Marcel_197
(6) O chamstwie już było wyżej... było jeszcze kilka incydentów o których słyszałem jedząc grochówkę w strefie... O co chodzi? W takiej, prowincjonalnej imprezie takie emocje? Powodujące bezpośrednie zagrożenie życia?
Gorsza strona triathlonu. Testosteron, pieniazki, moda. Dzis juz w towarzystwie nie zaimponujesz byciem maratonczykiem, dzis trzeba byc tirathlonista. Wiekszosc z nas jest normalna, ale czarne owce sa wszedzie. Ty, ja, 95% nam podobnych sciga sie wylacznie z soba, ja moge sie k***a 25 razy zatrzymac, przepuscic lepszych, pomoc potrzebujacym, potrafie sie wrocic 25 metrow do dziecka na wozku ktore przeoczylem i wolno pracujaca mozgownica dosle do mnie sygnal, gdy jestem juz dalej - bo trzeba, bo to jest sens wszystkiego, bo to jest wszystko, starszy pan z kubkiem wody w srodku pola stoi tam dla mnie i ja dla niego wlasnie biegne, i wroce, wezme ten pieprzony kubek, mimo ze pic mi sie nie chce i zaraz posikam sie w gacie. Bo jestesmy ludzmi. Ty wezmiesz na srodku wioski polowke jablka od dziewczynki, ktora stoi z nim i podskakuje, bo to jest dla niej wazne tu i teraz, zebys wzial to pieprzone niedojrzale jablko, po ktorym za 15 minut bedziesz cierpial bol brzucha. Wezmiesz i zjesz, bo usmiech jednego dziecka jest wazniejszy niz 50 miejsc w generalce. Moglbym tak dlugo, sam sie przekonasz. Setki, tysiace dobrych ludzi, i kilka szumowin. Nie wolno pozwolic szumowinom zabic radosci i entuzjamu dobrych ludzi, nigdy i za nic.. Ty i ja mamy rodziny. Nie musimy nikomu imponowac, nie musimy dorabiac sobie ideologii niezlomnych. Pozwolic sobie mozemy na slabosci ludzkie i zwyczajne, a ja osobiscie podkraslam po raz setny - moge przegrac na trasie z kazdym - nie ma to znaczenia. Znaczenie maja dwie rzeczy - byc na mecie w limicie, i nie miec p******onej ochoty rozbicia piescia lustra zawsze, gdy widze w nim swoja twarz. Nigdy nie musiec sie wstydzic za swoje zachowanie, nigdy, przenigdy nie wstydzic sie samego siebie. Reszta furda, a dobro zawsze do Ciebie wroci. Zawsze i wszedzie, taki banalny truizm, ale tak jest.