Wczorajszy trening w klubie:
- rozgrzewka
-
martwy ciąg: 90kg x16, 100kgx12, 110kg x8, 120kg x6, 130kg x3, 150kg x1 (PR)
- wymach oburącz: KB40 x9, KB48 x6, KB56 x3. Całość x6
- wymach jednorącz: KB32 x9, KB36 x6, KB40 x3. Całość x2
- wymach jednorącz: KB28 x9, KB32 x6, KB36 x3. Całość x4.
- stretching
Zaj**isty trening. Szkoda, że nie udało się skończyć. Zaczęliśmy ostro z martwym, bo miała być długa seria rozgrzewkowa, a ostro dała w kość. Doszedłem do 150kg, co jest moim rekordem. Miałem jeszcze zapasu, ale nie podejmę się oceniać na ile dodatkowych kilogramów.
Dalej miały być swingi oburącz i jednorącz na tym samym ciężarze, ale samowolnie weszliśmy na duże lochy oburącz, by jednorącz wrócić do mniejszych. Niestety nie wystarczyło czasu na rwanie, które miało być w takiej samej konfiguracji, czyli 9x ciężar do ST, 6x większy ciężar, 3x jeszcze większy ciężar. Całość x6. Dodatkowo zerwałem odcisk na palcu serdecznym prawej ręki, co było dobrą wymówką, by nie zostawać dłużej... Mimo to trening bardzo mi się podobał. Zwłaszcza. gdy po martwych i ciężkich swingach łapałem za Buldoga i wydawało się, że waży tyle co piłka lekarska...
Dzisiaj marsz: 10km 1h33min.
Zmieniony przez - nieraz w dniu 2016-04-02 17:51:02