Dieta JEM/NIE JEM - testował Mawashi, opracował Biniu

O. Jestem tu z powrotem.

Odstąpiłem od jem/nie jem z paru powodów, ale, cóż. Wracam do tego.
Musiałem przemodelować sobie całkowicie jadłospis, gdyż jednak wysokotłuszczowa była nie dla mnie bo odziedziczyłem po tatku migrenę, a aktywuje mi ją duża ilość tłuszczu i kakao, z tego co zauważyłem.
Do tego jak tylko zjadam śniadanie, to ciągle mi coś się obraca w brzuchu, burczy, przelewa, i tak dalej. Jak zjem dużo - nie ma tak. Cóż, jestem więc zaprojektowany do tej diety.
Większość źródeł węgli złożonych jest nie dla mnie, problemy z trawieniem, etc.
Dlatego jadę na warzywach/owocach, do tego parę jaj, twaróg, kurczak. Kalorii niewiele, mały jestem.
Od jutra zamierzam zacząć Jem/Nie jem ponownie.

Coś mnie ominęło z jakichś nowinek?

Ja stosuje od niedzieli j/nj i zauważyłem już efekty, zrobię jakiś pomiar w niedziele i zobaczymy co z tego będzie. Ogólnie mam około 250g węgli co wychodzi jakieś 3,8g reszta białko i tłuszczę. I jakoś nie działa na mnie to źle. Bilans około 100/200 na minus.

P.S od godz 6-9 jest spoko, co kiedyś mnie najbardziej ssało nawet po śniadaniu, ale później do 12 strasznie dokucza głód. Tak się zastanawiam czy jabłko nie wrzucić (9/12) ?

Dlatego jadę na warzywach/owocach, do tego parę jaj, twaróg, kurczak.

prawie ideal !

wlasnie dyskusja o owocach Cie ominela

Tak się zastanawiam czy jabłko nie wrzucić

zbrodnia to nei bedzie
jedna ze znanych wersji mi dopuszcza taki wariant
jednak osobiscie wole poscic

Wrzucę do plecaka w razie czego jabłko, jakby po WF zaczęło mi się kręcić w głowie, od braku cukru. I tak jutrzejszy dzień dzień będzie DNT, więc lekkie odstępstwa nie zaszkodzą.

Insert07 prędzej Cię złapie głód niż spadek cukru. Po tygodniu zapomnisz co to głód

Albo sobie białko zapakuje, bo jednak 2h ostrego WF, to konkretne AEROBY i jeszcze na czczo to chyba będzie najlepszy rozwiązaniem po ?

po raz kolejny nie widze koniecznosci
jesli serio silownia wtedy co innego

Dzisiaj pierwszy dzień z powrotem na jem/nie jem.
Głód? Zero głodu.
Ba, nawet nie musiałem gasić specjalnie pragnienia, ale coś tam popijałem. 19 godzin głodówki było, bez specjalnego przygotowywania się.

Ten sposób żywienia jest doskonały. Jako że jadę na dość niskiej kaloryczności to dam sobie jeden dzień w tygodniu jako cheat day. Nie jestem pro, więc, czemu nie miałbym tego zrobić? A samopoczucie od razu będzie lepsze, bo uwielbiam sobie dobrze zjeść. Zacznę taki dzień od porządnej porcji białka, żeby trochę przybić apetyt i nie zjeść 5000kcal ponad dzienne zapotrzebowanie. Kurczak czy twaróg będzie lepszy na tę porcję białka?

a ja dzis - pierwszy raz i calkowicie przypadkiem
z braku laku mozna napisac
trening prawie o pustym pysku
tj. dawno dawno temu zawsze cwiczylem po min.2 posilkach
ostatnio - 2tygodnie - po jednym
wegle (~100g) + bialko + fat

dzis tylko o batonie (~20g wegli)
+ obowiazkowe przed i na porcja antykatabolikow + dopier.dalaczy
bcaa
tyrozyna
white flood
ale trening rewelacja
sily pelno
zero zejscia
nabuzowany na maxa
oj-za tydzien i tak mialem wbijac na bialko + fat - wiec wbije z przyjemnoscia