Rytuał Przejścia by nieraz

Swoją drogą, to zostałem rozpracowany:

Nieraz

Więc może piątaki tym razem nie na kule i książki a na jakieś szkolenie

Nawet żony pytałem jakiś czas temu, czy lepiej żebym pojechał na INTRO, czy jednak na coś tam innego kasę przeznaczył (nie pamiętam co było w alternatywie).
Piątaki cały czas zbieram, ale też regularnie wydaję na zakupy w kategorii "sport".

W listopadzie planuję finansowy post, ale nie będę Ci dziennika zaśmiecał!

Tak w skrócie: marzec i październik - Intro. Lipiec Łagów. Maj (chyba) SFG 1, nie trzeba być po Intro.

panteon

Swoją drogą, to zostałem rozpracowany:

Nieraz

Więc może piątaki tym razem nie na kule i książki a na jakieś szkolenie

Nawet żony pytałem jakiś czas temu, czy lepiej żebym pojechał na INTRO, czy jednak na coś tam innego kasę przeznaczył (nie pamiętam co było w alternatywie).
Piątaki cały czas zbieram, ale też regularnie wydaję na zakupy w kategorii "sport".

W listopadzie planuję finansowy post, ale nie będę Ci dziennika zaśmiecał!

Żony nie pytaj, bo jak zobaczy koleżanki, jakie na Intro przyjeżdżają, to w życiu Cię nie puści...

Nie w głowie mi bycie instruktorem, ale takie szkolenie - po latach błądzenia to by się przydało.
Potem tylko po 9tys powtórzeń każdego ćwiczenia i byłbym na prostej

Żona powiedziała, żebym jechał na intro!!
Wie, że ja te kettle kocham...

Co do tych wszystkich legginsów na sali - żona zna temat, bo sama jak jakąś laskę z kettlem wypatrzy (np. na instagrami, czy takich tam) to mnie woła.
Ja zazwyczaj krytykuję - a to nadgarstek wygięty, a to to, a to tamto..

Moja skarbonka. 6 zł zainwestowane. Waga TARA podana (łatwiej oszacować zawartość). Data rozpoczęcia napełniania na puszce. Konkret. Na SFG-1 trzeba zbierać
Łagów to jest opcja. Można się spotkać, poćwiczyć, pogadać. Dzieci zabrać. Taki urlop, dla chorych na kettle.

Panteon

Co do tych wszystkich legginsów na sali - żona zna temat, bo sama jak jakąś laskę z kettlem wypatrzy (np. na instagrami, czy takich tam) to mnie woła.
Ja zazwyczaj krytykuję - a to nadgarstek wygięty, a to to, a to tamto..

No, no. Pewnie zaliczasz ten mały test. Żona i tak badawczo obserwuje gdzie patrzysz "O! Albo ta! Popatrz jaki ma wypię... To jest: wygięty. Nadgarstek wygięty! Ależ haniebnie wygięty ten nadgarstek!"


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2015-10-27 12:21:27

A to moja!



Kiedyś była zaklejona, ale teraz na bieżąco wyciągam z niej kasę (np. rozszerzona wersja 2. tomu Lafay'a wyszła i "musiałem" kupić), dlatego teraz otwieram i wyciągam z niej kasę, jeśli kupię coś w kierunku kettli itp.
Nawet jak kupię coś innego, to staram się ze skarbonki wybrać, żeby się jakby ukarać (???).
Papierowe pieniądze też tam wpadają, bo jak się trafi, to czemu nie ?

Małżonka jak już komentuje mój komentarz to raczej - "popatrz na siebie".. i nie będę tego rozwijał. Ona oczekuje sylwetkowych efektów i gdzieś ma czy będę wyciskał Bulldoga, Bestię czy Krakena..


Zmieniony przez - panteon w dniu 2015-10-27 12:26:36

Zebrać kasę na SFG nie lada wyczyn, ale widzę, że skarbony macie godne zwłaszcza Panteona zaj**iaszca moja trochę oszukana: niby klasyczna świnka, ale można wyciągać bez rozbijania.

U mnie wystarczy odkręcić, co czasem mi się zdarza...

Zbierałem te wszystkie pojemniki, pudełeczka, słoiczki z supli, bo przydają się w pracy na drobne elementy, no i są trwałe

Skarbonka daje radę - najpierw miałem pudełko po witaminach - za małe było..

Moją można dopiero spruć otwieraczem do konserw. To zabezpiecza wkład przed dzikimi świniami, które czasami przetrząsają mój dom w poszukiwaniu drobnych

Dla mnie to jest takie subkonto, gdzie są w miarę stałe wpływy, ale spokojnie mogę wybrać
Coś kosztem czegoś.
Po to to mam, bo nic konkretnego nie składam...
Może na to intro wiosenne zacznę ciułać..