Trzeci dzień treningowy z rzędu przy ok. 5-6h snu i 10tys krokami dziennie okazał się średnim pomysłem. Totalnie nie miałam siły, zwłaszcza góra była jakaś taka wymęczona. Po treningu myślałam, że nie doczłapię się na 2-gie piętro do siebie... Ale oczywiście typowa ja gdy nie ma siły, to dobija się na treningu jeszcze ciut bardziej niż zwykle- padło na przysiad.
Garmin
sen: 4h 58min
kroki: 12 207
rozgrzewka: 10:04min, 87kcal, HR 144
trening: 1:06:18min, 279kcal, HR 111
trening A
10min rozgrzewki na orbitreku
przysiad ze sztangą z tyłu 8/8/8/8/8x50kg
8/8/8/8x50kg
10/10/10/10x47,5kg
12/12/12/12x45kg
wiosłowanie sztangielkami w oparciu o ławkę 12/12/12/12x10kg na każdą stronę
12/12/12/12x10kg
12/12/12/12x10kg
12/12/10/10x10kg
rozpiętki ze sztangielkami na ławce skośnej 15/15/15/15xpo 6kg
15/15/15/15x6kg
15/15/15/15x6kg
15/15/15/15x6kg
facepull 15/15/15/15x15kg
15/15/15/15x15kg
15/15/15/15x10kg
15/15/15/15x10kg
unoszenie ramion bokiem ze sztangielkami siedząc
15/15/15/15xpo 2,5kg
15/15/15/15x2,5kg
15/15/15/15x2,5kg
wyciskanie sztangi na ławce poziomej, wąski rozstaw 12/10/10x24kg
15/12/12x24kg
1512/12x24kg
15/12/10x24kg
uginanie przedramion ze sztangielkami chwytem młotkowym stojąc 10/10/10/8xpo 7kg
8/8/8/10x7kg
15/15/12x6kg
8/8/8/8x7kg
dieta
picie: ok. 2,4l
Do godziny 17 doliczyłam się ok. 1500kcal, po przyjeździe do domu już nie liczyłam, ale było w normie.