Venc1LQ - Wracamy na właściwe tory

na podłodze robisz wspięcia? daj jakąś podstawke żeby większy zakres był? nie będziesz potrzebował takich ciężarów na zmęczenie łydek

Z hantlami wchodzi słabiej niż ze sztangą, bo jest mniejszy opór obciążenia.

sam zarzucasz sobie te 25 ;D? nei wiem czy tylko Ja mam problem z zapodaniem wieksych hantlido wyciskania czy inni takze :D?

Vixen - daj mi się nacieszyć kilogramami, chociaż przy wspięciach ;D
Cokta - nie rozumiem :)
TieS91- Tak sam. Wstaje lekko rozbujam i gdy siadam, zarzucam na klatę. U Huberta to chyba zobaczyłem, nie jestem pewny. :P

A dziś plecki, grrr. Prostowniki trochę zmęczone, ale powinno być ok. :)

Plan: Plecy
Data: 4 czerwiec 2012

Drążek, podchwyt - Total: 35
x10
x9
x9
x7

Martwy Ciąg - RAMPA 8 (15)
50kg x8
60kg x8
75kg x19

Wiosło jednorącz - RAMPA 16
11.5kg x16
16.5kg x16
21.5kg x16
21.5kg x15


Szrugsy - RAMPA 20
mała sztanga
38kg x20
48kg x20
58kg x20
68kg x20


Drążek, nachwyt - Total :30
10 serii
x10
x8
x10
x8
x8
x8
x8
x5
x8
x7

Podsumowanie treningu:
Zero mocy przed treningiem, w trakcie i po.

Dronżek - zaj**iście.
MC - chu jo wo, kot.
Wjosło - po chvju.
szrugs - dopsze.
drążek - ale dziś doyebałem.

Nie chcecie, żebym dzielił się wrażeniami z treningu.

Ocena treningu: 4+/10

Zaczyna się handra Venc, to ta pogoda tak działa na trening

Wina michy. "Ktoś" zaj**ał moje kanapki do szkoły i zjadł moje jajka, odłożone na śniadanie. Nigdy już nie ugotuje jajek wieczorem.

Ależ czemu? Zrób kanapeczki (na 1 kromkę chleba dajesz pół łyżeczki chilli ale na środek, nie na brzeżki, oraz z łyżeczkę czarnego pieprzu), jajeczka (gotuj 15-20 minut, wychodzą wyjątkowo niezjadliwe), możesz jeszcze zostawić szejkusia dla łasuszka (jedno jabłko na szklankę mleka, dolewasz nieco oliwy i sporo cukru - wchodzi pysznie, wychodzi równie szybko).

Twoja wina, nie michy. Też tak mówiłem

Z łydkami chodzi o to, że jest mniejszy nacisk obciążenia, kiedy trzymasz w dłoniach (poniżej lini bioder) niż kiedy masz ją na plecach.

kamikaz

Ależ czemu? Zrób kanapeczki (na 1 kromkę chleba dajesz pół łyżeczki chilli ale na środek, nie na brzeżki, oraz z łyżeczkę czarnego pieprzu), jajeczka (gotuj 15-20 minut, wychodzą wyjątkowo niezjadliwe), możesz jeszcze zostawić szejkusia dla łasuszka (jedno jabłko na szklankę mleka, dolewasz nieco oliwy i sporo cukru - wchodzi pysznie, wychodzi równie szybko).

Ale ja nie mam problemu z robieniem michy rano. Od roku jem rano jajecznicę, ale raz wyjątkowo zrobiłem sobie wieczorem jajka na śniadanie. Rano zaglądam do lodówki, a tam jajek nie ma. Zaglądam do chlebaka, moje kanapki zaj**ane. A nic w domu już do jedzenia nie miałem, zupełnie nic. I od 5.30 do 15.20, bez żadnego żarcia. Myślałem że umrę.

Cokta

Twoja wina, nie michy. Też tak mówiłem

Zapewniam Cię że michy. Pierwszy posiłek o 15.30. Może komuś to służy, ale nie mi. Gdy moje ciało jest przystosowane do normalnego spożywania posiłków. A nie jakiś cudów, j/nj. Teraz czuje się dużo żwawiej, bo już jestem po kilku posiłkach.