To co kotki lubia najbardziej-SpamPost!

koniu ale z ciebieb szkapa za małaloatami latasz i chcesz ich bic :/

Ja miałem podoną akcje :) Poszewdłęm z bratem w***ać takiej piżdzie co nakłamała na mojego brata :) Jak go z chaty wyciagneliśmy to sie wszytkiego wyparł i na tort nas zaprosił bo miał urodziny

koniu: opisz jakas prawdziwa nap*****lanke, bo te szarady tylko w****ia*a

ja tego siura chcialme tylko nastraszyc "dla jaj"

a tamci spod toi toi to pare lat odemnie starsi tak troche ponad 20 bym im dal

WODYN a co tu opisywac, zazwyczaj sa 2 sytuacje(przy dymach 1 na 1):
albo walka trwa "pare strzałow" albo ciagnie sie bo koles chce sobie po kazdym strzale jeszcze wyjasniac slownie. Potem albo przyjeżdza policja, albo kumple....jednym slowem zycie

Dostałeś kiedyś Koniu w ryja ?? XD Bo ja w sumie jeszcze nie xD

nie mow ze nie miales zadnej fajnej walki
ktora moglbys skomentowac

A_mOn kiedys dostaniesz i zobaczysz jak to jest ja w zyciu wiecej dostalem strzalow (nie mowie o sparingach czy czyms w tym stylu) niz Ty zrobiles treningow na klate

j moge skomentowac
2 wielkich bykowatych nie wiem ze 40-43 w bicach co najmniej mialo si tluc na przerwie jzu CAŁA szkola sie zebrala w kółko korytarz zapchany oni zdjeli koszulki jzu podchozda i teksty typu co co c chcesz w ryuja za prosty masz nos? itd i se poszli

hehe no wsumie cos tam by sie znalazlo, moze taka dzieki ktorej zyskalem szacunek w liceum u starszych klas. W wakacje przeprowadzilem sie na nowe osiedle na ktorym nie bylem zbyt lubiany z powodu moich konfliktow z gimnazjum zn iektorymi ludźmi z tamtąd i jak zawsze przechodzilem obok tak zwanej "pralni" gdzie te cale dresiarstwo siedzialo to do mnie darli morde. Raz stoje sobie pod blokiem z kolezankami i ziomkiem idzie jeden bujaka z tamtąd i kolezanka mowi zeby zejsc z drogi bo idzie, wszyscy zeszli a ja mu specjalnie jeszcze bara w przód, chlopak zachaczyl, popluł sie troche do mnie, ale zobaczyl ze nas 2 wiec poszedl. 2 dni później kumpel do mnie przybiega, że przyszli po mnie z "1",wychodze ze szkoly patrze 4 takich nawet koksików i te frajer podchodzi i sie pluje, mysle sobie**** chodze do tej szkoly kilka tygodni a juz sie nap*****lac bede musiał i sie skończy jak w gimnazjum. Ale ten *** mi strzala, a ze wiekszy od niego bylem to go szybko na kolano sciagnalem, pare razy i do gleby i w jakas furie wpadlem i zaczalem go lbm o beton nap*****lac,jego kumple szybko mnie z niego sciagneli i na buty mnie, a ze moja ekipa nie byla zbyt silna to nikt nic nie zrobil, no ale zostawili mnie, tamten do mnie , zebym wstawal i sie bil, a potem mnie na pogotowie odwiezie, patrze on juz taki zmasakrowany, chwieje sie na tych nogach gozej odemnie, czego on jeszcze chce, ale dobra, jak chcesz, poszlo jeszcze po pare strzalow w ryj, ktos krzyczy policja, 4 radiowozy sie zjechaly, nie wiem jak ja spierdlilem, ale mi sie udalo i tez nie wiem jak na nogach stalem, bo dzienp po tym zdazeniu przez 3 dni nie moglem chodzic . Ale ziomek konkretnie wygladal - jedna strona ryja tak sina, że aż czarna, a druga odrapana, ale od tamtej pory mam na osiedlu spokój.

amon:
jakos mocno nigdym(od jednego), pamietam, ze jak przyszedlem do gimnazjum to bylem strasznie konfliktowy i do wszystkich fikalem i jak jakis wiekszy trzecioklasista chcial mnie lac to mu sie w twarz smialem i zazwyczaj mnie puszczali...raz "przyszedl" po mnie taki konkretny ziomek...pod 2 metry wzrostu, to wydygalem i za***al mi raz z liscia i poszedl,potem powiedzieli mi ze on tylko tak wyglada i ze trza bylo go lac to sie sie w****ilem i go na miescie dorwalem