Dziennik budowania formy na 40 urodziny. Kettlebell, siłownia, bieganie, rower.

Pieprzyć łakocie Też jestem na nie odporny, a podniecanie się iluzjami takimi jak smak, zapach to objaw osłabienia woli. Chyba zesrałbym się z żalu wiedząc, że przez mieszankę cukru, margaryny i kakao cofam się. Nie daj Boże takiego kąska na ketogenach

xzaar77

Bierz sie Maciek za podciaganie bierz, bo urodziny coraz blizej a cel jest cel , zrealizowany byc musi ;)

No właśnie. Szukam drążka do domu. Futrynowe odpadają. Mam za ładne drzwi, a poza tym drążek powinien wisieć tak żeby przy maksymalnym zwisie stopy miały 2-3 cm do ziemi. I mam takie miejsce w domu. Chcę przymocować do ściany dwa "króćce jednokołnierzowe" i wstawić w nie kawałek grubościennej rury hydraulicznej albo pręta stalowego. Problemem jest przebieg instalacji elektrycznej i ściana z Ytonga, w której trzeba zakotwić cały uchwyt. Mógłbym ewentualnie na balkonie zadziałać, ale wolę drążek w mieszkaniu. I wtedy spokojnie robię sobie pompki i drążki w każdej wolnej chwili.
Szukam ślusarza i tokarza w okolicy bo chciałbym sobie trochę gadżetów zrobić: pręt z dospawanymi na końcach ciężarkami, dwie lżejsze i jedną cięższą maczugę - młot, no i właśnie drążek.

jak wyprodukujesz rozwiązanie to zrób zdjęcia. Też myślę o takim drążku. Problemem są wizje estetyczne mojej małżonki. Już wstawienie roweru i trenażera było mega problematyczne :). Dobrze, że ona też chce, żebym schudnął :)

Żadna redukcja i masa w jednym! w sensie NARAZ.

Ćwiczę, bo sprawia mi to frajdę.
Program dobieram pod konkretny cel - siła, kondycja.
Przy ujemnym bilansie kalorycznym następuje samoistna redukcja.
Trening pozwala utrzymać mięśnie, a czasem nawet rozbudować.

Jeśli zleci kilka kg - spoko.
Jeśli zleci kilka cm w pasie - jeszcze bardziej spoko!
Jeśli zleci kilka cm w pasie, a na wadze nie ubędzie - spoko.

Zarzuciłem kulturystyczne podejście do treningów (masa, rzeźba, redukcja) jak wszedłem w kettle itp. W tą całą "funkcjonalność".

Efekty zależą głównie od diety.
Trening to nie kara dla mnie! To mój czas dla siebie - dla zdrowia fizycznego i psychicznego!
Jasne - czasem zapał jest większy, a czasem mniejszy, a i czasami sił brakuje i odpuszczam..

Takie łakocie to ja jem w ilościach hurtowych!!

Dietetyk powiedział, że co jakiś czas warto podbić kalorie, żeby rozkręcić metabolizm - dobrze komponowałoby mi się to z treningiem bardziej siłowym, a potem przyciąć - tutaj z kompleksami,obwodówkami itp :)

Zmieniony przez - panteon w dniu 2013-10-22 10:15:27

panteon

Dietetyk powiedział, że co jakiś czas warto podbić kalorie, żeby rozkręcić metabolizm - dobrze komponowałoby mi się to z treningiem bardziej siłowym, a potem przyciąć - tutaj z kompleksami,obwodówkami itp :)

No właśnie podobnie wyglądają moje plany zamiary. Akurat długi weekend spędzę w rodziców i będzie okazja do podbicia kalorii, a od poniedziałku lecę na podbitych kcal z rosnącą ilością węgli i solidnymi ciężkimi treningami. Mam już paski. Jak nie osiągnę wysokiego stężenia ketonów w moczu, to w weekend żadnego ładowania nie będzie. A "ładowanie" to też raczej ładowanie, a nie wpierniczanie wszystkiego z węglami, co podejdzie pod rękę. Ot po prostu dieta z założoną kalorycznością, w której znajdzie się miejsce na 250 g owoców świeżych, 35 g śliwek suszonych, płatki owsiane i kukurydziane oraz otręby.
Czy na podbitych kaloriach robić siłowe czy wydolnościowe? A czy to w przypadku odważników naprawdę ma znaczenie?

