wtorek - 9.11
Trening:
-> rozgrzewka bieżnia 6 min
1. przysiad tylni 10x10, 45kg
2. ściąganie drążka do klatki w odchyleniu do tyłu: 10x10, 30kg
-> rozciąganie
-----------------------------------
własne nogi mnie nie utrzymują!!!
w 3 serii siadów już mi było ciężko, po 5. już sie tylko zastanawiałam, kiedy nie wstane a sztanga spadnie na mnie
normalną serią łączoną tego masakratora jest DL, ale podniosłam sztange 5 razy z ziemi i... chwyt odmówił mi posłuszeństwa, a pasków nie miałam
postanowiłam zrobić za to drążek, i tak myśle, że nie był to najlepszy pomysł świata, bo plecy i trice ciągną mnie jak pieron
na myśl o aero pusty śmiech mnie ogarnął i powlokłam sie do szatni, nie do końca ufając, czy moje nogi nie wywiną mi jakiegoś numeru, np. sie nie ugną same z siebie i nie polece na twarz
obrazu fizycznego zniszczenia niech dopełni fakt, że nie miałam siły wciskać sprzęgła w samochodzie
ide legnąć na łóżku