Rytuał Przejścia by nieraz

panteon

................


Pavel ładnie wszystko porozdzielał, porozstawiał - tylko trzeba poczytać jego publikacje.

sie poczyta , książka już w drodze

kamaro54

sie poczyta, książka już w drodze

Nie czytaj! ... Bo Cię wciągnie Żacik taki. Odważniki kulowe wciągają jak chodzenie po bagnach

panteon

Oj tam oj tam! To tylko liczby..
Dla mnie ROP to program treningowy, a że "kończy się" on na pressie z połową masy ciała i teście rwań 200x, to inna bajka.

Pavel ładnie wszystko porozdzielał, porozstawiał - tylko trzeba poczytać jego publikacje.

Widać mamy zupełnie inne podejście, bo ten program wg. mnie jest ukierunkowany wyłącznie, by przejść kettlową inicjację. Gdybym miał wyj**ane na zaliczenie Rytuału, to najpewniej ćwiczyłbym jakieś metcony albo KBM. Ostatnio też pomyślałem o innej drodze do zaliczenia ROP, choćby tę, którą linkowałeś u siebie odnośnie wyciskania Buldoga.

"Oj tam oj tam!" było żartobliwe, ale pewnie są inne metody na wyciśnięcie połowy masy ciała stojąc.
Pewnie 75 powtórzeń C&P na stronę nie jest wcale potrzebne..

Moje myślenie jest takie: "robię ROP z 24" - czyli mam w planie dojść do C&P 5x(1,2,3,4,5) z kulą 24kg.
A że gdzieś tam jest 1 press z połową masy ciała, to mi tam z tyłu głowy lata..

Zmieniony przez - panteon w dniu 2015-01-25 15:59:36

Od samego rana pompki (4x25). Zatęskniłem też dzisiaj za wyciskaniem. Przez chwilę, na chwilę. Wystarczająco, by zacząć rozkminiać powrót do ROP, ale jeszcze nie w tym tygodniu. Miałem dzisiaj fajny rozruch z noszeniem paczek z panelami i na tym powinienem pozostać, niestety postanowiłem zrobić trening wg. rozpiski, bo nie czułem się wcale tak mocno zmęczony. No i teraz sobie pluję w brodę, bo zamiast radości i satysfakcji z treningu jestem wkuty, że nie udało się go zrealizować zgodnie z planem. Cóż, sam sobie zgotowałem ten los...

PM W2D1
Rutyna z kb24
Swing kb32 3x30 1x19 (przerwa 1min. skakanka)

Od rana pobiegałem: 3,5km w 20min. bez parunastu sekund. Padał śnieg i było ślisko, ale klimatycznie. Pobudka w klimacie kreskówki: zadzwonił budzik i odruchowo przestawiłem go na godzinę później (diabołek). Odwróciłem się na drugi bok (aniołek), otworzyłem oczy, wstałem i poszedłem robić kawę. Trening wieczorem udało się skończyć wcześniej, choć był apetyt na jeszcze jedno powtórzenie tureckiego z kabanem w obroży. Trzeba ćwiczyć silną wolę :)

W2D2
Pullups 3x10
TGU kb24, kb28, kb32 po raz na stronę
Plank 3x1min./min.przerwy

Drążek 3x10 - o lala...
Kiedy ja się zmotywuję?? a ten cały street workout i gimnastyka tak mnie kręci..

panteon

Drążek 3x10 - o lala...
Kiedy ja się zmotywuję?? a ten cały street workout i gimnastyka tak mnie kręci..

Jak masz możliwość montażu porządnego drążka do sufitu/ściany, to najlepiej od razu. Jak nie to chociaż rozporowy, ale wtedy radzę być ostrożnym. W kawalerce taki miałem i każdorazowo sprawdzałem przed cwiczeniem. Dawał radę do czasu, aż się futryna (drewniana) nie rozjechała. Wtedy kupiłem linę i podczepiłem sąsiadowi z góry do balkonu. Zupełnie inna bajka, zwłaszcza, przy chwycie jedna ręka wyżej od drugiej. Wtedy rozważałem też kółka i chciałbym je kupić. To musi być petarda, aczkolwiek ze mnie taki gimnastyk, że może lepiej, że nie mam... wracając do podciągania to namęczyłem się i miałem kilka podejść, żeby wypracować jako taki wynik i satysfakcja jest, nie powiem, choć pewnie na kursie SF szybko by mnie sprowadzili na ziemię.

Czytałem dzisiaj trochę o pistoletach i ich rzekomemu niszczycielskiemu wpływowi na kolana. Na potreningu zakwalifikowali nawet do ćwiczeń, których trzeba unikać. Co o tym myślisz, Panteon, bo pewnie rozkminiałeś już temat :)

Większość kulkarzy pisze o pistoletach jako o złu koniecznym. Podobno jest to ostateczna instancja jeżeli chodzi o sprawdzenie prawdziwej siły kopyta.

Drążek - mam w futrynie.
Mogę zawisnąć na nim z żoną na plecach (razem +100kg), ale żebym się miał jakoś na nim szarpać, to już bym się bał. Tylko jest to taki jednolity drążek, ze sklepu sportowego, a nie jakieś tam 2 rurki, jedna w drugiej + neoprenowe uchwyty. Vide lidl/biedronka/allegro.
Mam rurę z przykręconymi gumkami na końcach - moge iść z tym na zadymę i lepiej nie podchodzić do mnie.

Pistolety - robiłem z nimi smarowanie gwintów i z tego co pamiętam to od 2-3 koślawców, doszedłem do 10 na lewą i prawą - pewnie nie ideały techniczne, ale takie przyzwoite powtórzenia. Zajęło to niewiele - ze 3tyg możę..

Jednak pistolety bez rozgrzewki dały mi się we znaki. Czułem ból w kolanie..
Trzeba wyczuć - żeby nie przedobrzyć..

Jak się zainteresowałem ciężarami, to tak się pisało o martwym ciągu - NIEBEZPIECZNY!! a to ćwiczenie jak każde inne. Pewnie z pistoletami jest podobnie..