bziubziusja odpuściła nabiał i mój brzuszek ma się dobrze
chociaż też trochę podjadłam :D
a ciasta jadłam tylko dwa, które sama przywiosłam.
piernik marchewkowy i tartę czekoladowo kokosową
oba bez nabiałowe, bezglutenowe i bez cukru.
smaczne
Wesołych Świąt jeszcze życzę
I po świętach..
Ja jadłam tak jak normalnie jedzą ludzie w święta, czyli trochę za dużo i nie do końca zdrowo, a bo to obiad rodzinny, a to kolacja z wujkami i ciotkami, a to sałatka z majonezem a to ryba w panierce itd itd i się nazbierało tak, że dziś trochę boli brzuch od rana, wiec chętnie wracam do swojej diety
Ale generalnie odpoczelam, wylezalam się za cały rok chyba, już zaczynało mi się aż nudzić z tego nic nie robienia
Był też moment, że zaczęłam się schizowac, że po zjedzeniu dodatkowego kawałka makowca po kolacji następnego dnia na pewno już będę grubasem
Okazało się, że nim nie jestem
a jeśli nawet byłoby mnie troszkę więcej to na pewno po 2-3 dniach to tylko woda, ale psychikę mam trochę skrzywiona i czasem łapie mnie taki stres jak tylko zbocze trochę z planu jaki mam..
A dziś już treningowo
TRENING
Plecy
1.
Martwy ciąg sumo 12/10/8/6/3
60/65/70/75/80
2. Wiosłowanie polsztanga 4 x 10
40 kg
3. Wiosłowanie hantlą w podporze 4 x 10
18 kg
4. Podciąganie nachwytem z gumą 4 x 10
5. Ściąganie drążka do klatki 4 x 10
6. Supermany 3 x 20
7. Wznosy bioder ze sztangą 4 x 15
70 kg
Bardzo fajny trening. Oprócz martwych ciągów,.. Każdy ciężar powyżej 50kg to dyskomfort w plecach, chyba trzeba je w ogóle wyrzucić z planu.. Mimo że to jedno z moich ulubionych ćwiczeń.
DIETA
Nieliczona
1. 4 jajka, łyżka mąki kokosowej, olej kokosowy, pomidor
2. Zupa krem z kalafiora z indykiem, tahini i pestkami dyni
3,4. Roladki z ligawy wołowej z boczkiem + brokuły, kalafior, marchewka
5. Płatki owsiane, odżywka białkowa, tahini, pestki dyni
+ po treningu: odżywka białkowa, banan, 2 żółtka
Kupiłam sobie książkę "Polski przewodnik paleo" i zasady opisane w książce wydają mi się fajną metodą na to, żeby jakoś kontrolować swoją dietę, ale nie musieć ciągle wszystkiego przeliczac i wpisywać do kalkulatorów. Mój dzisiejszy jadłospis wygląda mniej więcej tak jak jest to opisane właśnie w tej książce.. Może w końcu znajdę jakiś sposób na siebie, żeby nie być więźniem liczenia makro i stresowania się kiedy tego nie robię i wiem, że jem czegoś za dużo albo za mało