekund i za każdym razem zmiana dłoni.
Najwięcej zrobił chyba Marcin Reus bo 240 uciurał w 10 minut.

Kettla nie da się trzymać kurczowo, bo musi się w dłoni obracać i jakbym sobie tego nie podzieliła, to i tak po kilkudziesięciu powtórzeniach mam dość..

Podziel sobie ruch w snatch na trzy fazy. Umownie określmy je jako wybicie (wyrywasz go do góry spomiędzy ud tak zwanym "strzałem z biodra"), prowadzenie w górę (ruch od bioder ponad głowę), flip (obrót i zablokowanie nad głową), prowadzenie w dół i parkowanie.

Podczas wybicia trzymasz uchwyt pewnie i nic się nie obraca. Tu potrzebujesz największej siły by utrzymać kettla któremu nadajesz pęd.

Prowadząc go do góry śmiało możesz rozluźnić chwyt nawet do tego stopnia by samymi końcami palców korygować kierunek ruchu w górę. W tej fazie również nic nie powinno się obracać w dłoni, ma ona podążać za kettlem i nic ponad to.

Zakończenie ruchu u góry to tak jakby lekkie ściągnięcie kettla w dół i wbicie się z dłonią przed niego w celu wykonania flipa i wyhamowania . Tu kettel obraca się w dłoni, ale sam ten manewr można wykonać przy otwartym chwycie.

Ruch w dół to mniej więcej to samo co prowadzenie w górę i wybicie, tyle że w drugą stronę.

Jak widać kettel obraca się w dłoni tylko nad głową i generalnie można to robić z otwartym chwytem.

PS. Piszę to na bazie własnych doświadczeń. Trochę się kettlami namachałem ale odcisków nigdy się od kettli nie nabawiłem

Sprawdziłam. Potrafię wykonać te fazy na otwartej dłoni, problem pojawia się w drodze powrotnej. Kettel obraca się w dłoni wracając do właściwej pozycji i najgorzej jest, kiedy wchodzi między nogi, bo pęd go dociąża i tu pojawia się największy nacisk, tarcie i odciski..

Nie bardzo pamiętam jak to u Ciebie wygląda, ale idąc z kettlem w dół między uda, spróbuj zapobiec robieniu filpa w czasie wykańczania ruchu, a puść go tak jakby bardziej w dół uginając lekko nogi. Ograniczysz w ten sposób okręcanie kettla w dłoni, wydłużysz nieco drogę hamowania i część roboty przerzucisz na nogi.

Próba na szybko, tak to mniej więcej wygląda:

Ale różnice miedzy siłą rąk widać...

Pobiegane.
Od samego czytania się nie poprawi, trzeba jeszcze trochę biegać..
Wg. planu dziś 2 km biegu w tempie wyścigu (już chyba po przeliczeniu na tempo docelowe 24min/5km) 4:43-4:57 + 2 km: 5:53-6:02 i ode mnie mocniejsza końcówka
Powoli dojrzewam, do biegania zgodnie z planem, po przeczytaniu sensownego uzasadnienia spokojnych biegów.. chociaż dziś był bieg z serii mocniejszych jednostek, więc pozwoliłam sobie na mały wyskok








Zmieniony przez - Tsu84 w dniu 2020-09-17 17:33:27

Tsu84

Próba na szybko, tak to mniej więcej wygląda:

Hmm, jak dla mnie wygląda dobrze.
Nie należy jednak zapominać iż ja zawsze z techniką byłem na bakier

No to nadzieja na zniwelowanie problemu przez poprawienie techniki prysła..
Będzie się trzeba przyzwyczaić