moja przyjaciółka jest wśród Was i od dawna podziwiam jej samozaparcie i wyniki.
Ja osiągnęłam już stan, w którym wiszę nad jakąś depresją i wolałabym tego uniknąć.
Moje okoliczności życiowe poniżej ;)
Wiek : 35
Waga : 67,2
Wzrost : 176 cm
Obwód w biuście: 86
Obwód pod biustem : 71
Obwód talii w najwęższym miejscu : 74
Obwód na wysokości pępka : 86
Obwód bioder: 103
Obwód uda w najszerszym miejscu: 59
Obwód łydki : 33
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch, uda, pośladki
W którym miejscu najszybciej chudniesz : biust
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: NIC, kompletnie NIC :(
Co lubisz jeść na śniadanie: twaróg, jajecznicę
Co lubisz jeść na obiad : makarony, mięso
Co jako przekąskę : owoce, jogurty, pistacje, miśki Haribo - uzależnienie
Co jako deser : lody
Ograniczenia żywieniowe : brak. Nie przełknę natomiast żadnej ciecierzycy i prawie wszystkich strączkowych oprócz jak już muszę, ale bez przyjemności - fasolkę szparagową lub fasolę "jaś"
Stan zdrowia, czy regularnie miesiączkujesz, czy bierzesz tabletki hormonalne : regularne miesiączki, nie biorę żadnych hormonów
Preferowane formy aktywności fizycznej: z dala od ludzi...wolę taniec, jogę niż siłownię :( przynajmniej do tej pory.
W odcinku lędźwiowym kręg L4 ociera o L5, z tego powodu wiele czynności fizycznych sprawia mi ból np. brzuszki.
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : magnez, wiesiołek, folik.
Stosowane wcześniej diety : low carb, ponieważ bardzo długi czas walczyłam z grzybicą (nawraca).
Mam dwoje dzieci, jedno 3 lata, drugie 7.
Prowadzę swoją firmę. Mam sporo stresu. Jadam bardzo nieregularnie, wpisałam sobie przykładowe dwa dni żywieniowe i już widzę, że jem za mało. Piję hektolitry kawy. Nie czuję pragnienia, więc piję bardzo mało.
Puchnę, mam widoczny cellulit.
Mój dzień wygląda tak (jestem nocnym Markiem):
6.30-7 Pobudka
8-9.30 - śpię, bo odsypiam przerwę w śnie
9.30 - śniadanie lub jego brak
10-17 - praca, przegryzam jakiś owoc lub piję jogurt, zdarza mi się zjeść serek lub sałatkę kupną.
17 - obiad
22 - kolacja
kładę się ok. północy - 1 w nocy
Od 17 do 20 jestem z dzieciakami. Mamy się na tyle krótko, że nie wyobrażam sobie ograniczania tego czasu.
Czas na ćwiczenia mogę wyściubić ewentualnie rano w domu 2-3 razy w tyg i iść później do pracy.
Wiem już na pewno, że dieta jest źle. Te węgle chyba wynikają z ogromnego ich ucinania wcześniej i nadganiania tego czego nie było wolno...
Czytałam już wątki o odżywianiu, chociaż jeszcze mam wiele niewiadomych...
Cel: polepszenie samopoczucia, rozbudowanie góry, wyszczuplenie dołu.
Pomożecie?
Zmieniony przez - veronia_p w dniu 2012-05-20 14:08:25
Walczę, żeby nie zwariować...
http://www.sfd.pl/[FIT]veronia_p/str.100/_praca_nad_sylwetką_139.-t860867-s139.html