1) Wstęp
Treningi w okresie mojej nieobecności na forum, były bardzo lekkie. Dużo kombinowałem, bawiłem się, testowałem, cudowałem, przez co progres, mówiąc szczerze ustał (nawet spadłem w sile). Aktualnie ćwiczę planem ułożonym przez traktora, mam zamiar pojechać nim do końca miesiąca, jako "wprowadzenie", do ćwiczeń. Bazując na swojej wiedzy i swoich "dokonaniach", mam zamiar ułożyć fajny i intensywny trening dzielony. Ten czas kombinacji, pozwolił mi ocenić które ćwiczenia wykonuje mi się bardzo fajnie i pozwalają mi się cieszyć treningiem, oraz które są dla mnie po prostu męką.
Ćwiczenia, które na pewno będą w moim kolejnym planie:
-wiosłowania sztangą, bardzo spodobało mi się to ćwiczenie, gdy przestałem się tak skupiać na technice (głównie trzymania tułowia, niemal równolegle z podłogą), pozycja trochę bardziej pionowa pozwala mi utrzymywać proste plecy, bez zaokrąglania odcinka lędźwiowego. A ciężar wykonuje bardziej szarpanymi ruchami, jeżeli chodzi o fazę pozytywną, fazę negatywną natomiast wykonuje wolniejszym ruchem, z kontrolą ciężaru. Niesamowicie czuje po tym ćwiczeniu plecy.
-rumuński martwy ciąg, po prostu mnie urzekł. Niesamowite ćwiczenie (w przeciwieństwie do zwykłego MC, ale o tym później). Bardzo mocno czuję po nich prostowniki i dwugłowe. Są jeszcze braki w technice, co objawia się niesamowicie posiniaczonymi piszczelami, na szczęście nie robię kota, więc żadnych bólów pleców nie odczuwam.
-dipsy (tricepsowe), moim zdaniem niedoceniane ćwiczenie. Niesamowicie dobre na triceps, ale pięknie dobija również klatkę na koniec treningu.
-przysiad (półprzysiad), nie od dzisiaj wiadomo że przysiad był i jest moim ulubionym ćwiczeniem. Niestety nagrywając kolejne treningi, widzę że to co robię, przysiadem nazwać nie można, a szkoda. Dlatego w kolejnym planie, będzie ogromne obniżenie cięzaru w tym ćwiczeniu i walka z głębokością. Co mnie smuci, bo to właśnie to ćwiczenie, daje mi największą motywację do ćwiczeń.
-wyciskanie na płaskiej (szeroko), sam nie wiem. Ćwiczenie wydaje mi się lekkie, ale mam ciągłe wrażenie, że nie potrafię zając dogodnej pozycji na ławeczce. Cały czas się gibię, na tej cholernej ławce. Ale samo ćwiczenie, jest bardzo przyjemne, na razie ćwiczę je od niedawna, bardzo powoli dokładam obciążenia i stram się ćwiczyć technikę.
-podciąganie na drążku (wąski nachwyt), krótko, super czucie mięśni najszerszych, jedno z najbardziej męczących mnie ćwiczeń. Sam nie wiem czemu :D
-wznosy ramion bokiem, bardzo, ale to bardzo przyjemna izolacja, która zasługuje na wyróżnienie, jako jedna z niewielu przynosi mi satysfakcję z jej wykonania
Ćwiczenia które chce zastąpić w kolejnym planie:
-martwy ciąg, zaraz zleci się stado znawców, boldów, moderatorów i cholra wie czego jeszcze i dostane bana, ale nigdy nie włączę tego ćwiczenia do swoich treningów. Nigdy! Ćwiczenie powoduje u mnie niesamowite bóle w plecach, chociaż kota nie ma. I nie obchodzą mnie żadne argumenty, te ćwiczenie na stałe wylatuje z mojego treningu.
-rozpiętki, to ćwiczenie bardzo fajnie pompuje klatę, ale również w mega nieprzyjemny sposób katuje mi obręcz barkową, mam wrażenie że to ćwiczenie wykonuje źle technicznie, dlatego będzie potrzebna wasza pomoc, aby katowanie mięśni, nie rozwaliło mi stawów.
-wyciskani na skosie dodatnim, problem jak z rozpiętkami. Klatkę pompuje ładnie, ale odczuwam nieprzyjemną pracę w obręczy barkowej.
-wyciskanie francuskie siedząc, sytuacja jak wyżej (ból obręczy barkowej). Do tego dochodzi strasznie dziwny ból, w okolicy stawu łokciowego, jakby miały mi zaraz pęknąć ścięgna.
Reszta ćwiczeń, jak MP, wykroki, uginanie ramion ze sztangą/sztangielkami, arnoldki, francuz leżąc itp. nie są ani w jednej, ani w drugiej grupie ćwiczeń. Bo są mi strasznei obojętne, robię, je bo robię. Ani ziębią, ani grzeją :)
Przepraszam za ten długi wstęp, to taki wyjątek.
2)Cel/cele
Głównym celem treningów będzie siła i wytrzymałość.
Cele poboczne, to powolny recomp. Najważniejsze jest jednak zdrowie, dlatego nie mam zamiaru szarżować :)
3)Dieta
Z tym był największy problem od czasu jak zakończyłem prowadzenie dziennika. Chociaż w samym dzienniku nie prowadziłem wypisek, to czułem jednak na sobie wasze spojrzenia i jakoś tam szło. To też mam nadzieję wrócić do zdrowego odzywania, a potem do jakiejś diety.
Jedyne co mi weszło w nawyk, to jedzenie rano jajecznicy z 6 jaj i 2 kromek chleba razowego. Daje mi to łądnego kopa energetycznego. A i w szkole, się tak nie denerwuej z głodu :D
4)Wymiary
Nie mam zamiaru się nimi sugerować, strasznie mnie demotywują :)
5)Trening
Było tyle kombinacji, że nie chce mi się wszystkiego opisywać. Teraz cisnę planem traktora, lekko zmodyfikowanym. Mam nadzieję, że tego nie zobaczy. Bo mnie jeszcze zatłucze :D Nie chce mi siego wrzucać, będę to robił na bieżąco.
6)Suple
Brak
Nie ma sensu dłużej przeciągać. Zaczynamy!
Trening bez nóg, to jak seks bez orgazmu.