Oszukać grawitacje.

Obudzilem sie z podobna niesmialoscia jak u Magdy Masny, ale nie jest tak zle. Bola po calosci, ale da sie chodzic i po rownym i po schodach (bez kustykania).

fanslaska

Obudzilem sie z podobna niesmialoscia jak u Magdy Masny, ale nie jest tak zle. Bola po calosci, ale da sie chodzic i po rownym i po schodach (bez kustykania).

Powiadam:
Niedziela - siady
Poniedziałek - OK
Wtorek - Niekoniecznie OK, a wieczorem to nawet "Pretty f***in far from OK !!!" jak mawiał Marcelu Wallace w jednym filmie.
Środa - niekoniecznie OK, ale żyć się dało
Czwartek - poprawki naniesione. Mimo wszystko lepiej niż wcześniej.

Ostrzegam tylko.

MaGor

Wtorek - Niekoniecznie OK, a wieczorem to nawet "Pretty f***in far from OK !!!" jak mawiał Marcelu Wallace w jednym filmie.

Myślę, że Macelusa to tylko dupa bolała, nie dwugłowe czy czwórki

Wyszło, że u mnie MaGorze jest podobnie. Z tą różnicą, że ostatni etap nie wystąpił. Z resztą, klata też jak u Ciebie, jedynie zauważyłem dzisiaj, że zaniedbanie pompek na poręczach zaowocowało spięciem klaty i dzisiaj podczas rozgrzewki z gumą już dość mocno ciągnęła. Rozpiętek nie lubię, więc trzeba będzie się z poręczami przeprosić.
Dzisiejszy trening na zegarek, nie jeden triatlonista by sie uśmiał ale wyrobienie się w pół godzinki uznaję za poprawę i to znaczącą.

Rozgrzewka
Podciąganie: 5x6
Ściąganie drążka szeroko z progresją: 15,15,12,12
Przyciąganie drążka w siadzie stałym ciężarem: 4x12
Szrugsy sztangą: 20x60,15x80,12x100,12x100

Trochę za luźno mi to wyszło. Byle do końca redukcji i koniec będzie z beztroskim hasaniem a zacznie się planowane dźwiganie.

Udało się wygospodarować czas i na orbi i na sztangę (w ulubionej kolejności Gwida i Kabo )

Okazało się, że na ławce odzwyczaiłem się od ciężaru Tak być nie będzie, więc zamiaruję dodawać cięższe single. Jak zdjąłem dzisiaj 130ke to myślałem, że mi spadnie na klate (no na poręcze )Matko bosko co to się tutaj dzieje pomyślałem, łapy się trocha zatrzęsły i z każdym centymetrem w dół robiło się tylko ciężej Za to w odwrotną stronę jak piórko, dla pewności powtórzyłem i identycznie było centymetr po centymetrze.
Trening rozpocząłem od kółka pod konkurs
Zrobiłem też pompki na poręczach, na razie bez obciążenia na ile da radę w dół.
Więc tak:
Orbi: 30 min
Przerwa godzinkę
Rozciąganie z gumą
Kólko z kolan: coś pod 40
WL: 15x20,40,60, 4x82.5,1x100,1x110,1x120,1x130,1x130
4 serie łączone:
PNP 4x10
Modlitewnik 19,18,15,12

Muszę jeszcze doczytać, ale chyba zaliczyłem wtopkę, bo kółko miało być przez minutę

Ajeroby, to ajeroby jednak. Cały tydzień waga 93.4-93.5kg a dzisiaj rano 92.2kg
Nie zjadłem wczoraj ziemniaków na noc, bo się skończyły, a nic mi się nie chciało robić, więc wszamałem kawał myśliwskiej. I oczywiście 3:20AM kompania powstań, do kibla biegiem marsz i znowu śmierdzące. Przez MaGora stałem się pyroholikiem

Teraz trochę prywaty, w końcu jest tu kilku młodych ojców. Czy przytrafiło się któremuś z waszych dzieci pomieszanie z oddawaniem dwójki ? Zośka już od 10ciu dni zamiast wyciskać to zatrzymuje, a że uparta i zawzięta jest, bardzo dobrze jej to wychodzi i zaczynamy się martwić. Ktoś ma jakieś doświadczenie i sposób ?

fanslaska

Teraz trochę prywaty, w końcu jest tu kilku młodych ojców. Czy przytrafiło się któremuś z waszych dzieci pomieszanie z oddawaniem dwójki ? Zośka już od 10ciu dni zamiast wyciskać to zatrzymuje, a że uparta i zawzięta jest, bardzo dobrze jej to wychodzi i zaczynamy się martwić. Ktoś ma jakieś doświadczenie i sposób ?

mój młodszy rekord miał 9 dni, ale potem to lawina jak już poszło przez 2 dni. czopki niby dobre ale nie ma co za często ich podawać bo dzieciaki się do nich przyzwyczajają. dzieciak nie ma humoru, brzuch mu puchnie itp. ogólnie ciężkie dni.

Bywało i tak przez kilka dni nawet. Czopków unikaliśmy, bo rzeczywiście się dzieciaki przyzwyczajają.
U nas dochodził element kiepskiej diety, bo pociecha (niestety nadal) je tylko kilka potraw , z czego większość zatwardzała.
Były płacze na nocniku, były różne cuda.

Samo przyszło i samo z czasem przeszło, pomagały jabłuszka wciskane po jakichś ekwilibrystycznych sztuczkach. No i podlewać zawodnika .

Wychodzimy z podobnego założenia, że czopki mogą ją rozleniwić. Zatwardzenie odpada, bo ona uwielbia wszelakie produkty bogate w błonnik, z resztą ona wszystko uwielbia. Czekamy dalej, bo widać, że powstrzymuje ostatkiem sił, natura w końcu wygra, zawsze wygrywa

Szybkie ciągi dzisiaj ( a po treningu nieplanowane kilka uderzeń na kółku, bo się uruchomiłem )
Nie był dzień na MC, 200kg dzwoniło za każdym razem, ale pozycja trzymana cały czas. Mam inny problem, pas zrobił się za duży Strach kupować, bo smalcu jeszcze sporo siedzi i nie wiadomo na jakim rozmiarze się skończy.

MC klasyk: 6x60,80,100,4x120,140,160,3x180,2x190,1x200,1x200,1x200

e no bez przesady, z brzucha już tak dużo Ci nie poleci, a przecież każdy pas ma regulację
kup taki gdzie zapniesz się w połowie "dziurek" i będzie git
(też mam ten sam problem, pas kupiony na "dawnej masie" teraz jest za duży)

cyferki w mc fajne