niby w czwartek takze w srode jade a w poniedzialek ide dzwonic do homeless org w tamtym miescie ze potrzebuje tani pokoj na tydzien i czy mi pomoga..
- Jasiu, zachowujesz się jak prosię! - strofuje mama Jasia za zachowanie przy stole - wiesz, co to prosię?
- Tak mamusiu - dziecko maciory.
Jak donosi BBC, dziś w nocy doszło pod Londynem do zawalenia się piętrowego łóżka - siedemnastu polaków odniosło poważne obrażenia.
Stłuczka na środku skrzyżowania. Jeden samochód cały wypchany napakowanymi dresiarzami, w drugim siedzi zwykły facet. Dresiarze wysiadają z auta i krzyczą do gościa:
- Wysiadaj, ****a, na******lamy się! Roz***ałeś nam furę, ty c***u!
Facet przestraszony odpowiada:
- Panowie, ale... ale panowie nooo, no proszę was! Jak to napier***alamy się?! Przecież ja
jestem chudy i jestem sam a was cały tabun i jeszcze tacy napakowani! Przecież ja nie mam szans. To niesprawiedliwe!
Dresiarze odsunęli się na chwilę i po krótkiej naradzie ich szef mówi:
- No dobra, Masa i Byku będą z tobą...
Właściciel baru dał ogłoszenie: "Zatrudnię bramkarza"
Tego wieczoru, kiedy lokal huczał wypełniony po brzegi, przedarł się do barmana knypek - metr sześćdziesiąt wzrostu - i mówi:
- Jestem Krzyś, ja w sprawie pracy...
Barman zlustrował go od stóp do głów, zaśmiał ironicznie i wracając do wycierania szklanek rzucił krótko:
- Wy******laj!
Krzyś wzruszył ramionami, podciągnął rękawy, rozejrzał się po sali i zaczął od kolesi przy drzwiach...
Przychodzi facet z żoną do lekarza.
- Panie doktorze, szczypie mnie jak sikam.
- Zdziel ją pan po mordzie, to przestanie...
Arab w urzędzie administracyjnym:
- Name?
- Adu Dalah Serafi
- Sex?
- Yes, Four times a week
- No, no, no... male or female?
- Male, female... sometimes camel...
Rok 2012.
Armia odrodzonego imperium rosyjskiego podbiła już prawie całąEuropę.
Ostatnie niedobitki NATO rozpaczliwie bronią się na Skale Gibraltarskiej.
Generalissimus Putin podchodzi do ogromnej mapy kontynentu i z dumą
spogląda na swoje zdobycze.
Wszystko moje! - mruczy z zadowoleniem.
Nagle jego uwagę przykuwa niewielka żółta plamka w Przywiślańskim Kraju.
Zadowolenie generalissimusa w mgnieniu oka zmienia się we wściekłość.
Co to jest! - cedzi ze złości poczerwieniały Putin.
Cały sztab generalny zamarł strwożony w bezruchu. Nikt nie ośmielił
się przerwać tej złowieszczej ciszy.
Co to k......a jest! - wrzasnąl Putin.
Na te słowa wystapił głównodowodzący marszałek i bijąc wiernopoddańcze
pokłony z duszą na ramieniu odpowiedział:
Wybaczcie wasza dostojność, to Wietnamczycy nadal bronią warszawskiego
Stadionu...
Zmieniony przez - MICOOOLAI w dniu 2011-10-01 15:57:36