Normalnie nie wiem od czego zacząć ;)
Może w takim razie zanim będziemy się rozwodzić nad świętami, smacznym jedzeniem i mnóstwem kilogramów więcej na wadze po tych kilku dniach, pokażę jak wyglądał mój plecak i brzunio PRZED- mam nadzieję, że niebawem znów będzie taki płaski i delikatnie zarysowany
Waga podczas wykonywania tych fot - diabelskie 66,6 kg - szczerze mówiąc tak dobrze jeszcze nigdy mój brzuch na masie nie wyglądał także jakiś tam progres minimalny chyba jest
ŚRODA - Dzień nietreningowy, rano mąż musiał jechać jeszcze umyć auto, o 13 musieliśmy odebrać teściową z pracy także o wigilijnym treningu niestety nie było mowy - za mało czasu. Odpuściłam - wierzę, że mięśnie mi przez to nie uciekły, zwłaszcza, że w najbliższych dniach przewidywana była spora nadwyżka kcal
Oczywiście śniadanie wpadło standardowe czyli OMLET.
Rano usmażyłam przygotowane wcześniej krokiety, spakowałam ciasta i pozostałe rzeczy na caaaałe święta i o 12 wyruszyłam z mężem w drogę.
Gotowe pyszności do pakowania:
Seromak
Snickers
Pani Walewska
Szyszunie
Sernik Królewski
(zapomniałam o fotce)
Krokiety
Misz masz
W domu zjadłam jeszcze przed wyjazdem krokieta, około 15 poleciały kolejne dwa. Jakimś cudem to mi wystarczyło by przeżyć do wigilijnej kolacji. O 17 zasiedliśmy wszyscy razem do stołu. Co wleciało? 2 kawałki karpika, 4 pierogi ruskie, 4 z kapustą i grzybami, pół krokieta, kutia i moja ukochana rybcia po grecku
Po kolacji zagościł u nas Święty Mikołaj, przyniósł prezenty jedynie dla najmłodszego domownika. Pozostali mogli liczyć jedynie na rózgi
Mikołajek z Kacprem
Ucieszona JA przy stole wigilijnym
'Najlepsza' ciocia Doris
Dobrze, że do mnie Mikołaj wpadł z samego rana i zostawił pięęęęęęękne pudełeczko w którym znalazłam:
Mąż wie co 'mnie kręci'
Najlepsze prezenciory pod słońcem !
Po wigilijnej kolacji nie miałam siły by się ruszyć, w sumie nikt nie miał siły by ruszyć ani jednym palcem. Odpoczywaliśmy wspólnie rozmawiając, użalając się nad swoimi bólami brzucha, wątroby, nerki, głowy itd itp.
Jak już nieco odsapnęliśmy wzięłam się za krojenie ciacha, teściowa zrobiła kawę/ herbatę/ kompot i znów wio do stołu :D
Wypieki smakowały wszystkim, jedne mniej, drugie bardziej - życie ;) Moim faworytem stał się seromak ! Mogłabym go jeść i jeść zapijając zimnym mlekiem :D
CZWARTEK - Na śniadanie rybka po grecku, kanapka ze schabikiem z indora, kawałek ciasta. Około 14 odwiedził nas szefuncio Tomasz ze swoją dziewczyną. Tak bardzo chciał skosztować moich wypieków, że już w pierwszy dzień świąt się pofatygował i nas odwiedził. Kilka godzin rozmów i znów rozkminy pod tytułem ' co kogo/ po czym boli'
Jak nie wiesz po czym Cię wszystko boli - to jest to na pewno po dużych ilościach ciasta
O 17 doszliśmy do wniosku, że nie ma co siedzieć i trolić w domu, pojechaliśmy do Wrocławia ( teściowie mieszkają pod Wrocławiem). Najpierw zaliczyliśmy spacer po rynku, wstąpiliśmy na lody, znów spacer i do kina. Już jakiś czas temu planowaliśmy pójść na film ' Pani z przedszkola'. Zapowiedź tegoż filmu jest na prawdę wg mnie baaaaaaaaaardzo ciekawa/ zabawna. Myśleliśmy, że film właśnie taki będzie ale niestety. Jakby ktoś chciał się w kinie przespać to ten film będzie idealnym wyborem
Dobrze, że chociaż cola i popcorn smakowały tak jak zawsze.
Wróciliśmy do domu dość późno, posiedzieliśmy jeszcze trochę razem, znów zarzuciłam na ząb rybę po grecku i do wyraaa ;)
PIĄTEK - Na śniadanie pierożki i standardowo ciastoooo
Tego dnia postanowiliśmy pójść z teściami na spacer, okolice w jakich mieszkają są na prawdę piękne i jak dla mnie nieosiągalne na co dzień.
Temperatura bardzo niska, mróz szczypał nie tylko w uszy. Spacerowaliśmy ponad godzinę, Widoki ekstraaaaaa !
Poniżej kilka zdjęć ze spaceru:
Na koniec coś specjalnie dla Was
1. Jestem drzewem
2. Jestem jaskółką
Po powrocie do domu czekała na nas jak zawsze wierna, potulna Korusia z kapciem z zębach. Nosi go nosi ale oddać nie chce - bez sensu
Obecnie jestem już w domu, wszędzie dobrze ale TUTAJ najleeeepiej. Już się nie mogę doczekać jutrzejszego treningu !
Ciekawe co waga rano pokaże - strach pomyśleć
MÓJ DZIENNIK TRENINGOWY: http://www.sfd.pl/Doris.K__Fit_forma_mi_się_marzy.-t1045313.html