Cześć
bola mnei oczy i troche bania noc słąbo przespałem więc sory za skłądnie poniższego tekstu
HISTORYJKA Z MORAŁEM - KU PRZESTRODZE
każdy czasem baluje w klubach , no i tak ja z ekipa balowalismy wczoraj.
troszke sie napiłem kumpel na***any, tanczymy z 2 koleżankami a do kumpla podbija typ i coś gada podbija drugi i sie przytula jak pedał. koleszka na***any od razu sie w****ił i sie burzy , ja go uspokajam i do typów żeby od niego sie od***ali i nara. kolesie jacyś wykręceni doszło do nich jeszzcze 2. nagle mój kumpel dostaje w łeb, przytrzymuje go żeby nei było awantury grubej ... ale kumpel dalej w****iony panna zaczyan z nim tanczyć ale on nie wytrzymuje i sie w****ia dalej , ochrona go wyprowadza ...
koleś podbija do mnie , ja mówie żeby *******lał i nie hcce mi sie z nim gadać , podbijam do mojej koleżanki obejmuje i tancze dalej ... koleszka dalej mnie zaczepia, ja nic .. stzrelił mnie od tyłu lekko z plaskacza odwróciłem sie już w****iony ... kolesie sie przestarszyli troche , patrze 4. tak jak wtedy , i mówie "co jest cwaniaczki we 4 ****a mocni co ?" Ci sie coś burza ale bez konkretów podlatuje ochrona i tego 1 typa wyprowadza , patzre wychodzi reszta.
to co ? przyjaciela samego tam nei zostawie ... wyskakuje za nim.
uspokajam ochrona do mnie nic nie ma dziewczyny zostały ( jeszcze pare osób z nami było ) kolesie sie burzą , wyszedł ejszcze jeden kumpel i zbieramy sie powoli z klubu ...
stoje ja + mój na***ny kumpel i znikąd podbija do nas 2 typów których wczesniej nei widziałem wogóle.
pytanie czy mamy problem , ja jako tzreźwy staram sie ogarnąć sytuacje , nie ma problemu a Wy jakiś macie ? koleś stwierdziłze jest problem , ja mówie że nei ma sensu 10 metrów od nas stała strażmiejska ... w tym momencie kleszka złapał mnie za szyje w jakimś dziwnym duszeniu ...
odwinąłem sie ręka na ryj druga na łokieć spokojnie wyszedłem , koleszka zamach prawym cepem spokojny unik , lewy cep , spokojny unik , skróciłem dystans dostałem lekko lewym ( mam leciutko warge spuchniętą ) unik lowkick , koleś sięzawachał , ręce w dół i dostał prawy prosty na ryj że sie odchylił a tu bagle ...
pah ochrona podbiega koles dostał gazem ... ja ręce w góre i móei że spoko i co ? g**** też dostałem pieprzem po ryju ...
przyjechały psy ... straż miejska
zachowałem spokój zero agresji... nei miałem dokumentów były "gdzieś" gaz szczypał jak s****ysyn ... staliśmy spisai nas i pytanie co sie stało ..
ja mówie że nic rozmawialiśmy .. a czemu ochr. użyłą gazu ?
bo rozmawialismy za blisko ( aha dla wyjasnienia kolesi było 2 nas było 2 , mój kumpel chciałsie lać a sie okazało że jego przeciwnik nie ... i poszło o mnie nei wiem czemu...)
ok staliśmy ze 20 minut żaden z nas nei rościłsobie nic wobec drugiego wszystko wyszło spoko ... ani dołek , ani sprawa nic.
gaz troche przestałszcyzpac byłem spuchnięty elkko idziemy na przystanek
stoimy w 5 osób ja 2 kumpli i 2 dziewczyny ...
a tu nagle tych 4 kolesi którzy wyszli z nami z klubu
przypał
okazało sie ze byli z kolegami razem 9 osób. paru podeszło koło nas .. ja przytuliłem kolezanke ( nie miałem dużo energi na walke już a jeszcze majac dziewczyny koło nas to lipa ... ) kolesie zaczeli po mnie jechać .. że taki cwniak wielki i sie popłakał ( gaz ) icoś tam jeszcze kumpel mówi łze patzrył na mnie myslał że wybuchne ... cos jeszcze gadali ..
no i stwierdzili ze gadani to za mało ...
5 vs 1
odwracam sie , dużo typów , dostałem bombe z niemca w
kosc policzkową , garda nisko na nogach i nei dostałem jużżadnego ciosu kolesie chcieli mnie otoczyć i połozyć na glebie
nie udało im sie
wy***ał na ziemie jednego i wycofywałem sie na ulice zostało 4 napastników ale po tym jak wy***ałem 1 zwątpili troche w swoje siły
3 kumepl któy z nami był doskoczył odciągnał 1 typa i zaczyna sie drzeć , co jest ****a skąd jesteście ?
koles nic , ten skąd ****a jesteście ? koleś a co ****a , no skąd ?
z pragi , koleszka rzucił jakąs ksywe "a znacie xxx" kolesiom miny zrzedły wpadły psy i straż miejska ...
od razu do mnie, aj a grzeczny ręce do głowy i móie mu że jestem spokojny , a koleś do mnie
tak spokojny ? widziałem jak ich nap*****lałeś ...
zmiękłem
mówie mu co? ja ich nap*****lałem ? ja sam nap*****lałem ich 5 zastanów sie ... nic nie zrobili troche uspokoili kolesi ( w sumie nei wiem czy oni czy ksywka którą rzucił mój kumpel ) podleciała do mnie koleżanka że o co hcodzi ble ble i że jakby co to chłopaki są z nia i pomogą jakby co no i zrobiło sie nas pare osób ale kolesie już byli spokojni ( bo nie wypierodlić na glebe w 5 1 typa to mozna sie troche zasmucić
)
przyjechał autobus wszyscy wsiedliśmy do niego ale widząc to wsiadłem innymi drzwiami 3 awantura tym razem w autobusie nei była mi potrzebna ...
jaki z tego morał ?
-zdajcie sie na ochrone w klubie , cos sie dzieje od razu sprawa ochrony , sami nic nie róbcie
-miejcie ludzi za któymi pójdziecie w ogień bo i oni pójda za Wami ( na marginesie przyjaciel którego dupy broniłem nie ma żadnego uszczerbku
nic mu nie jest , z czego sie bardzo ciesze)
- bycie większym czasem stwarza więcej problemów chyba ze jesteście naprawde ogromni ...
no to tyle chyba ide sie połozyć bo mnie ryj szczypie od gazu
ps pozdrawiam miłą panią ze straży miejskiej któa dała mi chusteczke