Dziennik RafalRRRR

Kapitanie..czym stan gorszy tym efekt lepszy!...:)

Kapitan Wodka

Nie wiem czy wiecie, ale Rafal ma spory problem z alkoholem... Jak zacznie to malo dla niego butelek... Mysle, ze to tez bylo ostatnio powodem, a wiadomo jakie zarcio po pijaku... Ja jednak w niego wierze! Ran forest, ran!

Tak to bywa Panowie
W kwestii wyjaśnienia Gwid, rekordu nie zrobiłem, bo rekord mam w ostatniej serii 180kgx2, ale tak łatwo 160kgx4 jeszcze nie wziąłem. Spaliłem psychicznie. Ale masz racje, jakoś odetchnąłem i "siły" jakoś więcej. Zresztą jak siady robiłem podczas ostatnich FBW (pierwszy rozruch po miesięcznej przerwie), robiłem zachowawczo bardzo. Nogi mam słabe bardzo, dodatkowo jakoś blokuję się przed siadami od 100kg wzwyż (rekord mam w ostatniej serii 120kgx3), a zrobiłem bez problemu siady ze 100kg. Od następnego tygodnia rozpoczynam nowy plan, więc niebawem zobaczę jak z "siłą".

Poza tym, wczoraj byłem u fizjoterapeuty nowego (wcześniej jeździłem do Wrocławia, ale z racji odległości dostałem od tamtego terapeuty namiar na jego kumpla w Zabrzu).
Minimum miesiąc nie ćwiczyć barku, z którym nie ma problemów poważnych. Do czasu jak zniknie to uczucie dyskomfortu.
Z biodrem (co jakiś czas prąd) - najprawdopodobniej ucisk na nerw kulszowy. Mam ograniczenia ruchowości w stawach barkowych i biodrowych i tutaj będzie praca fizjoterapeuty. Mam w planie 5 wizyt, zobaczymy jak to pomoże.




Zmieniony przez - RafalRRRR w dniu 2014-01-09 10:06:12

apropos... wczoraj instruktor kettli sprzedał mi jeden gryps jak skamlałem, że czegoś nie potrafię zrobić... "potrafisz tylko jeszcze tego nie wiesz, bo cię mózg ogranicza"

Ja to wiem. Z siadami to u mnie jest ewidentne. Mając 100kg na sztandze podchodze ze to już w cholere ( ) i sie wypalam. W siadach w ten rok najmniejszy progres mam.

Ja tak mam z MC zakładam 110 i myślę pewnie będzie kiepsko. Dodatkowo duży ciężar zakładam w 5 serii gdzie palce z paskami już nie za bardzo trzymają.

A właśnie mi przypomniałeś, taka ciekawostka, bardzo wygodnie mi się ostatnio MC ćwiczyło tak, że przy chyba 140 jak paski miałem, czy 120 (nie pamiętam, ale paski daje już wcześniej, jak jeszcze nic nie puszcza - póki przedramie mnie boli), to momentalnie lepiej mi po pierwszym powstaniu zmienić uchwyt tak, że kciukiem nie oplatam gryfu. Dzięki paskom tylko palce podtrzymuą ten sztangę. Jest mi o wiele lepiej w takim chwycie.

Zmieniony przez - RafalRRRR w dniu 2014-01-09 10:37:14

RafalRRRR

Ja to wiem. Z siadami to u mnie jest ewidentne. Mając 100kg na sztandze podchodze ze to już w cholere ( ) i sie wypalam. W siadach w ten rok najmniejszy progres mam.

załatw sobie jakąś ogarniętą asekurację, to chyba najlepsze na psychę

kabo to nie asekuracja, ja mam tak samo z WL. leży 100 -to j** 10 razy wezmę a założę 110 to już dla mnie ciężar. Sam siebie blokuje. Miałem tak samo z podciąganiem i MC ale mi przeszło

no fakt, na klatę przy maksach 10kg robi różnicę nawet po zdjęciu ze stojaka
to jeszcze inny chwyt można zastosować, wziąć sporo więcej i tylko zdjąć ze stojaków, potrzymać kilka sekund i później zrobić normalną serię,
czyli robisz 100, zakładasz 130 i trzymasz tylko na garbie, a później 110 powinno być już lekkie
tyle teoria, w praktyce nie stosowałem tego jeszcze

W przysiadach to te 100kg gniecie mnie w nasadę karku! Właściwie to opieram gryf na czworobocznym odrobinę nad łopatkami - mimo wszystko przygniata; ze wzrostem sił i czasu może będzie mniej przygniatać.