Rytuał Przejścia by nieraz

U nas Kołcz robi taki myk na rozgrzewce: napieramy bardzo szybki bieg w miejscu przez minutę, dwie, a potem gwałtowny stop i kucnięcie w półprzysiadzie, w najbardziej niekomfortowej pozycji. Pełna spinka. Tego co się dzieje w mięśniach nie można porównać z żadnym innym rodzajem zmęczenia... poza 50 swingami. W okolicach 40 - 42 właśnie takie same odczucia atakują moje przedramiona.

A co to ma na celu?
Ponoć zdrowiej jest po wysiłku pozostać w lekkim ruchu, żeby powstałe we krwi śmieci się porozchodziły (nie znam nazewnictwa, ale jakieś metabolity czy coś).

No i co z tą czarnuszką?? Chyba najdroższy olej w naszym kraju

Rozgrzewka ma swoje prawa No... Jak usłyszałem cenę to mnie odrzuciło od czarnuszki. Podobno bardzo wydajna, ale nie dla mnie.

Czytałem trochę artykułów o oleju lnianym, kokosowym, rybim... O każdym piszą to samo. Każdy jest super!

Jak tę czarnuszkę stosować? W ogóle, to może już wiesz jak to jest z dobrą sylwetką u kettlarzy??
Jest u Ciebie choć jedna osoba która wyrobiła sylwetkę na kulkach?

MaGor

U nas Kołcz robi taki myk na rozgrzewce: napieramy bardzo szybki bieg w miejscu przez minutę, dwie, a potem gwałtowny stop i kucnięcie w półprzysiadzie, w najbardziej niekomfortowej pozycji. Pełna spinka. Tego co się dzieje w mięśniach nie można porównać z żadnym innym rodzajem zmęczenia... poza 50 swingami. W okolicach 40 - 42 właśnie takie same odczucia atakują moje przedramiona.

Darek Waluś na seminarium z krav maga i na Intro powtarzał, że po zwiększonym wysiłku nie można stać w miejscu, siadać etc, bo to dla serca tak, jak dla silnika rozpędzić samochód i gwałtownie zaciągnąć ręczny. Jak będzie okazja to dyplomatycznie wypytaj coacha, co o tym myśli. U mnie chyba nikt nie przestrzega tej zasady, jak będzie okazja to też o to podpytam.

Jeszcze w kwestii 10 000 swingów, 6 TGU na stronę z odpowiednią wagą, wcale nie maksymalną, jest b,ciężkie samo w sobie. Po długiej serii wymachów, to jakiś absurd. Nie neguję tego planu i jeśli rozsądnie do niego podejść, to sporo korzyści można wyciągnąć.

==

Zmusiłem się wczoraj, by jechać na trening, bo byłem mocno zmęczony. Argument o aktywnym wypoczynku wziął górę nad wizją spędzenia popołudnia na kanapie. Warto było. Dużo różnych cyrkowych akrobacji byłem świadkiem

Ćwiczenia rozciągające na początek, później pompki w staniu na rękach 6 serii po 3 powtórzenia głową do piłki. Raz próbowałem bez piłki. Trochę niżej chyba zszedłem, ale do podłogi jeszcze brakuje. Dalej przymiarki do stania na jednej ręce. Lepiej przemilczę. Koleżanka zrobiła bez problemu. Z facetów nikomu się nie udało... Dalej pistolety 3x (1,2,3) z KB16, singiel z KB20 i KB24. Dla mnie to był kluczowy element treningu, bo chce raz w tygodniu jakieś drabiny pistoletów robić w ramach dodatków, a skoro zaliczyłem na treningu, to już nie muszę Ten ostatnio trudno zaliczyć do udanych. Tutaj znowu jeden kolega- cyrkowiec zrobił pistolet stojąc na rączce od kettla. Tym razem koleżance się nie udało. Na koniec takie różna wariacje l-sit, l-sit ze zmianą nóg, wyrzuty w tył etc. Trudno się to opisuje. Tu objawił się kolejny talent, który oparł się rękami o podłogę, przeniósł na nie ciężar ciała i jak sprężyna wystrzelił w górę. Spoko. Jest od kogo się uczyć. Na koniec jeszcze trochę rozciągania.

