E tam Ronin... powinieneś się wstydzić, że w ogóle stanąłeś na starcie tego maratonu. Skończyć maraton to żadna sztuka... kolega nowy wolałby w ogóle nie zaczynać
.
A tak poważnie to dzięki za wsparcie.
@Heinz... wszystko spoko (zgadzam się w 100%) tyle, że nie na temat
. Tu nie chodzi o to, że nie wiem, że mam wyniki słabe na tle startujących (bo faktycznie obiektywnie rzecz biorąc dobre nie są i kończę raczej w drugiej połowie stawki... choć nie zawsze
. Ja o tym zawsze transparentnie pisałem i nawet dawałem linki.... nie mam więc filtra na rzeczywistość i znam swoje miejsce. Nie piszę, że zamierzam wygrać i/lub zająć jakieś miejsce. Zazwyczaj piszę o czasie, który chcę osiągnąć i mam gdzieś jeśli po osiągnięciu tego czasu będę ostatni. Jak będę chciał wygrać to zrobie wyścig z moim ojcem, dziadkiem i wujkiem... wygram w cuglach.
Mam swoje cele, priorytety i walczę głównie z soba samym. Porównywanie mnie do w dużej mierze dużo bardziej zaawansowanych zawodników (bo na olimpijce miałem depbiut a na takim dystansie prawdziwych leszczy jest niewiele) mija się z celem i ja tego nie robię.
Problem z kolegą nowym jest inny... on filozofuje, że ukończenie w takim stylu jak mój tych moich startów to żadna sztuka. No więc nie zgadzam się... dla mnie skończenie tych wyścigów, zwyciężanie swoich ułomności, poprawa wyników to duża sprawa i nie mam zamiaru tłumaczyć tego trolowi. Nie mam w sobie tyle cierpliwości co MaGor (zresztą kultury ciężko nauczyć w tym wieku). Czy mam zgodzić się z teza posta nowego, że w moim przypadku to lepiej nie startować w ogóle?
Nowy chciał mi po prostu dokopować (tak normalnie po polsku, bez żadnego dużego powodu)...
.
@Nowy... jak czytasz to nie odpowiadaj... nie piszę do ciebie, bo i tak nic nie zrozumiesz.