Dzięki Magor, trochę mi rozjaśniłeś
powiedz jeszcze, jak możesz (bo z lektury Twojego dziennika wiem, że liczyłeś te wszystkie przeciążenia), jakie ma to przełożenie na konkretne liczby? Kwestia bezsporna to wykonanie lżejszym odważnikiem niż cięższym. Prędkość ruchu też będzie większa, co oczywiste. Ale czy w ostatecznym równaniu masa cięższego odważnika nie równoważy w dużym stopniu mniejszej prędkości? Nie sądzę bowiem, żeby prędkość wymachu odważnikiem 24kg była znacznie większa od prędkości wymachu kulą 32kg, bo zakres ruchu (czyli droga) jest taki sam. Np. w boksie pięściarz wagi lekkiej ma o wiele szybsze ruchy i zdarzają się
KO a mimo to w wadze ciężkiej to masa robi swoje.
Wczoraj przegiąłem. Miałem zamiar pobiegać długo a pobiegałem jeszcze dłużej – prawie 2h. Jak skończyłem i miałem jeszcze jakieś 200m do domu to czułem się jak marynarz, który po długim rejsie zszedł na stały ląd: nogi się uginały a w głowie kręciło. W ramach uzupełniania płynów sięgnąłem po wodę oraz colę, która nie była pierwszej świeżości, choć cały czas stała w lodówce. Dopóki nie wyrzygałem tego co wypiłem, nie mogłem zasnąć. Dziś jestem zajechany jak papieskie sandały, a w planie dzień pośredni z odważnikiem... Mimo że GPS gubił sygnał, to dystans raczej się zgadza. Liczyłem na lepszy wynik. cóż trza pracować dalej.
Zmieniony przez - nieraz w dniu 2015-08-14 12:34:50