panteonTakie stricte kettlowe treningi to idą głównie w uda, tyłek, barki, triceps - można nabawić się dysproporcji niezłych..
Ale to jak chyba w każdym sporcie nie nastawionym na sylwetkę - pływacy są "płascy i szerocy"
Co innego jeśli zależy Ci głównie na sylwetkowych efektach - dorzucisz coś na klatkę i bicka i będzie git.
Akurat uda i barki to przy każdym ćwiczeniu pracują, ale przecież nie będą rosły w nieskończoność!!
Kettle dobrze atakują całe ciało, wystarczy dorzucić pompki w różnych formach,
pompki na poręczach, drążek, dobrać odpowiedni plan i przed wszystkim właściwie ułożyć miskę :) oczywiście mówię w kontekście sylwetki "sportowej" a nie "kulturystycznej".
Dzisiaj nareszcie pobiegałem od rana, wprawdzie w mieście i na asfalcie, ale najważniejsze, że w końcu znalazł się czas, co po wczorajszej alkorozpuście nie było pewne. Bieganie jest zaj**iste. Nigdy nie lubiłem biegać i nawet jak grałem w piłę, to bieganie traktowałem jako smutny obowiązek. Potem musiałem się go uczyć od początku. Plan 7minut biegu, 2 marszu, aby mieć siłę na 30 minut nieprzerwanego biegu... :) Uzależniłem się, choć daleko mi do zapaleńców startujących w zawodach. O (W)Kurzajeskim nie wspomnę :)
Teraz kończę kawę i atakuję 2 tony węgla. Wieczorem planuję trening, choć może ze względów towarzyskich będę musiał przełożyć na jutro.