Idealnie co 4 godziny włącza mi się lekki głód. Zaczynam ślinić się jak pies. Wyobrażam sobie jak małe zielone krokodyle ketonowe pożerają stada białych baranów z tłuszczu. To istna rzeź! Pierwszy raz jem drugie śniadanie na oleju kokosowym. Nie ma smaku, ani zapachu. Boję się, że kupiłem jakąś skrajnie przetworzoną frakcję
Samopoczucie idealne. Spokój - koncentracja - odprężenie. Chyba potrzebowałem męskiego jedzenia

Kulturystycznie rzecz biorąc:
- redukujemy na ujemnym (lub zerowym) bilansie trenując raczej wydolnościowo
- masujemy i budujemy siłę na dodatnim

Wiadomo, że siła i na ujemnym może urosnąć w jakimś stopniu.

Ale przy kettlach - ile w tym przyrostu siły a ile przyrostu umiejętności ??

Tylko wyznaczam główne kierunki, bo wiadomo, że i "na sile" trafi się jakiś element kondycyjny, ale będzie na drugim planie - jakiś finisher przykładowo..

Fazy ujemnego bilansu - powiedzmy 8tyg można przeplatać podbitymi kaloriami (ale nie dopytałem czy NA PLUS, czy tylko trochę więcej - nieco MNIEJSZY MINUS?? czy np. na zero) - jakieś 4tyg.

Doradził jeszcze podkręcenie metabolizmu treningami - tabata w dzień nietreningowy, albo interwały.
Przy moim kettlowaniu to interwały mam za każdym razem :)

Jeszcze kilka tys swingów i się uspokoi nieco ;)

Zmieniony przez - panteon w dniu 2013-10-22 10:39:26

A ja mam dość aptekarstwa, bilansów takich, owakich i innych. Chcę przełamać blok psychiczny przed liczbami. Pomimo doświadczeń i całej wiedzy źle się czuję jedząc ponad 3000 kcal. Psychicznie. Chcę mieć siłę do treningów i jednocześnie nie zostawiać sobie napiwków kalorycznych
Dlatego będę ćwiczył i biegał, raz traktując bieganie jako trening biegowy, a raz jako dopalenie nadwyżki kcal. Zresztą nie ma co kombinować. Trzeba ćwiczyć. Na zmianę lekko i ciężko. Tak lekko żeby już było ciężko. I tak ciężko żeby nie dało się więcej. Cała reszta rozwiąże się sama

Podoba mi.się.Twój dziennik.MaGor, a tym bardziej Wasze wywody na temat kettli i nie tylko. Przez czytanie Twojego dziennika nie raz nie dwa myślałem o skorzystaniu z klas kettli w jednej z.dwóch siłowni obok. Jedna 20min piechotą,druga 10. Pierwsza stara ale wyposażona i droga ogółem, klimat też ma. Druga super nowoczesna, tania, z mnóstwem sprzętu aż trudno.uwierzyć, tylko masa ludzi też tam pewnie chodzi. Otwarta pół roku temu zaledwie...
Jak skuszę się.na kettle dam.znać;)

Zmieniony przez - Amidoman w dniu 2013-10-22 11:29:33

Ćwiczyć trzeba, ale ćwiczenia niepoparte odpowiednią miską na sylwetkę się nie przełożą.

Nie mówię o aptekarskiej precyzji, ale tak ogólnie, żeby nie być ciągle na minusie, bo będziemy przycinać kalorie i przycinać, i przycinać, i do niczego dobrego to nie doprowadzi.

Czyli 1-2miechy się odchudzamy i powiedzmy połowę tego okresu podbijamy kalorie "na zero" - tak to widzę.. Organizm się ustabilizuje i ciach kalorie. Ale to tylko teoria :)

panteon

Ćwiczyć trzeba, ale ćwiczenia niepoparte odpowiednią miską na sylwetkę się nie przełożą.

