Służba przygotowawcza, testy psychologiczne do wojska.

Noo, ciężko było. Na szczęście ten okres już za mną :D Czasem 'wspominamy' z chłopakami te pierwsze dni.. katorga :D

a co ile można zjeżdżać do domu ?? generalnie chodzi mi o ty czy każdy weekend w domu ??

A właśnie takie pytanko mi się nasuwa ..jak wyglądają weekendy gdy jeszcze nie ma przepustek?

W sobote już nie pobudka o 5:30, a 6:00, trzepanie kocy, śniadanie, trening musztry. Niedziela wolna, cały dzień w izbie się siedzi. Po przysiędze można zjeżdżać co tydzień, o ile dowódca drużyny i plutonu oraz szef kompanii wyrażą zgodę. O tyle mam fajną sytuację, że studiuję zaocznie, tak więc mam zapewnioną przepustkę co tydzień.

A jak jest z zajęciami na strzelnicy? Słyszałem że jest mało treningu strzeleckiego i dają stare, wysłużone a przez to niecelne AKMSy, rzeczywiście tak cieniutko, czy przywiązują do tego jakąś większą wagę?

Już skończyliśmy wyjazdy na strzelnicę, było ich łącznie z 8-9? Ze 100 ostrej wystrzeliliśmy, na zajęciach z taktyki łącznie z 300~ ślepej. Bywało tak, że niektóre rzeczywiście były niecelne - kumpel ze swojej broni nic nie umiał wstrzelić, wziął od innego i od razu 40 pkt wygarnął pięcioma strzałami. Przed pierwszym wyjazdem na strzelnicę cała kadra zbiera AKMSy, jadą na strzelnice i je 'przestrzeliwują', odpowiednio zgrywając przyrządy celownicze, więc teoretycznie nie powinno być z nimi problemu, tak jak w moim przypadku, ale w praktyce różnie wychodzi.
Kwestia tego czy ci ta broń nie j**nie o ziemie przypadkiem i muszka się wyreguluje, i będzie lipa.


Zmieniony przez - Sk1ba w dniu 2016-11-14 13:15:26

A jaka masz specjalność?

Czyli faktycznie szału nie ma jeśli chodzi o strzelanie.

Nawiązując do pytania kolegi wyżej, orientujesz się, jak to jest z tymi specjalnościami, masz jakiś wpływ jaką Ci przydzielą, czy rozdają od czapy jak im się podoba?


Zmieniony przez - Aleks92 w dniu 2016-11-14 13:30:21

Obsługa sprzętu do rozpoznania skażeń. O tyle fajnie trafiłem u siebie w WKU, że Pani przedstawiła mi 4 możliwości przydziału, miałem m.in. artylerie w Bolesławcu, skażenia we Wrocławiu, wartownika w Powidzu i gdzieś na północy obsługę karabinu maszynowego. Wybrałem Wrocław ze względu na niedaleki dystans do mojej mieściny jak i ze względu na studia.

Duża część mojego plutonu nie miała pojęcia jaką ma specjalizacje, bo średnio chyba ich to obchodziło. W niektórych WKU jest ona narzucana z góry i nie ma możliwości wyboru.