RokkoTested_Inaczej. To zależy od formy i osoby, od tego czy było t3, i jak płaski jesteś. Ja przed PP robiłem tak - obnizam nieco ww i duża obj treningowa. Potem na 3dni przed robie ładowanie np. 1000g ww, 2dni przed 500-800g(zalezy jak sie wygląda) jeszcze tu robiłem lekki trening, dzień przed juz totalnie leże jajami do góry, wiec glikogen nie schodzi. Mam dobę przed zawodami gdzie mogę albo uciąć ww, zrobić coś żeby opuchlizna po ładowaniu puściła lub ew. doładować.
W moim przypadku 1000g ww, 700g ww, dzień przed tylko 200g i potem juz jak się odstawiło wodę to powoli ładowałem sobie jakieś lekko strawne ww w małych ilościach. W nocy kilka wafli z masłem orzech., potem przed zawodami wafle z dżemem itp. Z rana jeszcze jakies sniadanie z ww. Pić piłem tylko te 100-200ml u mnie to było 150ml.
PO typowej ketozie mięsnie na pewno będą bardziej chłonne, ja tylko obniżałem ww.
Aaa i wiosną jak sie zagłodziłem to pakowałem tyle ww że przed zawodami juz nie miałem żadnych zapasów na po zawodach
wielu zawodników podbija WW w ostatnim tygodniu. Pozwala to uzyskać pełność i daje kopa energii, woda i tak schodzi przy diurezie. Pytanie co takiego magicznego jest waflach z masłem orzechowym? Chodzi o zatrzymanie wody w ukł. pokarmowym? nabicie? Czy tylko przyziemne, smaczne żarcie, odskocznia od ryż z kurą? A przed zawodami wafle z dżemem - cukry proste?
Zależy co masz na myśli i zależy od formy, jak masz na styk to nie ładujesz tydz przed. Jak jesteś wycięty i zagłodzony to możesz. Ja teraz planuje miec formę 2tyg wcześniej i podbić nieco kcal, bez żadnej bomby kcal, czyli tak jak jest po zawodach, forma się trzyma a nas wypełnia(pomijając naciągnięcie wody po obżarstwie ale tutaj go nie będzie).
W ostatnim tyg nie zalecam nikomu cardio, to jakaś pomyłka. Jak tłuszczu nie spaliliśmy to tygodnia przed to te 3-4dni cardio(i tak najczęsciej zalecenie - lekkie cardio) nic nie zmienia. Woda schodzi na diurezie. Cardio wtedy zabiera czas,męczy i może sprawić że bedziemy bardziej płascy.
Walfe i masło to zależy kiedy. Masz dzień do zawodów, jesz mniej białka, unikasz błonnik, warzywa też bym wywalił. Chodzi o to żeby nic nas nie wzdymało i kichy nie wylazły. W nocy czy w dzień zawodów jeśli nie wymyślmy cudów to nas nie podleje. Rano normalne żarcie i jeśli np scena o 14stej, to jesz sobie wale z dżemem lub masłem. Czemu? masło dostarcza kcal, masuje do wafli

syci, tłuszcze sycą. Jak na ładowaniu jadłem 15-16worków ryżu kiedyś, czyli worek co godzine. Bez tłuszczu bez białka i bez błonnika to cięzko mi z głodu było ta godz wytrzymać. Wafle z dżemem czy miodem też by trzeba było zdrowo jeść żeby nasycić. Wafle z masłem sa bardziej sycące.
DamiosLForme pewnie startową sobie zrobisz sporo przed zawodami

Chyba 100x lepsze rozwiązanie niż robienie jej "na styk" jak to u niektórych ma miejsce, przynajmniej ostatnie tygodnie z mega luźną głową, a nie stresem i kortyzolem od myślenia że będzie trzeba w puchowej kurtce wbiegnąć i zbiegnąć z jakiegoś drapacza chmur żeby się w kat. zmieścić

Żarło nadal bez zmian? WW w okolicach 500-600g w dalszym ciągu?
To ja też zadam pytanie, ale trochę inne niż wszystkie. Masz może jakiś swoich ulubionych zawodników ( obojętnie czy z Polski czy z zagranicy ), których rad lubisz słuchać, starasz się śledzić ich poczynania/fanpage'e, czytać artykuły pisane przez nich, oglądać filmy itd. pomimo tego, że wiem, że czasu wolnego na coś takiego masz bardzo mało

? Wiadomo, są tacy, którzy od lat powielają mity, walą głupotą za głupotą, ale pewnie są też tacy, których warto słuchać, próbować wprowadzać ich rady w życie... Często wspominasz o m.in. Pakulskim, Nortonie - ich np. byś mógł wymienić?
ww mam ok.540, podbiłem tłuszcze dziś bo mi 2kg uciekło w3dni

pewnie wahania wody ale na jeden dzień dodałem po 5g do posiłków, 30g tłuszczu na dzień.
Co do innych, z naszych
Robert Piotrkowicz ciekawie mówi i opisuje, to inteligentny człowiek z doświadczeniem. Troszkę to co mówi w flimie rózni sie od artu w gazecie ale przypuszczam ze chciał film nagrać 3-4min nie 10min
Pakulski, Norton to oczywiste.
Kolejnym który ostatnio jest mega ciekawy to Justin Compton, kapitalna sylwetka, dla mnie powinien być wyżej na obu Arnoldach, trenuje dużo, ciężko, często

ale z głową. Można zaobserować ze nie macha na pałe cięzarem. Gada też z sensem. W kuchni też nie robi z siebie jakiegoś ignoranta i nie je na okrągło tego samego, ma kilka źródeł białka, ww. Więc ostatnio ślędzę go.