Pierwsze aha, w l-sitach notuję malutki progres, już coś tam potrafię się podnieść, utrzymać etc.
Drugie aha, zajrzałem ostatnio do dziennika street workout i zweryfikowałem swoją definicję podciągania - do poprawności sporo mi brakuje...

Wczorajszy trening:
- rozgrzewka
- podciąganie: nachwyt 5x5, podchwyt 5x3, chwyt naprzemienny 10x3
- przysiad x3 + podrzut x9 2KB20. Całość x6
- jerk 2KB16 x5 + 2KB20 5x6
- snatch 2KB16 5x12 + 2KB20 1x12

Między seriami podciągania 30 sekund przerwy. Ciężko było. Podrzuty z przysiadem luz. Jerki pierwszy raz robilem na treningu i byłem niezadowolony a tymczasem coach stwierdził, że są OK. No to OK Na koniec serie rwania, po których jest taki zastrzyk adrenaliny, że po treningu otwierasz cudzego laptopa i urywasz klapę...

Tak patrzę na te Wasze treningi (klub Twój i Maćka) no i widzę, że niby siła, niby 1-5powt głównie, ale zazwyczaj wszystko przeplatane różnymi ćwiczeniami. Przerwy krótkie.
Na kondycję też to ma na pewno pozytywny wpływ!
Nauczą mnie jak składać takie sensowne treningi? Programy!?
Czy po prostu - przerobić całe ciało drabinami? Taka zasada ??

panteon

Tak patrzę na te Wasze treningi (klub Twój i Maćka) no i widzę, że niby siła, niby 1-5powt głównie, ale zazwyczaj wszystko przeplatane różnymi ćwiczeniami. Przerwy krótkie.
Na kondycję też to ma na pewno pozytywny wpływ!
Nauczą mnie jak składać takie sensowne treningi? Programy!?
Czy po prostu - przerobić całe ciało drabinami? Taka zasada ??

Ty, Panteon, treningi, programy umiesz już składać. Drabiny to podstawa. Gotowe programy to chyba dopiero na SFG. Wprawdzie w manualu z Intro masz przykładowe treningi, ale to raczej dla takich kompletnie początkujących... Zresztą nie patrzyłem w plan Intro, więc mogę się mylić

Drabiny, genialne same w sobie no i do odważników nadają się jak znalazł, bo przecież progresować z ciężarem się nie da. Ciekawe jestem czego Was tam nauczą, lub na jaką drogę wskoczycie po powrocie

Z tymi drabinami jest wiele opcji:
- powtórzenia - ROP - wiadomo
- ciężar - 1powt z 32kg, 2powt z 24kg, 3powt z 16kg - wiadomo
- ciężar inny wariant - 1x20, 1x24, 1x28, 1x32 itd..
- czas - stały ciężar i stała liczba powt, ale skracanie/wydłużanie przerw

I teraz pytanie, jak zakombinować dla konkretnych efektów??

Siła, masa, rzeźba, kondycja.

Jak łączyć ćwiczenia?
Wypukać się na pressach i potem robić przysiady?
Może naprzemiennie?
Co serie? co szczebelek? co drabinę?

Bankowo można zbudować sporą objętość przy ograniczeniu zmęczenia. Da to trochę praktyki - czyli siła będzie.

Piszą a i po sobie widzę, że przeplatanie ćwiczeń na górę i na dół daje profity w postaci kondycji (pompka pika konkretnie) i trochę ogranicza zmęczenie, bo przerwy pomiędzy tymi samymi ćwiczeniami się wydłużają, ale ciało pracuje ciągle.

No i czy lepiej tutaj robić drabiny do 3? d 5? do 10? 5x5? Single??

Wiem, że nikt prawdy tak o mi nie powie...
A może być tak, że nie ważne jak te powtórzenia zmiksujemy - na jedno wyjdzie..