Nie bardzo wiedziałem, co dalej. Myślałem o długim cyklu, ale że nie umiem, to z parą KB24 zrobiłem 5x clean+push press. Wtedy wpadłem na pomysł, by dalej robić C&P w układzie: 9x 2xKB24, 6x 2xKB28, 3x 2xKB32. Przerwy ok.2min. Całość x3. Spaliłem ostatnie powtórzenie w ostatniej serii z Kabanami, poza tym wchodziło całkiem dobrze.
Przypomniałem sobie wtedy o dyskusji na temat floor press w dzienniku Panteona, więc sprawdziłem, jak to mi wchodzi, bo dawno nie robiłem. Wchodzi bardzo fajnie – ręce prowadzę bardziej wzdłuż tułowia, niż na boki, a patent z dzwignią na łokciu, by bezpiecznie złapać kettla, jest łatwy i skuteczny. Zrobiłem więc sobie 3x10 z 2xKB24 na przemian z 3x10 pompek z rękami na kettlach.
Na koniec 3x10 powtórzeń z diabelskim kółkiem, robiłem z kolan, a i tak dało w kość.
Zakwasy po wczorajszym treningu czuję najbardziej w udach i pośladkach i pewnie niestety szybko nie miną. Wczoraj wypiłem piwo, ponoć pomaga, a na pewno nie zaszkodzi dzisiaj zrobiłem prysznic na przemian gorący - zimny. Ponoć dobry jest sok z wiśni, ale nie chce mi się wyłazić do sklepu, co może znaczyć, że nie jest tak źle...