[FIT]veronia_p/str.100/ praca nad sylwetką 139.

Gardło mnie tak drapie, ze yyyy, no masakra. Ledwo przelykam. Ale jakos funkcjonuje. Jade na weekend do wawy znowu, oby mi sie tylko katar nie doplatal.... No, ale oczywiscie, noga z chalupy, katar w nos... Juz regula jakas to sie robi.
Poszłam na silke zmierzyc sie z nogamy
Tydzien 1, dzien 3, 25.02.14
1. Przysiad przedni 3x10-12
15x15 kg, 25 kg x 10, 30 kg x 9
30 kg ok, czulam jednak slaba stabilosc w tym cwiczeniu jednak.
2. Rdl 3x8-10
45 kg x 8, 50 kg x 7, 55 kg x 5, 60 kg x 4 - tylko próba.
Wylatuje mi sztanga z łap przy 55 kg. Haki kupione. Czekam.
3. Przywodzenie 3x12-15
35 kg x 15, 13,11
Spinałam dupkę
4. Odwodzenie 3x12-15
25 kg x 15,12,10
Ciężko.
5. Wspięcia łydek 3x10-12
Nie pamietam powtorzen, ale 3 razy z cc do zdechniecia miesnia.
6. Bułgar 3x10-12
10,10,10 z cc
Gibało mną. Juz mi się przypomniało, że nie lubię tego cwiczenia

Ogolnie ok. Jestem w miare zadowolona. Tylko głodna

Veronia jak ty jesz teraz?

O bosszzzz, moja doopa i uda "troche" mam zakwasy....
I bola mnie szczyty barkow od kladzenia sztangi w przysiadzie przednim, hehe
Dzis sobie odpoczywam
Moja miska Szefowo to teraz jest 100 B/100-120 W/ 80 T - 1600 kcal i rotacja co trzeci dzien obciecie tluszczu do 1400 kcal. Bardzo glodno... I warzyw nie wystarcza
Ostatnie kilka dni na mega wydeciu, niestety swojski chleb cos mial w skladzie co mi to powodowalo. Odstawiam.
Dzisiejsza miska kontrolnie.





Zmieniony przez - veronia_p w dniu 2014-02-26 20:23:46

Bo ja sie na ciebei namierzam, będzie trochę więcej kalorii ale mniej tłuszczu
A tak w ogóle to chciałam podziękować

Cały czas się bujam ze stanem okołogrzybowym, więc piszę o tym od razu. Ale widzę, że niskie węgle na dłuzszą metę mnie pchaja w rece niedozwolonych produktow. Musze sie przerzucic na wiecej jednak warzyw. Niechze sie ta wiosna zacznie juz, bo mnie te mrozonki wnerwiaja mam tez niestety wniosek, ze u mnie to glownie nerwy. Przydalby sie zestaw cwiczen dla czlowieka wiecznie w stresie
Obli, Ty nie masz mi za co dziekowac, to tylko symbol wdziecznosci niech Ci dobrze sluzy
Myslalam, ze moje zakwasy dzis beda lzejsze, ale cos to nie jest lepiej....dobrze, ze dzis plecy w planie.

veronia_p

Cały czas się bujam ze stanem okołogrzybowym, więc piszę o tym od razu. Ale widzę, że niskie węgle na dłuzszą metę mnie pchaja w rece niedozwolonych produktow. Musze sie przerzucic na wiecej jednak warzyw. Niechze sie ta wiosna zacznie juz, bo mnie te mrozonki wnerwiaja mam tez niestety wniosek, ze u mnie to glownie nerwy. Przydalby sie zestaw cwiczen dla czlowieka wiecznie w stresie

JOGA!
mi słuzy, a też jestem stresopodległa bardzo.

ano fakt, zapominam ciągle o tym...
A wiesz niestety mam nieciekawa informację kto raz ma przerośniętego grzyba ten juz go ma całe życie jedyne co może to utrzymywać go w ryzach

