Kabo - BMR to Basic Metabolic Rate, czyli bazowy metabolizm. Poniżej tej wartości nie możesz schodzić bez uszczerbku dla zdrowia. BMR to ilość kcal potrzebna do ogrzania ciała, przepompowania krwi, podtrzymania układów itp. Do BMR doliczasz energię zużywaną w związku ze stylem życia (treningi, praca itp.) I tym możesz sobie manipulować
Kabo - Jaki jest mechanizm odkładania się tłuszczu zapasowego? Insulina. Jaki jest mechanizm utleniania tłuszczu zapasowego: glukagon. Dwa antagonistyczne hormony. Tłuszcz zwierzęcy, bez insuliny, nie zamieni się w tłuszcz zapasowy. Tłuszcze roślinne potrafią to robić. Podobno olej kokosowy ma zdolność pobudzania trzustki do produkcji insuliny.
Nie wiem jak to działa, a nie chciałbym pisać głupot. Masz w necie dużo poważniejszych źródeł niż moje słowa. Wiem tylko, że bez tłuszczu nie masz energii (dół dołów) i budzi się potężne ssanie, z którym przegrywasz zazwyczaj. A wtedy dzieje się źle.
Twoje pytanie jest bardzo zaskakujące, ale i logiczne. Skoro dostarczam tłuszczu jako głównego paliwa, to dlaczego organizm sięga po własne zapasy? Myślę, że z tego samego powodu, dla którego sami byśmy to zrobili. Dla wygody. Prawdziwym paliwem organizmu są triglicerydy. Nasza tkanka tłuszczowa to triglicerydy - gotowe do użycia. Gdyby organizm zaczynał trawienie w odpowiedzi na zwiększone zapotrzebowanie, to moglibyśmy biec przez góra 10-20 minut. On musi mieć "pod ręką" stałe porcje wydajnego paliwa.
Wysiłek - palimy triglicerydy i zaczyna się produkcja nowych w celu uzupełnienia zapasów. Ale tu czeka niespodzianka, bo w ustroju praktycznie nie ma insuliny, która pozwalałby gromadzić owe zapasy. Stąd sygnał do mózgu: nie jedz na razie nic, bo zbiorniki pełne. Na dietach zbilansowanych, przy dużym zużyciu energii, niemal nie zna się stanu wolności od głodu. Na LC masz ten komfort, że nigdy nie chodzisz głodny. I tu nie ma żadnej ściemy.
Z racji niewielkiej dostępności do źródeł węglowodanów np. w surowym klimacie, natura zadbała aby proces pozyskiwania energii z węglowodanów był maksymalnie wydajny. Nasi praprzodkowie napotykali krzak jagód i dostawali sygnał: węglowodany - żryj ile wlezie, taka okazja się szybko nie powtórzy. I żarli, a insulina dbała o to żeby każda kaloria została zatrzymana w organizmie.
Niestety natura nie wykasowała tego mechanizmu, a dzisiejszy człowiek ma
źródła węglowodanów na każdym kroku. Znacie to? Otwiera się czekoladę z intencją zjedzenia jednej kostki, sięga się po jednego cukierka z kupki... 1/20 z nas potrafi to zrobić, ale za cenę dyskomfortu.
Może te moje teorie nieco kulawe, ale zdają się działać.
Ja nikogo nie namawiam, a już na pewno nie w kontekście szybkiego sposobu na redukcję tłuszczu. Potrzebuję energii i wytrzymałości. Cała reszta to dodatki
Jedzenie ma mi służyć, a nie na odwrót.
I też kiedyś brzydziłem się tłustym jedzeniem
Zresztą... Trzeba mieć sporo zaparcia w sobie, żeby wypić kubek roztopionego smalcu
Może zacznę nominować - zgodnie z nowym trendem - na FB do takiego czynu