Rytuał Przejścia by nieraz

Dzień pośredni:
C&P KB28 5x (1,2,3,4) = 100rep.
Swing KB28 60+15+15+10+10+10=120/6min.

Dzień różności:
Dwubój – 9,2km biegania + wrzucenie 2 ton węgla do kotłowni.

Kolejny dobry trening zaliczony. Dziś wycisnąłem 5 drabin po 5 szczebli każda odważnikiem 28kg. Odbiło się to trochę na balistyce, choć nie było najgorzej: wylosowałem 4min. i zrobiłem w tym czasie 90 powtórzeń.

Dzień ciężki:
C&P KB28 5x (1,2,3,4,5) = 150rep.
Swing KB28 40+15+15+10+10=90rep/4min.

Wczoraj długie wybieganie: 14:41km w 1:31

Jakby nie patrzeć - "ROP z 28 zaliczony"
Jestem pełen podziwu.. To już porządne ciężary.
Jakoś nie czytałem nigdy o ludziach, którzy wyszli w ROP'ie poza 32kg..
Osobiście do 28 w układzie ROPu nawet się nie przymierzam - to już na tyle blisko połowy masy ciała, że chyba są lepsze metody na podbicie siły.

@nieraz idziesz jak burza. Gratulacje. Od następnego poniedziałku 32kg

Fajnie. Graty Odpocznij - przy programie minimum (na przykład) - i dawaj dalej Do KB48 jeszcze trochę zostało

Podziękował :)

Apetyt na KB32 oczywiście jest i chyba nie uda się go powstrzymać, a może by się przydało zostać jeszcze przy KB28 i popracować nad nim chociażby skracając przerwy między szczeblami. Trudna decyzja przede mną.

Dziś pobiegałem: 7,5km w 37min.

Skracanie przerw, dodanie drążka (albo wiosłowania tymże kettlem) - jest jeszcze pole do popisu

Zgadza się – pole do popisu jeszcze jest, chociażby "75 idealnych technicznie powtórzeń bez kropli potu na skroni"

Zaprzągłem jednak do roboty Kabana, jak coś będzie nie teges to wrócę do KB28. Dzisiaj trzy krótkie drabiny i rwanie KB24, które wypruło mnie bardzo szybko. Wylosowałem 5 i stwierdziłem, że przetańczę całe... wymiękłem po 3:48, ale z 80 powtórzeniami na koncie (zmiana ręki co 10) bez odkładania kuli, co jest obiecującym prognostykiem.

Tydzień 4
Dzień lekki
C&P KB32 3x (1,2) = 18powt.
Snatch KB24 10+10+10+10 = 80powt./3:48

No i fajnie. Nawet jak w dzień pośredni i ciężki zrobisz tyle samo to się nie martw. Przyjdzie czas na 5 x 1-2. Potem na 1-2-3. I ani się nie spostrzeżesz jak walczysz o 1-2-3-4-5