Wygląda na to ze moje biodro nie lubi biegów po nierównym podłożu, albo długich biegów, albo intensywnych, bo się nieźle rozjuszyło po wczorajszej plażowej przebieżce. Więc bieganie wypada z grafika przynajmniej na tydzień-dwa. Zostają góry i rower. Bo rolkami sobie tętna nie rozpędzę. Jak się ociepli dojdą jeszcze interwały wodne od boi do boi.
Dzisiaj był trening A, 3 serie po 8 powtórzeń
A. Przysiad ze sztangielkami na ramionach 2x8kg/ 2x10kg/ 2x12kg
Póki co może być chyba taka wersja, ale z progresem trudno będzie bo łapy bolą trzymać a i zarzucić to trzeba na ramię
B1. wyciskanie sztangielek skos góra 2x10kg/ 2x12kg/ 2x14kg
Więcej wysiłku wkładałam w kontrolowanie bujania niż podnoszenie
B2. wiosłowanie sztangą jedną ręką 2x16kg/ 2x18kg/ 2x18kg
W tym się wyżywam Lewa ręka ledwo ciągnęła
C1. prostowanie nóg w siedzeniu 25kg/30kg/35kg
Dwa powtórzenia mniej ( z 10 na 8) i od razu idzie przeżyć
C2. wznosy z opadu 0kg/5kg/5kg
D plank 90 sek na oko
Potem rozciąganie. Na aero nie było czasu musiałam lecieć do roboty.
No nie podchodzi mi ten trening A, jakiś taki niekonkretny w moim wykonaniu. Ale jak się podciągnę technicznie w przysiadzie i skosie to powinno być lepiej.
Za to micha mi dziś wyszła modelowa.
Warzywa: groszek, bakłażany, cukinia, pomidory
Suple: omega3, żeńszeń, lukrecja, Mg+witB6+melisa, melatonina