Powiedz to dawnym kowalom, rolnikom, górnikom, hutnikom, żołnierzom Wydatek jest wydatek. Kult idealnej miski został zbudowany w oparciu o pożądanie i uzyskiwanie efektów, czyli dużych, ładnie zdefiniowanych mięśni. Przy redukcji ważne jest zbilansowanie i wysokość podaży. Przy budowaniu masy ważna jest idealna, dopasowana do danego osobnika, zbilansowana dieta. Zbilansowana pod względem kaloryczności, makro i mikroskładników, witamin, równowagi kwasowo-zasadowej itp. Optimum zazwyczaj nie istnieje i zależy bardzo często od czynników zewnętrznych, chwilowych. Masy się samą dietą nie zbuduje - zredukować (do pewnego stopnia) tkankę tłuszczową można.

panteon

Czyli 1-2miechy się odchudzamy i powiedzmy połowę tego okresu podbijamy kalorie "na zero" - tak to widzę.. Organizm się ustabilizuje i ciach kalorie. Ale to tylko teoria :)

Moim zdaniem okresy 2-tygodniowe są najlepsze. Jak coś idzie w złą stronę to masz szansę korygować. Jak idzie w dobrą, to nie zrobisz sobie krzywdy i nie przesadzisz. No i kwestia adaptacji organizmu. On nie powinien się zorientować, że coś jest nie tak, bo wpadnie w stres i się przyblokuje. Dieta przeskakuje co 2 tygodnie, ale treningi już co 4-6. Szanse na adaptacje wysiłkową są wtedy niewielkie.

Odbyłem trening (godzinka wygłupów na dworze - żonglerki, rzucanie, obwody) i lekko opadam z sił. Zaczyna się Drzemka 20 minut, a potem spróbuję pobiegać lekko przez 30-40 minut. Wypalę glikogen do dna i może już jutro uda się wystartować z początkami ketozy. W diecie żadnego wyłomu nie ma. Przy keto nie może być wyłomu. Można tylko podbić tłuszcz ewentualnie. Samopoczucie ok. Baterie lekko siadają

Amidoman

Jak skuszę się.na kettle dam.znać;)

Wiem A jak Ci się spodoba... Znacie moją starą śpiewkę: "Kettle są idealne dla Ciebie, bo..." No właśnie. Gdybyś robił program kettlowy to miałbyś wszystko w jednym: aeroby i siłownię. Wymaga to tylko poznania i opanowania podstawowych technik

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2013-10-22 17:32:12

panteon

Cleany niczym Cotter.
Teraz jakoś inaczej wyglądają. Nie amortyzujesz nogami. Widać, że te cleany nie bolą...

Lichy tutorial:

Widać, on tak faktycznie robi!

Kettel minimalnie koziołkuje nad dłonią, ale jakoś specjalnie nie uderza w przedramię.

Kiedyś nauczał inaczej:

Aż strach teraz komentować czyjąś technikę, bo tylu mistrzów zmienia się (ewoluuje?), że to co dziś jest niepoprawne u jednego - jest poprawne u drugiego :)

Panteon, u Cottera to wynika z tego, ze to sa zawody w GS, Cotter zawsze zwraca uwage na to, ze sposob wykonania cwiczenia jest uzalezniony od celu jaki chcesz osiagnac.
Np. czasem przy swingu robi taki swingoprzysiad gdy chcesz bardziej zrobic cardio, czy tez zalezy Ci na mocnym aktywowaniu nie tylko dwuglowych, ale rowniez czworoglowych, a jak robi na ilosc to robi takie lekkie podrygi ale i tak z wiekszym zakresem ruchu niz np. u chlopakow z zielonej gory. Zreszta Cotter w planach ma chyba 14 rodzajow cleanow, co jest uzaleznione od innych cwiczen, ktore ma w danym cyklu i celu treningu.
Tak wiem, Angela i tak robi najlepiej ze wszystkich :DDD

Zmieniony przez - Icarium w dniu 2013-10-22 19:54:13