_Szajba_MaGorZ nimi (naszymi trenerami) nigdy nic nie wiadomo. Spodziewać to się można tylko tego, że nie można być niczego pewnym.
I tak czytając te Wasze wypiski z trenigów z trenerami, zastanawiam się w jaki sposób można indywidualnie podejść do jakby nie patrzeć kilkunastu indywiduów na kilkudziesięcio minutowym treningu.
W nawiązaniu, czy nie działa to na te zasadzie, dziś robimy to i to, na kolejnym robimy to i owo, gdzie na koniec tygodnia wychodzi groch z kapustą.
Zmieniony przez - _Szajba_ w dniu 2016-03-23 20:14:05
Trener proponuje plan i od Ciebie zależy, w jaki sposób się do niego dostosujesz i ile tak naprawdę z niego wyciągniesz dla siebie.
U mnie wygląda to mniej więcej tak: jest sekcja, są treningi od pon.do pt. Plan w tej chwili: pon. pressy, śr. nogi pt. podrzuty i rwanie. Wt. i czw.
wytrzymałość. Każdy trening zaczynamy od pracą nad gibkością. Sam wybierasz ile razy w tyg. chodzisz Trener nie biega za każdym i nie pyta, czy wszystko w porządku. Nie ćwiczymy na akord. Są zawodnicy różnej wagi, którzy trenują z różnymi ciężarami i każdy dobiera tempo. Mi coach powiedział, że mam dużą świadomość tego co robię, więc ogranicza się do drobnych uwag. Niektórzy potrzebują dodatkowych zastrzyków motywacyjnych, to spoko, mogą liczyć na drobne uszczypliwości grubego kalibru
To nie jest jakaś szopka w rodzaju trenerów personalnych na zasadzie płacę i wymagam, że trener zrobi za mnie resztę i będzie skakał wokół mnie. Trzeba samemu się ogarniać i być, jak mawiają w korpo, proaktywnym. Trener-właściciel klubu ma pod opieką sekcje kettli i K1 (oprócz tego są sekcje boksu i BJJ). W ciągu dnia przewija się, jak to mówimy w WLKP, wuchta osób. Nie wymagam od coach, żeby za każdym biegał i pytał, czy mu się podoba, żeby pamiętał każdego rekordy, progres i plan i przebieg kontuzji. Jak to w życiu, są priorytety i trzeba umieć się odnaleźć w sytuacji i wyciągnąć maksa dla siebie.
Z drugiej strony wystarczy, zawsze możesz liczyć na feedback trenera, naukę podstaw, konsultację celów i dróg dojścia do nich. Przykład, przychodzi koleś, który przez pół życia był jakiś pokrzywiony. Najpierw dostał namiar na fizjoterapeutę, później zaczął chodzić na treningi i robi swój indywidualny program oparty przede wszystkim na właściwych wzorcach ruchowych, powiększaniu zakresu ruchu itp. Klub współpracuje z fizjoterapeutą, osteopatą dietetykiem (są jakieś zniżki), nie wiem, czy wszyscy, ale ja mam możliwość skorzystania z sali w prawie dowolnej chwili.
Reasumując, jestem zadowolony z klubu, sekcji, treningu i progresu i jako że od pewnego czasu wyznaję zasadę "zacznij od siebie" nie dam złego słowa powiedzieć. Nie wiem, jak jest w pozostałych sekcjach prowadzonych przez dziewczyny.
Środa:
- gibkość
- przysiady 2KB32 5x (1,2,3,4,5)
- zakroki 2KB20 1x (1,2,3)
- stretching
Przysiady zajęły mi ok. 45minut. Zakroki, symboliczna drabina. Coach stwierdził, że zrobiłem wystarczająco i mogę odpuścić dalsze 2 drabiny. Dzisiaj chyba wolne a w piątek raczej trening na własną rękę. Może jakieś testy, jak będzie dobre samopoczucie...