[Stara Gwardia] Lady M/ ''MMA, panowie, MMA!'' - str. 191

Jak tam dzisiaj?

zaległe wypiski:


piątek - dzień 12/28

Miska:
1. tatar z razowcem, pomidor (Omega3)
2. kurocyc, brokuł, ogórki konserwowe
3. omleto-jajecznica, cynamon, masło orzechowe, owies, pomidor (magnez 300mg)
4. pól litra Martini blanco ze Sprite'm orzeszki ziemne pikantne, czipsy z bananów, nektarynka

liczyć mi sie nie chciało, ale do imprezy wieczornej miałam 1000 kcal samopoczucie chorobowe już duuuużo lepsze, ale lekarstwa jeszcze łykałam. A po tym tatarze coś mnie żołądek rozbolał
a w ogóle po raz chyba piąty w ciągu ostatniego 1.5 roku prawy kciuk wyskoczył mi ze stawu - chyba już sie hipermobilności w nim dorobiłam




sobota - dzień 13/28

Micha:
1. kanapki z serem, szynką, jajkiem, ogórem i pomidorem
2. makaron razowy, twaróg, cynamon
3. jogurt naturalny, duuuużo rodzynek, grejpfrut
4. makrela wędzona, sałata lodowa, rzodkiewka, pomidor

również bez liczenia, ale nie sądze żebym jakoś bardzo przekroczyła mój BMR. dzień pseudokacowy, łeb mnie bolał i nic mi sie nie chciało








Zmieniony przez - Lady M w dniu 2010-10-03 10:17:10

Marta, wiem, że nęka Cię choroba, więc Twój plan w jakiś tam sposób został zaburzony, ale jak Twoje odczucia w stsosunku do takiej kaloryczności? Czy widzisz w lustrze już jakieś zmiany?

co zaglądam do jakiegoś dziennika, to wszędzie same imprezy

niedziela - dzień 14/28

Micha:
1. omleto-jajecznica, cynamon, owies, masło orzechowe (Omega3)
2. 2 tortille pełnoziarniste, guacamole (rozdziabrane avocado z przyprawami), pomidor, papryka, łosoś + deser: lody z owocami (kiwi, banan) i rodzynkami w czekoladzie, ciastka
(magnez 300mg, wit. D, wit. C)

kcal nieliczona
DNT, ale zwiedziłam dziś zamek królewski w Niepołomicach oraz byłam na dwugodzinnym spacerku po Nowej Hucie choroba już chyba na szczęście minęła, więc od jutra mam nadzieje już normalnie wrócić do treningów

mera, powiem Ci, że sie czuje nadspodziewanie dobrze choroba na pewno mnie osłabiła i fakt odpuszczenia trenów na cały tydzień dał sie we znaki czy coś poleciało? ciężko chyba stwierdzić po 2 tygodniach. Nic nie przybyło, a to też już coś

a tu jeszcze kilka fot z dziś:

1) rycerz przed zamkiem w Niepołomicach:




2) zamkowe krużganki:








3) zamek:




4) zalew nowohucki przed zachodem słońca:




5) Kraków by night (widok z Kopca Wandy):




Zmieniony przez - Lady M w dniu 2010-10-03 21:47:51

czy coś poleciało? ciężko chyba stwierdzić po 2 tygodniach. Nic nie przybyło, a to też już coś

Myślałam, że przy takiej kaloryczności szybko leci

Fajne fotki

fotki bardzo urokliwe. Masz dużo fajnych miejsc do optymistycznie nastrajających wycieczek No i najważniejsze,że choróbsko przełazi, teraz będzie już z górki

meraviglia, gdyby nie to, że połowe z tych dwóch tygodni przechorowałam i nie ruszałam sie wcale, to pewnie by poleciało mój organizm ma bardzo denerwującą tendencję do szybkiej adaptacji niskich kcal, więc żeby mi coś naprawde szybko poleciało, to chyba musiałabym zejść poniżej 1000
dlatego też pociągne tak jeszcze 2 tygodnie i przeskakuje na diete wymyśloną mi przez Izę, z rotacją

guacamole (rozdziabrane avocado z przyprawami)
W końcu ktoś napisał co to jest

Wygoń tą chorobę porządnie do końca, bo teraz taka pogoda, ze łatwo coś złapać

Ja mam nadzieję, że te 2 posiłki to ze względu na brak apetytu w czesie choroby

Foty zayebiste Aż zazdroszczę

dlatego też pociągne tak jeszcze 2 tygodnie i przeskakuje na diete wymyśloną mi przez Izę, z rotacją
I kaszkami dla dzieci
Dobrze, że już wraca zdrowie, teraz ładuj witaminy