08-06-2016 DT
Trening 1
Rozgrzewka - bieg 1 mila - a raczej spierdzielenia przed deszczem od 1 km zwiększyłem tempo żeby nie wrócić mokry jak szczur
trasę mamy tak ułożoną że zawsze pierwsze 400 m zanim nogi zaskoczą to masakra bo pod górę ale potem jest płasko z 400 mb z góry i znowu na finisz z 200 pod górę. Powoli się do tego przyzwyczajam i jest coraz lżejszy bieg
Skakanka - trenowanie DU ( duble under), powoli powoli coś tam świta w tunelu. Dzisiaj się np dowiedziałem jak dobiera się długość do osoby trenującej. Z 10 min katowania skakanki ale jest coraz lepiej. z tej mąki będzie chleb
goat day - dzień słabości, trochę pokombinowałem z kettlami a mianowicie OHP 1 h, lewa ręka wchodziła a prawa nie. potem kilka podciągnięć, stanie na rękach i pompka z kipingiem ( zrobiona wiec cel z dziennika redu konkursowego zrealizowany). W trakcie wstawania coś mi lekko się naciągnęło w lewym udzie i jechałem do końca treningu na ręcznym.
WOD
200 mb sprintu ( 50x4) odpoczynek do 2 min, potem 2 min Wall bale do upadku i tak 5 obwodów czyli łącznie 20 min pracy. Barki i nogi styrane masakrycznie. Typowy interwał. mam do siebie żal za słaby wynik, słaby znaczy powyżej średniej ale nadal słaby w porównaniu do starszych trenujących. i moich oczekiwań. Za miesiąc będzie ogień
Trening 2 sztangi
Jako że barki miałem styrane po WOD-zie to nie było clean'a a tylko podrzut i jego elementy. na serio zarówno noga jak i lewy bark jasno protestowały ale robiłem z mniejszymi ciężarami - celowo nałożyłem hamulec.
Podrzut z kolan - nie wiem jak to określić ale pozycja jakby z dzień dobry ale ręce na dole na prostych łokciach i zarzut na barki z podsiadem. od 30 do 70 kg ale 70 już ważyło ze względu na zużycie zarówno nóg jak i barków.
Sam podrzut z ziemi do wysokości klaty na sztywnych łokciach do kąta 90 st. i
wspięcia na palce. Koniec na 60 kg bo 70 nie chciało już wchodzić.
Przysiad fronty - od 20 do 80 kg co 10 lkg skok i 5-3 rep. Też ostrożnie ze względu na lewe udo. ATG w CF ma nowe znaczenia - nie ma ściemy jak na
Memo:
Maciek wykrakał - brak regeneracji się odezwał. Po treningu rolowałem się zarówno wałkiem jak i piłką.
Wziąłem dzisiaj dwie koszulki na zmianę - obie przepocone jak jasna cholera.
Ze względu na chwyt zamkowy praktycznie nie mam już skóry na kciukach
ale to podstawa do WW. bez zamka nie ujedziesz.
Byli na treningu kolesie z parkoura, masakra co oni wyczyniają.. pompki do stania na rękach w szpagacie itp. piękne muscle up'a itp. chude patyczaki a moc z nich tryskała jak z fontanny młodości
Pożyczyłem z biblioteczki klubowej "Lamparta" zobaczę czy w nim tyle wiedzy co zachwalacie.
Fajny trening, idę spać i się regenerować.