Mam takie kwasiorki wciaż, że hohooo...
Wczoraj poszłam poćwiczyć mimo zmęczenia, mało sypiam ostatnio.
Dzien 1, tydzień 2, 27.02.14.
1. WL 3x8-10
20 kg x 10, 25 kg x 6, 25 kg x 4
20 kg x 9, 25 kg x 6, 25 kg x 3, powrót do 20 kg x 5
Nie bardzo jestem w stanie sobie wyobrazic wiecej kg... Corum, Kokosiku, jak Wy to robicie????? Szacun.
2. Wiosło sztangą 3x10-12
20 kg x 12, 30 kg x 9, 35 kg x 7
15 kg x 12, 25 kg x 10, 30 kg x 9
No hardcorowo
3. Wyciskanie sztangielek jednorącz 3x8-10
10 kg x 8,8,7,7,6,6
7,5 kg x 10,10,10,10,8,8
Technika to chyba nie bardzo.... Ledwo zipałam, wszystko się trzęsło.
4. Przyciaganie drazka dolnego do brzucha 4 x 10-12
5 sztabek x 12,10,9
4 sztabki x 12, 5 sztabek x 10,10
Cisnęłam jak się dało
5.sciaganie drazka wyciagu gornego do klatki 4x10-12
5 sztabek x 8,9,8
4 sztabki x 12, 5 sztabek x 8, 7
Mój max

Na dokładkę wioślarz - 10 minut.

Dzis o północy znowu Wawa. Tym razem pociągiem wracam w niedzielę, ale mam już taki zmęczony organizm tym tygodniem, że nie wiem jak wytrzymam 2 dni szkolenia bez konkretnej dawki snu. Nie umiem spać w pociągu, no i boję się

Wiem, Obli, ze grzyb zostanie forever. Damy radę w końcu lepszy oswojony wróg, niż nieprzewidywalny przyjaciel

Zmieniony przez - veronia_p w dniu 2014-02-28 21:43:39

Jestem i walcze z angina syna oraz swoim lokatorem, ktory skutecznie uniemozliwia mi cwiczenie. Jutro juz ide, najwyzej zrobie ile dam rade.
Wyjazdy do Wawy beda do maja. Rozregulowuja mnie na maksa. Prawie bez snu i wyklady calymi dniami. Jakos musze to przetrwac.

Od 20.30 wczoraj dopadł mnie leń, ale 21.45 kopnęłam się w zad. Trening zrobiony.
Tydzien 2, dzień 2, 5.03.14
1. Wyciskanie sztangielek siedzac 3x10-12
5 kg na reke x 12,12 , 6 kg x 8
5 kg na rękę x 12,10,8
Umarły mi barki
2a. Wznosy sztangielek bokiem 3x8-10
3 kg x 10,10,9
2 kg x 10,10,8
Ooo, fajnie weszło.
2b. Wznosy sztangielek w opadzie tułowia 3x8-10
3 kg x 10,9,9
2 kg x 10,10,10
Juz hardcorowo
3. Ugnanie sztanga łamaną 3 x 10-12
14 kg x 11,9, 12 kg x 12
13,5 kg x 12,10,9
Dołozylam, a potem zdjelam.
4. Prostowanie ramion na wyciagu górnym 2x20
Z żółtą gumą do upadłego mięśnia...
5. Uginanie francuskie 3x8-10
9 kg x 10,9,9
6 kg x 10, 8 kg x 9,8
Najtrudniejsze cwiczenie.

Dodatkowe info: po zrobieniu zdjec rtg poszlam do ortopedy. Wg niego moje wyzsze ustawienie kolca biodrowego wraz z rotacja ktora mam i niemozliwe wyprostowanie prawego kolana nie zostanie naprawione przez wkladke, a jedynie to poglebi ze wzgledu wlasnie na sposob zrotowania miednicy.
Mam namiar na fizjo i dokladnie omowie z nim co dalej. Bo orto twierdzi, ze da sie cwiczeniami zniwelowac to obciazanie lewej nogi. No ciekawe. Ale na to wychodzi, ze z wkladki nici...

Zmieniony przez - veronia_p w dniu 2014-03-06 09:31:03