Kajakiem przepłynąłem prawie calą Polske łącznie z Mazurami całymi, byłem 6 km od Ruskich , byłem w Niemczech w Czechach, brałem udzial w zawodach na górskich odcinkach z bramkami i na dystansach, i z tąd ta ksywa konik, bo zawsze silny jak KON i wiecznie 1-2 miejsce.
Na obozach turystycznych pływaliśmy dziennie nawet po 50 km, to była moc.
Uwielbiałem to, lecz klub sie rozpadl, bo i Harcerstwo padło u nas, padly zakłady i nie bylo sponsorów itd;
Wtedy też w tamtych latach trenowałem drążek, kulturystykę próbowałem i sporty siłowe oraz próbowałem Ju Jitsu - Zycie na sportowo, próbowałem tez zapasy i piłkę nożną, ale krótko.
Później było wojsko , po wojsku drążek dorywczo i całkowity powrót do drążka od 4 lat, tak to wyglądało.
A tu jak ci się uda odtworzyć, to Lee w akcji z kolegą z Bar-Barians.
https://www.facebook.com/photo.php?v=10152269314328868&set=vb.510748867&type=2&theater
Dobrze że się obudziliśmy i dążymy do celu, bo większość osób przeżywa życie nigdy się nie budząc.
http://www.youtube.com/user/konik3023/videos?view=0