TYDZIEŃ V
Wczorajsze objawy zapowiadały powrót zapalenia zatok, ale na szczęście jest znośnie, tj. rano jeszcze fatalne samopoczucie, ale w południe się poprawiło i wróciła moc.
Jednak postanowiłam zrobić trening, bo byłabym za bardzo do tyłu z treningami, a jutro prawie nie będzie czasu na trening, to sobie odbiję. Poza tym - nudziło mi się przez 2h, bo czekałam na ważny tel. i jeszcze mnie nosiło w związku z tym oczekiwaniem.
Przebieg treningu:
Rozgrzewka - skakanka, burpees, 20 przysiadów, krążenia.
1. Trochę się przeliczyłam z ciężarem, ale trzeba walczyć, więc po prostu na następny raz powtórka.
2. Chyba ok.
3. Tutaj w drugiej serii wrócił lekki ból w barku, więc zrobiłam tylko 3kg wszystkie serie. Zresztą i tak nie dałabym rady z większym obciążeniem.
4. Ten sam ciężar, co ostatnio, bo ledwo udało się skończyć i wtedy i dziś, ale na następny raz postaram się dołożyć.
5. Ciężko było - sztanga zaczęła mi wirować przy powrocie, łapki bolały, ale pokonałam siebie.
6. JW, chociaż chyba lżej niż ćwiczenie wyżej.
7. Uf - przy tym ćwiczeniu czuję się jak słabeusz największy. Tylko 2kg i nie umiem ich pokonać.
8. Ledwo, ale poszło, więc na następny raz będzie walka z 13kg.
9. Cardio - dzisiaj 2x tabata (skakankowa i mieszana - przysiady, przysiady z piłką lekarską, przysiad sumo z podskokiem i skrzyżowaniem nóg, przysiad sumo z piłką lekarską, skipA, skakanka, pajacyki, burpees.
Mała pompa po
(jakby co, to bicuś jest):
I najgorsze, czyli pomiary. Nie jestem zadowolona, ale wczoraj miałam @, a dzisiaj znikła, więc nie wiem co jest grane, za to czuję się dalej spuchnięta.
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2014-01-14 18:14:38
Jeszcze moja dzisiejsza micha:
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2014-01-14 18:16:23
Zmieniony przez - porandojin w dniu 2014-01-14 18:20:41