Przygodę ze sztangą rozpocząłem w 2008 roku od wychudzonego ale jednocześnie zatłuszczonego ojca 2 dzieci. Praca, stres, nieprzespane noce. Znamy to wszyscy. Ciężka praca zaowocowała wymiernymi efektami. Przy 195cm było 106kg. 80 w pasie i 140 w barkach. Było.....
Ale się skończyło bo przyszła choroba. Nowotwór krwi. Do tego cała masa nieoczekiwanych powikłań (m.in trzustka). Lekarze okazali się jednak dobrzy, po 800 dniach ostatecznie pozbyłem się "skorupiaka". Tyle, że 9 serii chemii, codzienne przyjmowanie cytostatyków, kilkanaście pobytów w szpitalu zmieniło moje ciało drastycznie. W apogeum dramatu ważyłem 68kg i wyglądałem jak obcy. Obecnie jestem już po leczeniu. Odżywiłem się znacznie. Uzyskałem zgodę lekarzy na powrót do aktywności.
I. Dane startowe na 15 listopada 2015 roku.
Wzrost 195,0
Waga 82,0
Obwód bicepsa 39,0
Obwód klatki 112,0
Obwód uda 60,0
Obwód w pasie 88,0
Obwód bioder 84,0
Obwód przedramienia 29,0
Obwód łydki 42,0
Cyfry dramatyczne, choć w realu nie wygląda to a tak źle.
II. Cele
Stawiam sobie trzy główne cele:
1. (30 dni) - powrót do jakiegokolwiek ruchu
2. (150 dni) - powrót do regularnych ćwiczeń siłowych
3. (+360 dni) - praca nad sylwetką o której ciągle myślę.
Jak będzie - zobaczymy!
III. Dieta.
Od co najmniej 2 lat nie liczę kalorii i jeszcze przez pewien czas nie będę. Zwracam zaś uwagę na skład posiłków, ich jakość i komplementarność. | przyczyn zdrowotnych nie mogę jeść posiłków większych niż 100g węglowodanów, 30g tłuszczy i 40g białka jednocześnie. Dodatkowo zmuszony jestem przy posiłkach białkowo - tłuszczowych wspomagać się enzymami trawiennymi i lekami osłonowymi. (o tym potem). Także plan jest taki aby jeść 7-8 małych posiłków dziennie w odstępie 100-150 minut (jem tak już ponad rok i pasuje mi taki schemat) W kolejnych wpisach opiszę szczegółowo posiłki. Dopiero jak zrealizuję dwa pierwsze cele zacznę liczyć kalorie i rotować dieta.
IV Trening.
Planuję chodzić na siłownię 3-4 razy tygodniowo i trenować w intensywnością dostosowaną do możliwości fizycznych, a także o zgrozo psychicznych.
Byłe, już 3 razy. Za pierwszym razem ochoczo zaliczyłem wizytę w saunie, za drugim 15 minutowy trening FBW z jedną serią na każdą partię a wczoraj 25 minutowy trening FBW z dwoma seriami na dół i po jednej na górze.
Wstępny harmonogram treningu planuję tak:
Tyg. 1-4 FBW z max dwiema lekkimi seriami na dół i po jednej na górę
Tyg. 5-8 FBW z 2-3 seriami na duże partie i po jednej na małe.
Tyg. 9-24 FBW z założeniem 12 serii tygodniowo na duże partie i 8 na małe.
Tyg. 24+ jakaś odmiana splitu z priorytetem na NOGI w zależności od formy
Ćwiczenia w FBW będą wyłącznie wielostawowymi (siad, skłon, podciąganie, pompki, podrzut itd.) Na izolacje przyjdzie jeszcze czas.
Ciężar w tej chwili jest minimalny. Sztanga olimpijska to podstawa.
V. Suplementacja.
Niestety zmuszony jestem łykać kilkanaście preparatów przepisanych przez lekarzy. Absurdalne jest to, że jednej jest na efekty uboczne drugiego, itd. Część z nich będzie jednak jedzone typowo pod trening i trawienie. Są to m.in. Heparegen, Helicid, Kreon, kompleks witamin i minerałów, cynk, magnez i potas w wysokich dawkach z racji ciągłego braku tych substancji. W razie czego zastosuję PWE i.v. 500ml co 2 dzień. Preparaty na odbudowę tkanki stawowej i na zagęszczenie kości.
Na razie nie będzie żadnych preparatów białkowo - węglowodanowych gdyż jak już naocznie stwierdziłem rozbijają mi gospodarkę cukrową i powodują wysokie wahania cukru (od hipoglikemii do hiperglikemii, a tego wołałbym uniknąć) Może z czasem dojdzie kreatyna lub coś innego.
Tyle słowem wstępu.
Aaaa i bym zapomniał. Kilka poglądowych zdjęć. W kolejności od lewej do prawej
1- Jesień 2012
2- Wiosna 2013
3- Lato 2013
4- Jesień 2013 – pierwsza chemia
5- Lato 2015 – tyle pozostało.
